środa, 25 marca 2020

Milion na usuwanie łachy przy molo w Sopocie


Ponad milion złotych na usunięcie piaskowej łachy przy sopockim molo (zamkniętym od 26.03.2020 z powodu na koronawirusa), przeznaczyli z budżetu na 2020 rok sopoccy radni. 
W pracach tych bierze również udział Urząd Morski w Gdyni. Naukowcy zwracają uwagę na erozję sąsiedniego na zachód klifu w Orłowie. Otóż odłamki piasku, które niemal przy każdym sztormie wpadają do wody w wyniku erozji, są przenoszone wraz z falami przez wiejący z zachodu wiatr oraz prądy morskie. Napotykając na przeszkodę w postaci sopockiej mariny, osadzają się, tworząc płyciznę.
Odkładanie się przy nasadzie sopockiego mola głównie piachu, a także gliny i żwiru, rozpoczęło się po 2011 roku. Wówczas to, na końcu spacerowego mola o długości 511,5 m, z jego prawej wschodniej strony, tuż przy pomoście oddano do użytku marinę, o koszcie na ponad 71 milionów złotych. To właśnie jej budowa – jak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego - powoduje powstawanie łachy za łachą.
Dotychczas, wspólnie z Urzędem Morskim w Gdyni, gmina już dwukrotnie dokonała pogłębienia wokół sopockiego mola. Koszt tych działań wyniósł około 700 tys. zł. z czego sopocki magistrat wydatkował około 370 tys. zł. 
Łacha, za każdym razem zamienia się w ogromną płyciznę znajdującą się po południowej, czyli gdańskiej stronie mola. Ostatni raz usunięto ją w 2017 roku. Niesiony falami piasek, napotykając przeszkodę w postaci mariny, nie przestał się jednak nadal odkładać. Na łasze osadzają się glony, które latem rozkładając się w słońcu, wydzielają bardzo nieprzyjemny zapach. Bardzo przeszkadza on gościom pięciogwiazdkowych hoteli Sofitel Grand czy Sheraton.  
Ten tak zwany efekt "tombolo" – jak twierdzi profesor Stanisław Massel z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, absolwent Wydziału Budownictwa Wodnego Politechniki Gdańskiej - pojawił się wraz z postawieniem przy molu właśnie mariny. Jej żelbetonowa ściana powoduje, że uderzające o nią fale tracą swoją energię i tym samym przenoszą piasek w kierunku brzegu czyli nasady mola.
Sopoccy urzędnicy twierdzą, że marina chroni ostrogę mola, a akumulacja piasku jest zjawiskiem zupełnie naturalnym. Dzięki niej miasto nie musi ponosić kosztów napraw mola i głowicy w wyniku corocznych zniszczeń powodowanych przez jesienne sztormy. Ponadto marina dysponuje setką dodatkowych miejsc do cumowania jednostek pływających.
Marina daje też możliwość szkolenia rocznie około 240 młodych żeglarzy. Jest to również urokliwe miejsce do spacerów i to zarówno dla mieszkańców Sopotu, którzy na molo wchodzą przez cały rok za darmo, ale też dla licznych gości, jak kuracjuszy i turystów. W roku 2019 było ich łącznie 1,2 mln. Od 26 bm. do odwołania sopockie molo zostaje zamknięte z uwagi na koronawirusa /!/

Zdjęcia: Janusz Radwan-Wiatrowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz