środa, 30 maja 2018

Ludzie są zdolni do wielkich wyczynów...


Z Ece Temelkuran, laureatką głównej nagrody Ambasador Nowej Europy wręczonej 29 maja 2018 w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku za książkę pt. ,Turcja: Obłęd i Melancholia", rozmowę przeprowadziła red. Agnieszka Lichnerowicz, dziennikarka Radia TOK FM.
Oto co istotnego udało mi się zanotować z wypowiedzi tureckiej dziennikarki z 20-letnim stażem: Miliony ludzi na naszej planecie dostrzega, że panuje chaos polityczny w Europie, ale i na świecie. A każdy Ziemianin ma przecież swój ideał. W 2017 roku byłam w Warszawie na promocji mojej książki o Turcji. Została przyjęta z zainteresowaniem. Teraz piszę drugą książkę tematyką obejmującą całą Europę. Tu w Gdańsku wygrano walkę przeciwko totalitaryzmowi. W nowej książce chcę pokazać, że ludzie są zdolni do wielkich wyczynów. Warto ukazać, że przemoc nie jest potrzebna do dokonania zmian. Czytelnicy na spotkaniach pytają mnie, czy jestem Kasandrą i czy jest jakaś nadzieją? Ja uważam, że nadzieją naszej egzystencji jest ludzka solidarność. W mojej książce obraz o moim kraju, był obrazem przywódcy Turcji. A ja chcę inaczej opowiedzieć o moim kraju, bo 15 lat temu Turcja była normalnym krajem. Do faszyzmu, korupcji, zła, przemocy znormalizowanej, doszło powoli. Połowa narodu walczy przeciw temu złu. Ta książka dotyczy też pamięci, bo każdy kraj musi pamiętać o swojej historii. Niemcy mogą być tutaj wyjątkiem.
Obecnie w Turcji mamy narzuconą pamięć. A przecież ludzie muszą mieć wiarę w przyszłość. Dlatego stworzyłam ruch „Dosyć tego” i głównie młodzi ludzie komunikują się ze sobą poprzez internet, domagając się zmian. Myślę, że dopiero najbliższe wybory coś zmienią na lepsze. Opozycji może uda się zmienić prezydenta? Każdy kraj twierdzi, że jest wyjątkowy, a w wielu z nich dochodzi przecież do ataków na demokrację, na sprawiedliwość. A nam chodzi o zachowanie sprawiedliwości społecznej. Teraz moją nową książką muszę uświadomić inteligencji zachodniej, aby wzięła się za zmiany. U nas w Turcji po przewrocie wojskowym w 1989 roku, od 2013 roku trwa walka. Teraz jest walka o wybory. Nasza opozycja miała zaledwie dwa miesiące, aby do nich się przygotować i wyłonić liderów.
Na pytanie zadane z sali przez Ewę Jagodzińską z Urzędu Marszałkowskiego, jak została odebrana jej książka w Turcji, autorka Ece Temelkuran odpowiedziała, że nie została ona opublikowana i wydana po turecku. - Ja pisałam tę książkę z myślą o odbiorcach zagranicznych. Być może dlatego nazwano mnie turecką patriotką. Turcy obawiają się, że po wyborach, jak odejdzie od władzy obecny prezydent, to nastąpi syndrom sztokholmski, że sobie nie poradzimy z zarządzaniem krajem. A ja jestem przekonana, że sobie z tym poradzimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz