wtorek, 8 września 2020

VII Bioeg Grodzisko Owidz


Stowarzyszenie Garnizon Gdańsk w Baltic Sail 2020


Oprócz rejsów na jednostkach goszczących w Zlocie żaglowców Baltic Sail Gdańsk 14-16.08.2020 i możliwością wejścia na pokład żaglowców cumujących na Motławie, przygotowano inscenizacje historyczne, które - jak wiele punktów tegorocznego zlotu - miały inną niż zwykle formułę.
Zamiast jednej dużej inscenizacji na wodzie i lądzie, które zawsze przyciągały tłumy, organizatorzy postawili na trzy mniejsze epizody rozegrane w pobliżu kładki na Ołowiankę, w wykonaniu rekonstruktorów ze Stowarzyszenia Garnizon Gdańsk. To ono od lat zajmuje się odtwarzaniem postaci mieszczan gdańskich oraz gdańskich jednostek wojskowych z czasów I Rzeczpospolitej.
Fabuła scenek osnuta była na wydarzeniach z lat 1733 - 35, podczas wojny sukcesyjnej o polski tron, kiedy to Gdańsk poparł kandydaturę Stanisława Leszczyńskiego.
Przypomnijmy, w wyniku I rozbioru Polski w roku 1772 Prusy zagarnęły teren dzisiejszego Pomorza Gdańskiego, ale bez miasta Gdańska. Samo miasto opierało się Prusakom aż do II rozbioru w roku 1793.
Można więc było zobaczyć scenki “Rozładunek statku” i “Szpieg” oraz “Starcie z okrętem”.
W tej ostatniej potyczce, z wymianą ognia z wody i lądu, udział wzięła także załoga żaglowca “Libava”, który jest repliką jednostki z przełomu XVII/XVIII wieku.
Załoga i kilku rekonstruktorów wcieliło się w rosyjskich marynarzy, pozostali rekonstruktorzy zagrali żołnierzy gdańskiego garnizonu. - To wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Rosyjski okręt, który udawał szwedzką jednostkę próbował w tym czasie przedrzeć się do Gdańska, ale został zdemaskowany, udało mu się nawet minąć Twierdzę Wisłoujście, ale tak daleko jak dziś, nie dopłynął - tłumaczył Krzysztof Kucharski z Garnizonu Gdańsk.
Kulminacyjnym momentem Baltic Sail 2020 była niedzielna parada wszystkich żaglowców, jachtów żaglowych i motorowych. Od początku odbywała się na wodach Motławy i gromadziła widzów na nabrzeżach. W tym roku ze względów bezpieczeństwa parada została przeniesiona na Zatokę Gdańską.
Jednostki można  było obserwować w niedzielę 6 września od godziny 10.30 z plaż na wysokości molo na Zaspie oraz z główek portu gdańskiego. Do tego urokliwego miejsca przyjeżdża coraz więcej rowerzystów. Warto było wziąć ze sobą lornetkę, no i oczywiście aparat fotograficzny najlepiej z teleobiektywem.
Sporą przeszkodę w tej plenerowej imprezie stanowiły porozrzucane hulajnogi na Długim Pobrzeżu.

niedziela, 6 września 2020

Baltic Sail Gdańsk 2020

Zlot żaglowców Baltic Sail Gdańsk 14-16.08.2020, z powodu panującej pandemii kororawirusa, został dostosowany do obecnie panujących przepisów. Przez wszystkie dni specjalne ekipy dokonywały systematycznych dezynfekcji uczestniczących w zlocie jednostek pływających,
Dla wspólnego bezpieczeństwa, przed wejściem do Tawerny Żeglarskiej, a także na rejsy żaglowcami oraz do Strefy Edukacyjnej, należało wypełnić oświadczenie dot. COVID-19 oraz poddać się mierzeniu temperatury. Trzeba też było nosić maseczkę ochronną.
Baltic Sail, największa międzynarodowa żeglarska impreza Gdańska dotychczas utożsamiana z początkiem lata, w tym roku wyjątkowo odbywała się pod koniec sezonu - od 4 do 7 września
Do Gdańska zawitało 20 tradycyjnych jednostek w tym m.in. Generał Zaruski (na powyższym zdjęciu), Libava, Kapitan Borchardt, Ark, Antica, Gedania, Bonawentura, Olander, Dar Szczecina.
Największą atrakcją Baltic Sail były rejsy po wodach Zatoki Gdańskiej na wybranych jednostkach uczestniczących w zlocie.
W 2020 roku na pokład zapraszało siedem żaglowców. Każdy rejs trwał około trzy godziny i rozpoczynał się przy Rybackim Pobrzeżu.
W trakcie pierwszej części wyprawy obserwować można było port, a później żaglowce wypływały na Zatokę Gdańską i w miarę możliwości pogodowych, płynęły na żaglach.
Rezerwacja i zakup biletów odbywał się i odbywa poprzez stronę internetową. Warto pamiętać, że rejsy odbywają się także w poniedziałek, 7 września, a posiadacze karty mieszkańca mogą skorzystać z 30 - procentowej zniżki od regularnej ceny biletu.

sobota, 5 września 2020

ZLOT ŻAGLOWCÓW BALTIC SAIL GDAŃSK 4-7.08.2020


Po raz 24. odbywa się święto żeglarskie Gdańska. Pomimo epidemii i ograniczeń na zlot zawitało 20 tradycyjnych jednostek oraz 76 jachtów żaglowych i motorowych, głównie pod polską banderą.  Uczestniczą m.in. Generał Zaruski, Libava, Kapitan Borchardt, Ark, Antica, Gedania, Bonawentura, Olander, Dar Szczecina.
Od piątku 4 września do poniedziałku 7 w Gdańsku odbywa się symboliczny tegoroczny Zlot Żaglowców Baltic Sail. Obecny sezon wydarzeń żeglarskich różni się od innych. Większość imprez, które już na stałe wpisały się w europejski kalendarz zostało odwołanych, przełożonych, albo zmieniły swoją formułę. Baltic Sail, największa międzynarodowa żeglarska impreza Gdańska dotychczas utożsamiana z początkiem lata, w 2020 roku wyjątkowo odbywa się pod koniec sezonu.
Największą atrakcją Baltic Sail są rejsy po wodach Zatoki Gdańskiej. Każdy rejs na tradycyjnej jednostce trwa około 3 godziny i rozpoczyna się przy Rybackim Pobrzeżu. W trakcie pierwszej części rejsu obserwować można port wraz z jego historycznymi elementami. Po opuszczeniu główek żaglowce wypłyną na Zatokę Gdańską i w miarę możliwości rozpoczną płynięcie na żaglach. Aktualne rejsy i wolne miejsca oraz zakup biletów można zrealizować na stronie internetowej balticsail.pl.
- Mamy nadzieję, że z wydarzenia skorzysta w tym roku więcej mieszkańców i mieszkanek Gdańsk, przygotowaliśmy specjalną zniżkę na bilety w rejsy żaglowcami dla posiadaczy karty mieszkańca, jest to 30 % od normalnej ceny biletu. – mówi Jacek Bendykowski prezes Fundacji Gdańskiej.
PARADA ŻAGLOWCÓW NA ZATOCE GDAŃSKIEJ
Kulminacyjnym momentem każdego zlotu Baltic Sail jest niedzielna parada wszystkich żaglowców, jachtów żaglowych i motorowych. Tradycyjnie od 23 lat odbywała się na wodach Motławy i gromadziła widzów na nabrzeżach od ul. Wartkiej aż po Żurawia. W tym roku ze względów bezpieczeństwa parada została przeniesiona na Zatokę Gdańską. Jednostki będzie można obserwować w niedzielę 6 września od godziny 10:30 z plaż na wysokości molo na Zaspie. Dodatkowo cała parada po raz pierwszy będzie transmitowana na żywo na kanałach Facebooka Baltic Sail Gdańsk oraz na portalu gdansk.pl.
TAWERNA ŻEGLARSKA Z MUZYKĄ NA ŻYWO
Dla miłośników szant mamy dobrą wiadomość. Tak jak w ubiegłych latach będzie można poczuć morskiego, muzycznego ducha w tym roku w nieco innej niż dotychczas formule. Na wyspie Ołowianka zlokalizowana została zadaszona TAWERNA ŻEGLARSKA BALTIC SAIL GDAŃSK mogącą pomieścić łącznie 300 osób w dwóch oddzielonych od siebie sektorach.
W Tawernie oprócz muzyków występujących w ramach Festiwalu Szant pod Żurawiem będzie funkcjonować gastronomia. Przez 3 dni na dwóch scenach Tawerny usłyszymy m.in. Chór Zawisza Czarny, zespół Formacja, Klang czy Atlantyda. W sobotę, 5 września o 20:20 odbędzie się „BITWA NA SZANTY”, w której zmierzą się zespoły “Klang” vs “Perły i Łotry”. W niedzielę zaś o godz. 21:00 podejmiemy certyfikowaną Próbę Bicia Międzynarodowego Rekordu Polski Najdłużej Wykonywanej Szanty „Morskie Opowieści”.

środa, 2 września 2020

Kazimierza Deyny mural w Warszawie


Mural poświęcony znakomitemu piłkarzowi stołecznej Legii Kazimierzowi Deynie, został odsłonięty 1 września 2020 na jednym z wieżowców, spółdzielni "Wyżyny" na warszawskim Ursynowie. Tym samym uczczono legendę polskiego futbolu, zdobywcę złotego i srebrnego medalu olimpijskiego oraz brązowego medalisty mundialu w 1974 roku. - Mural o powierzchni ponad 420 metrów kwadratowych na ścianie budynku przy ulicy Kazury 16 został namalowany specjalną farbą antysmogową – powiedział podczas uroczystości jego odsłonięcia Janusz Dorosiewicz, prezes Fundacji im. Kazimierza Deyny.
To Fundacja sfinansowała całe to przedsięwzięcie, a internetową zbiórkę wsparło kilkuset darczyńców, wśród nich dziennikarz sportowy, autor książki o Deynie, Stefan Szczepłek oraz tacy piłkarze jak szef Klubu Wybitnych Reprezentantów Dariusz Dziekanowski, czy Marek Saganowski i Artur Boruc, który przekazał na licytację swoją bramkarską żółtą koszulkę.
Autorem muralu przedstawiającego sylwetkę piłkarza opatrzoną napisami "DEYNA" i "SZACUNEK" jest małżeństwo Zuzanna i Bartosz Podlewscy. - Mąż projektował, a ja byłam odpowiedzialna za typografię -  Zuzanna Podlewska powiedziała Jerzemu Jakobsche z Redakcji Sportowej PAP w Warszawie. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UJ, studiował w Instytucie Dziennikarstwa i Afrykanistyki. Od 1993 roku członek Komitetu Wykonawczego Europejskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (UEPS), atache prasowy na letnie igrzyska olimpijskie w Tokio 2021.
Kazimierza Deynę wspominali m.in. trener Andrzej Strejlau, piłkarz Dariusz Dziekanowski, red. Stefan Szczepłek. Przed odsłonięciem muralu działacze sportowi oraz piłkarscy kibice złożyli wiązanki kwiatów na grobie swojego idola na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Deyna urodził się 23 października 1947 roku w Starogardzie Gdańskim. W miejscowym klubie Włókniarz występował w latach 1958-1966. Następnie grał krótko w ŁKS Łódź (1966), by związać się na lata z Legią Warszawa (1966-1978). Z klubem z Łazienkowskiej zdobył dwukrotnie tytuł mistrza kraju (1969, 1970) i Puchar Polski (1973). W Legii rozegrał 304 mecze, strzelając 94 gole; w obu klubowych klasyfikacjach ustępuje tylko Lucjanowi Brychczemu. 97 razy wystąpił w oficjalnych spotkaniach reprezentacji Polski; debiutował 24 kwietnia 1968 r. w meczu z Turcją.

Kazimierz Deyna - jak wspominali Jerzy Jakobsche i Wojciech Choina, był kluczowym zawodnikiem "złotej" drużyny Kazimierza Górskiego. Strzelił dwie bramki w finałowym meczu turnieju olimpijskiego w Monachium w 1972 roku, które dały Polakom zwycięstwo nad Węgrami (2:1), a piłkarzowi tytuł króla strzelców turnieju z siedmioma trafieniami.
Trener Andrzej Strejlau wspomniał, iż w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1989 roku Kazimierz Deyna podróżował w USA sześciopasmową autostradą. Kierowany przez niego Dodge Colt wjechał z całą siłą w tył zaparkowanej na awaryjnym pasie, zepsutej ciężarówki. Deyna był wówczas pod wpływem alkoholu i nie próbował nawet hamować. Przyczyną śmierci piłkarza były liczne i bardzo poważne obrażenia głowy oraz klatki piersiowej, a także silne obrażenia wewnętrzne.
Zdjęcia: Wojciech Choina

wtorek, 1 września 2020

Sensacją 17-latek Krzysztof Różnicki z GKS Cartusii Kartuzy


Dzień po swoich 17. urodzinach Krzysztof Różnicki, reprezentujący barwy GKS Cartusii Kartuzy, w biegu na 800 m zostawił w pokonanym polu zarówno Michała Rozmysa, jak i Mateusza Borkowskiego. W rozmowie z dziennikarzami obsługującymi we Włocławku 96 Lekkoatletyczne Mistrzostwa Polski (28-30.08.2020) powiedział, że jego talent odkryła Iza Grzenkowicz, pani od wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Sierakowicach. - Ona jako pierwsza ciągała mnie po zawodach lekkoatletycznych i to dzięki niej zacząłem biegać - tak mówił o sobie ten wielki talent polskiej LA.
- Trenowałem piłkę nożną i długi czas łączyłem to z bieganiem. Od 2,5 roku skupiam się na średnich dystansach. Dzięki temu zwycięstwu start do poważnej kariery lekkoatletycznej mam kapitalny, ale wiem, nad czym muszę pracować i cały czas chcę się rozwijać. Dziś od początku udało mi się wypełnić moją realizację biegu, a na 100 ostatnich metrach czułem się bardzo mocny i wiedziałem, że mogę to wygrać - mówił mistrz Polski w biegu na 800 m, który do dwóch światowej sławy mistrzów Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota zwraca się "per pan".
Drugiego dnia mistrzostw o medale walczyli również oszczepnicy. Złoto zdobył zawodnik Warszawianki Warszawa Marcin Krukowski (83,51 m). Na podium znaleźli się jeszcze dwaj reprezentanci AZS AWFiS Gdańsk Cyprian Mrzygłód (76,86) oraz na powyższym zdjęciu Hubert Chmielak, który dopiero w ostatnim rzucie przesunął się z piątego (75,37) na medalowe trzecie miejsce (76,52 m).
Finał 800 m kobiet: 1. Joanna Jóźwik (AZS-AWF Katowice) 2:04.52, 2. Angelika Cichocka (SKLA Sopot) 2:04.64, 3. Anna Sabat (Resovia) 2:05.12 
Wśród pań w konkurencji pchnięcia kulą zwyciężyła z najlepszym wynikiem w sezonie - 18,09 m - Paulina Guba (AZS UMCS Lublin), wychowanka gdańskiego trenera Edmunda Antczaka.
110 m ppł: 1. Damian Czykier (Podlasie Białystok) 13.92.
Sztafeta 4x400 m: 1. RKS Łódź (Jakub Szkudlarek, Adam Kszczot, Mateusz Borkowski, Mateusz Rzeźniczak) 3:11.40.
Na 400 m kobiet Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) uzyskała najlepszy wynik w sezonie - 51,44 s.
Justyna wyprzedziła koleżanki z reprezentacyjnej sztafety Igę Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz) - 52,14 i Małgorzatę Hołub-Kowalik (AZS UMCS Lublin) - 52,23.
- Cieszę się, że odzyskałam tytuł mistrzyni Polski. Nie wiem tak naprawdę czy mogę jeszcze poprawić ten wynik w tym sezonie. Pracowałam bardzo ciężko, ale znów zabrakło trochę wytrzymałości na ostatnich metrach. Zwycięstwo jednak bardzo cieszy, bo poziom na 400 w naszym kraju jest znakomity i widać było po reakcji kibiców, że czekali na ten finał - powiedziała złota medalistka. "Aniołki Matusińskiego" przechwalają się tym, która z którą wygrała w danym biegu czy też w mistrzostwach. Są to przekomarzania jedynie w żartach, bo rywalkami są na bieżni, a poza nią wielkimi przyjaciółkami. 

środa, 19 sierpnia 2020

29,8 kandydatów na jedno dentystyczne miejsce do GUMed

Siedem tysięcy osiemdziesiąt jeden osób ubiegało się w 2020 roku o przyjęcie na sześć kierunków jednolitych studiów magisterskich stacjonarnych w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. To o ponad 2100 osób więcej niż w roku 2019. Rekordowa jest liczba laureatów konkursów i olimpiad krajowych oraz międzynarodowych, którzy zadeklarowali chęć studiowania w GUMed.
W 2020 roku to aż 50 takich zdolnych osób, wśród których 49 to kandydaci na kierunek lekarski i jedna osoba na psychologię zdrowia. Tak dobry wynik związany jest z wysokimi pozycjami Uczelni w rankingach edukacyjnych, plasujących Gdański Uniwersytet Medyczny w gronie wiodących polskich ośrodków akademickich. Potwierdzeniem wysokiej jakości kształcenia i prac naukowo-badawczych realizowanych w GUMed było przyznanie przez międzynarodowe grono ekspertów prestiżowego statusu uczelni badawczej w pierwszej edycji konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Jak informuje dr n. hum. Joanna Śliwińska, rzecznik prasowy GUMed, prawdziwe rekordy popularności bił kierunek lekarsko-dentystyczny, na który o jedno miejsce starało się blisko 30 osób (29,8 os. na miejsce, 1401 kandydatów). Na kierunek lekarski formularze rekrutacyjne złożyło 3896 osób (12,3 os. na miejsce), na fizjoterapię 474 osoby (7,9 os. na miejsce), a na psychologię zdrowia 311 kandydatów (6,9 os. na miejsce). Sporym zainteresowaniem cieszyła się również analityka medyczna, na którą o jedno miejsce starało się ponad 6 osób (6,4 os. na miejsce, 350 kandydatów) oraz farmacja – 649 kandydatów (4,6 os. na miejsce).

czwartek, 13 sierpnia 2020

Pomorskie kadetki w finałach OTK do lat 16 w Sobocie/k Poznania


Te dwie duże rakiety tenisowe symbolizują jeden z ładniejszych obiektów jakie dotychczas widziałem w Polsce. Centrum Tenisowe Sobota, koło Poznania to największy w Wielkopolsce ośrodek sportowo-rekreacyjny, gdzie na 28 kortach miłośnicy tenisa i squash’a mogą realizować swoją pasję niezależnie od pory roku! Bogata oferta Centrum skierowana jest do osób ceniących zdrowy i aktywny tryb życia, a profesjonaliści jak i amatorzy mogą tu pod okiem wykwalifikowanych trenerów szkolić swoje umiejętności.
Na wszystkich gości czeka również część restauracyjna z daniami kuchni europejskiej oraz strefy wypoczynku: Wellness i Stretching. Pierwsza zapewni każdemu chwilę kojącego relaksu i oczyszczenia, druga pozwoli profesjonalnie przygotować się do gry i rozciągnąć mięśnie po treningu.
W tym Centrum (Sobota k/Rokietnicy, ul. Poznańska 43) w dniach od 8 do 11 sierpnia 2020 rozegrany został turniej OTK Super do lat 16. Województwo pomorskie dzielnie reprezentowały głównie gdańskie kadetki, ale wystąpili też tylko dwaj zawodnicy z Trąbek Małych. Najłatwiej rozpoznać po butach sportowych od różnych par 119 PZT Leona Zaorskiego (Tenisowy Uczniowski Klub Sportowy LEO Trąbki Małe), który w sobotę 8 sierpnia wygrał 6:2, 6:3 pierwszy mecz z 196 PZT Denisem Kolasą (AT Angelique Kerber Puszczykowo). Przegrał zaś 4:6, 4:6 następnego dnia z 29 PZT Dorianem Juszczakiem (7) (Fundacja Szczeciński Klub Tenisowy Promasters). Ale to Juszczak doszedł do finału, przegrywając go 1:6, 3:6 z 22 PZT Mikołajem Biedermannem (3) (Kaliski Klub Sportowy Włókniarz 1925 Kalisz).
W deblu, para 114 Mikołaj Kowal (AZS Poznań) i 119 Leon Zaorski (z prawej) pierwszy sobotni mecz wygrała 6:2, 6:1 z parą 205 Kornel Kolek (Klub Sportowy Klub Tenisowy Szczawno-Zdrój) i 105 Kacper Kulpa (Lubińskie Centrum Tenisowe TOP TENIS Lubin). Leon z partnerem doszli też do półfinału pokonując 6:1, 6;4 parę 75 Mateusz Lange i 82 Kacper Wasiak (obaj AZS Poznań). Niestety "nasi" w półfinale ulegli 0:6, 3:6 parze 18 Igor Kubałka (1) (Międzyszkolny Klub Sportowy Andrychów) i 24 Adam Majchrzak (Akademicki Związek Sportowy Łódź). Ci z kolei poddali mecz finałowy i zwycięzcami turnieju debla zostali 16 Wiktor Kosowski (2) (UKS Return Łomża) i 44 Jakub Solarski (Miejski Klub Tenisowy Łódź).
58 PZT Maksymilian Michał Uzarek (Tenisowy Uczniowski Klub Sportowy LEO Trąbki Małe) po odnowieniu się kontuzji nogi poddał mecz z 38 Oskarem Szymczakiem (Pabianicki Klub Tenisowy) w pierwszym secie przy wyniku 2:3.
Sorry, że zacząłem od kadetów, ale więcej spodziewałem się od dobrze mi znanej kadetki. Otóż Emilia Amerski (Centrum Tenisa Don Balon Gdańsk) przegrała 1:6. 0:6, w rundzie drugiej z wyższą o głowę Martyną Mackiewicz (Klub Tenisowy GAT Gdańsk).
Martyna wygrała kolejne mecze i dopiero w półfinale przegrała, poddając mecz 44 PZT Dominice Podhajeckiej [6] (Górzycki KT Smecz w Górzycy) przy wyniku 2:6, 0:3. Ale to Podhajecka została zwyciężczynią turnieju, wygrywając w meczu finałowym z (17 PZT) Moniką Stankiewicz (Klub Tenisowy GAT Gdańsk) 7:5, 6:4.
W turnieju debla kadetek oglądaliśmy z rodziną niezły horror i do tej pory nie możemy go zrozumieć. 64 Emilia Amerski (Centrum Tenisa Don Balon Gdańsk) w parze ze 120 Heleną Dąbrowską (Pabianicki Klub Tenisowy) przegrały na własne życzenie w setach 0:2.
Przegrały w swoim pierwszym meczu z parą od lewej 54 Julia Chodkowska (Stowarzyszenie Morelowa Tennis Club Warszawa) i 105 Amelia Ostaszewska ( lubuskie [LS])
Nie pomstował bym, gdyby nie fakt, że w pierwszym secie Amerski/Dąbrowska prowadziły już 4:0, aby kolejne 6 gemów oddać przeciwniczkom.
Podobnie było w drugim secie, chociaż piłkę sporną sędzina uznała na korzyść pary Amerski/Dąbrowska.
Ta para Amerski/Dąbrowska w drugim secie prowadziła już 5:2 i miała 40:0, aby i tego seta przegrać. Mściły się podwójne błędy serwisowe.
Emilia Amerski zastanawiała się, co się stało, że ma nową rakietę za 2 tys. zł i piłki nie zawsze się od niej dobrze odbijają.
Para Amerski/Dąbrowska prowadziły nawet 6:5 i nie wykorzystały swojego podania. Przy remisie 6:6 zagrano tie breaka, którego przegrały 4:7. Zwyciężczynie w kolejnych meczach w miarę łatwo weszły do ćwierćfinału i półfinału.
Z innych pomorskich reprezentantek wspomnę, iż 63 PZT Oriana Gniewkowska (Sopot Tenis Klub) doszła do półfinału, przegrywając w nim z Moniką Stankiewicz (Klub Tenisowy GAT Gdańsk) 1:6, 4:6. A para deblowa 63 Oriana Gniewkowska i 84 Karolina Golda (Akademia Tenisowa MASTERS Radom) doszły do finału, przegrywając 0:6, 6:4, 7:10 w ostatecznej walce z parą 155 Alicja Głowacka i 103 Antonina Maćkowiak, obie AZS Poznań.
Mecze rozgrywano w bardzo wysokiej temperaturze, kibice osłaniali się parasolkami i namoczonymi w wodzie ręcznikami.