niedziela, 22 kwietnia 2018

Indochiny 2018 (odcinek 36)




Mieszkając w miejscowości Kampong Cham w hotelu Moon River usytuowanym tuż nad rzeką Mekong, do atrakcji turystycznej jaką jest most wykonany wyłącznie z bambusów, dotarliśmy jadąc zamówionym tuk tuk-iem. Było jednak tak upalnie, że przejście przez most, co kosztowało po jednym dolarze od osoby, przełożyliśmy na następny dzień.
Dość długi most bambusowy, okazale wyglądający z wysokiego brzegu, łączy ląd z niewielką wyspą
Koh Paen. Korzystają też z niego młodzi mnisi buddyści.

Moją uwagę zwrócili mali chłopcy, którzy naśladując dorosłych, próbowali nad brzegiem Mekongu złapać ryby specjalną siatką.


Do mostu bambusowego prowadziło kamienne utwardzenie, po którym na randkowe spotkania zjeżdżały skutery z młodymi pasażerkami.
Było coraz bardziej upalnie i nawet miejscowa rodzina miejscowości Kampong Cham schowała się w cieniu dużego drzewa.

My dla ochłody ustawiliśmy się w kolejce po kupno kokosów. Kupiliśmy je po 30 tys. dongów sztuka (1 dolar, to 22 tys. dongów). Na miejscu są one maczetą odpowiednio nacinane wraz z wydrążeniem dziurki, do której wkłada się plastikową rurkę i nią się pije sok.
Piliśmy sok kokosa nad brzegiem Mekongu w miłym żeńskim towarzystwie. W zależności od wielkości kokosa, soku może być nawet około dwa litry.


Ciekawym zabytkiem w Kampong Cham jest m.in. znajdująca się po drugiej stronie Mekongu francuska wieża widokowa, która przed laty służyła do obserwacji ruchu rzecznego.


W wieży widokowej, kiedyś służącej jako latarnia rzeczna, są bardzo strome stalowe schody. Weszliśmy po nich tylko do połowy wieży, gdyż nad nami nie dostrzegliśmy tarasu z którego można było by podziwiać rzekę z góry.

Przy wieży, licząc chyba na turystów, zaparkował pojazd z wyrobami słomkowymi.



Z długiego mostu żelbetonowego było widać nasz hotel Moon River oraz pływalnię usytuowaną na rzece Mekong.


W pobliżu naszego hotelu Moon River, przy miejscowej szkole znajdował się niewielki basen, ale brudna woda nie zachęcała do popływania. Zaplanowaliśmy następnego dnia, podczas zwiedzania miasta, dotrzeć rowerami do... 50-metrowej pływalni olimpijskiej. (dcn.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz