poniedziałek, 14 maja 2018

Spinakerem po Martwej Wiśle


Doświadczenia, umiejętności i koncentracji uwagi oraz odpowiedniego zgrania załogi wymaga obsługa przedniego żagla typu spinaker. Przekonała się o tym załoga jednego z jachtów o nazwie "Nec timide" (YK Stoczni Gdańskiej), która płynąc właśnie na spinakerze po Martwej Wiśle na wysokości Górek Zachodnich, w niedzielę 13 maja 2018 około godziny 14, doznała tak dużego przechyłu na prawą burtę, że spinaker zaczął zanurzać się w wodzie.
Na początku, jak dojrzeliśmy na Martwej Wiśle sporej wielkości jacht majestatycznie płynący na spinakerze, aby zrobić mu zdjęcia, specjalnie zjechaliśmy rowerami blisko brzegu, W teleobiektywie oprócz kolorowego spinakera uwieczniłem też żeglarza płynącego obok na desce windsurfingowej.
Przy lekkim zakręcie jachtu "Nec timide" w lewo, wiatr raptem zwiększył swoją siłę i zmienił swój kierunek. Spinaker zaczął się to zwijać, to rozwijać. Gdy raptem ponownie całkowicie wypełnił się wiatrem, jacht pod sporym kątem położył się na prawą burtę.
Gdy po ustaniu silnego podmuchu, jacht "Nec timide" na szczęście stanął do pionu, żeglarze nadal mieli spore problemy z opanowaniem spinakera. No, ale jakoś – na szczęście - wreszcie dali sobie z nim radę. Jak twierdzi mój znajomy red. Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika „Żagle”: - Każdy żeglarz wie, jak wygląda spinaker, ale nie każdy potrafi go obsługiwać. Jego „odpalenie”, utrzymanie i „zgaszenie” często stanowi poważne wyzwanie nawet dla doświadczonych żeglarzy. Jednak, kiedy go już obłaskawimy, okaże się, że żegluga będzie nam sprawiała wiele frajdy!


1 komentarz: