piątek, 9 listopada 2018

Witamy na 36. Maratonie Ateny 2018




Po około 2,5 godzinach od wylotu z warszawskiego  Modlina wylądowaliśmy na lotnisku w Atenach. Było już koło północy, gdyż Grecy mają teraz czas zimowy czyli godzinę do przodu, w porównaniu do Polski.
Zgadnijcie drodzy Czytelnicy, po przylocie do Aten, kogo bagaż pojawił się na rampie jako pierwszy? Oczywiście znanego spikera sportowego Ryszarda Różyckiego z Tczewa. Widocznie greckie czujniki wykryły, że w tym bagażu przewożone są kosztowne środki wspomagające biegaczy, które jak najszybciej trzeba umieścić w... lodówce.
Na lotnisku w Atenach można nieodpłatnie zaopatrzyć się w mapkę tego miasta. Jako pierwszy z zaciekawieniem zajrzał w nią 19-letni Mateusz Bożek, mieszkaniec Świdwina koło Koszalina. Jak się okazało zacięty operator filmowy, dokumentujący naszą całą maratońską wyprawę.
Na lotnisku w Atenach powitała naszą całą grupę Valdano polska opiekunka Izabela Górnikewicz, jako ciekawostka - rodem z Pruszcza Gdańskiego, od 12 lat mieszkająca w Grecji. Prowadzi w Atenach pokoje gościnne i apartamenty o nazwie Petaluda, co w tłumaczeniu na polski oznacza Motyl.
Z niedowierzaniem usłyszeliśmy od Izy Petaluda, bo tak ją nazywają wszyscy odwiedzający ją turyści niemal z całego świata, że mamy zakwaterowanie w apartamentach niemal w samym centrum Aten. Do centrum stolicy Grecji dojechaliśmy z lotniska autokarem. Każda grupka została podwieziona pod wyznaczone apartamenty.
Następnego dnia po przylocie, z rana powitało nas słońce, temperatura wynosiła około 20 st. C. Szef grupy Valdano Ryszard Walendziak zbierał przedpłaty na biesiadne wieczerze po 15 euro od osoby. Każda w innym lokalu. Przedpłaty dokonali też na zdjęciu od prawej spiker sportowy Ryszard Różycki i Wojtek Pijanowski, obaj z Tczewa oraz ten z długą brodą Zbigniew Tocha ze Skórcza, wieloletni pracownik firmy Iglotex S.A.
Cała 40 osobowa grupa Valdano jest rozlokowana w centrum Aten, w trzech różnych miejscach. Przy jednym z nich, w którym mieszka nasza opiekunka Iza Petaluda, mamy miejsce zborne przed każdym wspólnym wyjściem na miasto. Po opłacie biesiad, cała grupa pod opieką przewodnika Zbigniewa, też z Polski, udała się na Akropol.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz