wtorek, 8 września 2020

Stowarzyszenie Garnizon Gdańsk w Baltic Sail 2020


Oprócz rejsów na jednostkach goszczących w Zlocie żaglowców Baltic Sail Gdańsk 14-16.08.2020 i możliwością wejścia na pokład żaglowców cumujących na Motławie, przygotowano inscenizacje historyczne, które - jak wiele punktów tegorocznego zlotu - miały inną niż zwykle formułę.
Zamiast jednej dużej inscenizacji na wodzie i lądzie, które zawsze przyciągały tłumy, organizatorzy postawili na trzy mniejsze epizody rozegrane w pobliżu kładki na Ołowiankę, w wykonaniu rekonstruktorów ze Stowarzyszenia Garnizon Gdańsk. To ono od lat zajmuje się odtwarzaniem postaci mieszczan gdańskich oraz gdańskich jednostek wojskowych z czasów I Rzeczpospolitej.
Fabuła scenek osnuta była na wydarzeniach z lat 1733 - 35, podczas wojny sukcesyjnej o polski tron, kiedy to Gdańsk poparł kandydaturę Stanisława Leszczyńskiego.
Przypomnijmy, w wyniku I rozbioru Polski w roku 1772 Prusy zagarnęły teren dzisiejszego Pomorza Gdańskiego, ale bez miasta Gdańska. Samo miasto opierało się Prusakom aż do II rozbioru w roku 1793.
Można więc było zobaczyć scenki “Rozładunek statku” i “Szpieg” oraz “Starcie z okrętem”.
W tej ostatniej potyczce, z wymianą ognia z wody i lądu, udział wzięła także załoga żaglowca “Libava”, który jest repliką jednostki z przełomu XVII/XVIII wieku.
Załoga i kilku rekonstruktorów wcieliło się w rosyjskich marynarzy, pozostali rekonstruktorzy zagrali żołnierzy gdańskiego garnizonu. - To wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Rosyjski okręt, który udawał szwedzką jednostkę próbował w tym czasie przedrzeć się do Gdańska, ale został zdemaskowany, udało mu się nawet minąć Twierdzę Wisłoujście, ale tak daleko jak dziś, nie dopłynął - tłumaczył Krzysztof Kucharski z Garnizonu Gdańsk.
Kulminacyjnym momentem Baltic Sail 2020 była niedzielna parada wszystkich żaglowców, jachtów żaglowych i motorowych. Od początku odbywała się na wodach Motławy i gromadziła widzów na nabrzeżach. W tym roku ze względów bezpieczeństwa parada została przeniesiona na Zatokę Gdańską.
Jednostki można  było obserwować w niedzielę 6 września od godziny 10.30 z plaż na wysokości molo na Zaspie oraz z główek portu gdańskiego. Do tego urokliwego miejsca przyjeżdża coraz więcej rowerzystów. Warto było wziąć ze sobą lornetkę, no i oczywiście aparat fotograficzny najlepiej z teleobiektywem.
Sporą przeszkodę w tej plenerowej imprezie stanowiły porozrzucane hulajnogi na Długim Pobrzeżu.

1 komentarz:

  1. My wyruszamy w maju na żaglówki! Zamówiłam już worek żeglarski i kamizelki. Nie mogę się doczekać tego wyjazdu. W zeszłym roku nigdzie nie byliśmy i chcę nadrobić ten czas.

    OdpowiedzUsuń