wtorek, 4 sierpnia 2020

Moje zdjęcia stanowiły corpus delicti ...


Moje powyższe zdjęcie stanowiło corpus delicti czyli dowód rzeczowy świadczący o posiadaniu obuwia sportowego po pierwszym meczu grupowym Dominika Błażejczyka z Fryderykiem Prelewiczem podczas turnieju tenisowego kadetów WTK - U16 POLMED CUP o puchar Wójta Gminy Kolbudy (25-27.07.2020).
Po tym porannym zwycięskim w grupie D eliminacyjnym meczu i pokonaniu Prelewicza 6:0, 6:0, Dominik Błażejczyk wykonał ćwiczenia rozciągające na sąsiednim trawiastym boisku piłkarskim. Mając kilkugodzinną przerwę wraz z mamą pojechał samochodem na obiad do swego mieszkania na gdańskiej Morenie.
Po powrocie do Kolbud na drugi mecz eliminacyjny okazało się, że Dominik nie ma przy sobie swoich butów sportowych. Wynikła niemal afera, że buty zostawił na piłkarskim boisku i ktoś je sobie przywłaszczył. Moje zdjęcie było dowodem na to, że jego buty istotnie były przy nim podczas rozciągania się po pierwszym meczu. Ja schodziłem z boiska ostatni i jedynym przedmiotem jaki leżał na zielonej murawie, to była piłka tenisowa, której też zrobiłem zdjęcie.
Afera związana z butami Dominika objęła coraz większe kręgi. Wszyscy koledzy i koleżanki klubowe z Centrum Tenisa Don Balon Gdańsk zastanawiali się, gdzie mogła się podziać jego para sportowych butów? Dominik musiał rozpocząć grę z Piotrem Czaczkowskim z Olsztyna i w tej trudnej sytuacji poratował go Leon Zaorski z Trąbek Małych woj. pomorskie (na zdjęciu).
Leon Zaorski wypożyczając Dominikowi swoje buty treningowe, kolejny mecz grał w swoich butach pochodzących od różnych par.
Joanna mama Dominika widząc, jak jej syn męczy się grając w za dużych o dwa i pół numery butach, sama pojechała do mieszkania na gdańskiej Morenie w nadziei, że jej syn pozostawił swoje sportowe buty w przedpokoju. Ja też tak sugerowałem, że tak musi być w istocie. Tylko rodzi się pytanie, po co je wyciągał z samochodu, skoro po zjedzeniu obiadu niebawem wracał do Kolbud?
Gdy mama Dominika przywiozła jego buty sportowe, jadąc po raz trzeci tego dnia do Kolbud, on już przegrywał z Piotrem Czaczkowskim z Olsztyna 1:4. Po zmianie za dużego o 2,5 numery wypożyczonego od Leona Zaorskiego obuwia na swoje, niewiele to zmieniło. Dominik przegrał ten mecz eliminacyjny w grupie D 4:6, 2:6. Z ulgą wraz z mamą odpoczywał siedząc na ławeczce ustawionej na piłkarskim boisku.

1 komentarz:

  1. bardzo ciekawy wpis! Ja właśnie planuję urlop na przyszły rok. Będziemy jeździć na spływy kajakowe i zastanawiam się czy nie przydałby nam się kajak pojedynczy na własność. Wynajmowanie nie jest złe, ale jak się tak przekalkuluje to wszystko to lepiej kupić.

    OdpowiedzUsuń