piątek, 16 czerwca 2017

23. Toruński Festiwal Książki


Jednym z wielu gości 23. Toruńskiego Festiwalu Książki (7-17 czerwca 2017) oprócz gdańskich pisarzy, jak Paweł Huelle czy Magdalena Grzebałkowska, był również 34-letni Jakub Żulczyk. pochodzący z Nidzicy, absolwent dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Na spotkanie z pisarzem Jakubem Żulczykiem, które odbyło się w czwartek 15 czerwca, do toruńskiego Dworu Artusa przybyło wiele osób.
Na wstępie dowiedzieliśmy się, że Jakub Żulczyk jako publicysta współpracował  m.in. z „Lampą”, „Machiną”, czasopismem „Exklusiw”, a także z „Tygodnikiem Powszechnym”. Prowadził stałe rubryki w  „Dzienniku”, „Elle” i tygodniku „Wprost”. W TVP 2 był współautorem programu Redakcja kultury.
Od kilki tygodni w księgarniach jest do nabycia jego najnowsza powieść pt. „Wzgórze psów”. Ta obszerna, aż 800-stronicowa powieść, to mroczna historia miasteczka Zybork, które autor umieścił na rubieżach Mazur. Ta książka to po części thriller, po części kryminał, w którym nie brakuje  niespodziewanych zwrotów akcji.
Jakub Żulczyk jest też współautorem scenariusza do serialu ”Belfer”. Dzięki umiejętności pisania scenariuszy, zapowiadana jest także filmowa adaptacja jego poprzedniej głośnej książki „Ślepnąc od świateł”, która w 2014 roku była nominowana do nagrody Paszportów Polityki.
Odnosząc się do tej nominacji, autor stwierdził, że przyznano ich już około 70, po trzy rocznie. I nic się strasznego nie stało, że nie otrzymał takiej nagrody. Wyznał, że on nie pisze książek dla sławy, lecz dla Czytelników. Ich ma głównie na uwadze siadając do pisania kolejnych wydarzeń. Nie zakłada też z góry, jakiego stylu będzie to książka, z czym nie mogą się pogodzić niektórzy wydawcy.  Bo oni muszą z góry wiedzieć, jak zaszufladkować daną książkę.
Siedząc na scenie zarówno autor, jak i prowadząca spotkanie, zostali na początku oświetleni silnym światłem jupiterów. Widać było, jak oboje zaczynają się smażyć niczym kiełbaski na rożnie. Nie pomagało dla obniżenia temperatury ciała wypicie kolejnej szklanki wody. Wreszcie autor nie wytrzymał i publicznie poprosił - wraz z uzasadnieniem - o wyłączenie skierowanych na nich jupiterowych świateł, co od razu uczyniono.
Jakub  Żulczyk przyznał, że w ciemnych barwach ukazuje życie w małym miasteczku Zybork, w którym schroniło się warszawskie małżeństwo przed komornikiem za niespłacone kredyty, w tym i kredyt mieszkaniowy. Jak na ironię, kiedy niedawno temu był u swego stryja na Mazurach, ten powitał go słowami, zapraszam abyś się rozwarszawił! Czyli ugościł, jak autor zinterpretował to słowotwórcze określenie swego stryja.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz