niedziela, 23 września 2018

Trąbienie pociągów zmorą na gdańskim odcinku Lipce - Orunia


Kiedy były lokomotywy, to dym czadu był niczym w porównaniu z obecnym gwizdem pociągów. W szkole nas uczono, że jak jedzie pociąg i są opuszczone rogatki, to stoimy”.
No i jak wybudowano tunel przy ul. Ukośnej na gdańskiej Oruni, to z niego bezkolizyjnie korzystamy. Po co więc w obydwu kierunkach jest w tym miejscu naciskanie na pociągowy klakson zarówno w nocy, nad ranem jak i w ciągu dnia. Odbijające się echo potęguje donośny hałas. Przy zamkniętych oknach w domu przy ul. Żuławskiej nie da się spokojnie mieszkać i spać .Zdarza się, że nocą przepuszczany jest transport wagonów tak duży, że trzęsą się nawet nowo postawione domy”.
Takimi słowami zaczyna się pismo jednej z mieszkanek gdańskiej Oruni, skierowane do dyrekcji PKP Polskich Linii Kolejowych SA. Pismo napisane w imieniu mieszkańców z ulic graniczących z trasą kolejową od stacji kolejowej Gdańsk Lipce do stacji Gdańsk-Orunia. Napisane też zostało za namową prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz Agnieszki Bartków z Rady Dzielnicy Orunia-Św.Wojciech-Lipce.
Autorka pisma Zofia Zienkiewicz uzasadnia, iż mieszkańcy tej gdańskiej, typowo ogrodniczej dzielnicy zaobserwowali, iż brak jest barierek na odcinku od ul. Ukośnej do stacji Lipce, gdzie tory biegną równolegle z ulicą Zawiejską. I to jest jedyny z czynników nakazu trąbienia. A to jest najprostsza decyzja poprzez trąbienie zakłócanie ciszy nocnej. Według sygnatariuszki pisma, przepis tworzy człowiek i rozsądne podejście do tej sprawy, może dać rozwiązanie satysfakcjonujące dla obu stron.
Nie szum pociągu, nie jego prędkość, niech pędzą one nawet z prędkością światła. Dla nas są uciążliwe te trąbienia i wymyślone klaksony, budzące nas takim swoim donośnym tonem. Kiedy maszynista naciska klakson w Świętym Wojciechu, to dźwięk słychać przy ulicy Ukośnej. Jeszcze głośniej jest, gdy kolejny klakson jest przed Lipcami. I tak jest jeszcze ze trzy razy po przejechaniu przez pociąg stacji Lipce. Klaksony słychać aż pociąg dojedzie do Gdańska. .Rekordziści to wykonują 7 i nawet do 9 naciśnięć klaksonem. No i jak kolega jedzie z naprzeciwka, no to jak nie zatrąbić mu na... pozdrowienie.
Mieszkanka Oruni pisze też do dyrekcji PKP Polskich Linii Kolejowych SA, że obecne szlabany powinny mieć jeszcze siatki na dole, aby było bezpieczniej. Tak było kiedyś.
Przy szlabanach światło pulsacyjne wystarczy. Całe szczęście, że ktoś wyłączył dźwięk, bo było go słychać w promieniu 6 km. Zamontowane kamery są wystarczające. Ale jednak ktoś zapomniał, że przy tak sporej zabudowie mieszkalnej obok kolejowych torów, brak jest ekranów akustycznych pochłaniających lub odbijających hałas generowany przez przejeżdżające pociągi.
Zofia Zienkiewicz kończy pismo pisząc, że mieszka w Oruni od ponad 55 lat, ale niestety w ostatnich latach używanie klaksonów stało się nagminne. I to akurat na wprost jej domu mieszkalnego. „Wiemy że mieszkamy w strefie A i B, mimo to wygraliśmy sprawę o nie trąbienie. Niestety kolejarze z PKP chyba tego nie wiedzą i trąbią ile wlezie, budząc nas po nocach”. Ciekawe jaka będzie odpowiedź PKP na to pismo i jakie ewentualnie zostaną podjęte decyzje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz