sobota, 22 grudnia 2018

Baśniowych Świąt Bożonarodzeniowych i Nowego 2019 Roku!

Rodzinie, przyjaciołom, znajomym oraz coraz większej ilości Czytelnikom mojego bloga, w tym m.in. z Brazylii, Chin, Grecji, Hongkongu, Francji, Japonii, Kanady, Kolumbii, Litwy, Niemiec, Rosji, Singapuru, Tajlandii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Wietnamu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i USA, no i oczywiście Polski, życzę baśniowych świąt Bożego Narodzenia, a także baśniowego Nowego 2019 Roku. Życzę Wam takich urokliwych wrażeń, jakie można bezpiecznie jak na dzisiejsze czasy, przeżyć w stolicy gdańskiego Pomorza – Gdańsku.
Ozdobiona puszystym śniegiem gdańska Starówka robi tak urokliwe wrażenie, że nie chce się gdzieś dalej poza nią wyjeżdżać na święta.
Obsypany na biało Długi Targ w Gdańsku nastraja jakże malowniczo, świątecznie i nowo rocznie.
Ustawiona tuż obok przepięknej choinki szopka bożonarodzeniowa wykonana z drewna, też robi duże wrażenie i myślami cofa nas o ponad dwa tysiące lat.
Przed takimi znanymi symbolami Gdańska jak Studnia Neptuna, Dwór Artusa czy Ratusz Głównego Miasta, niemal każdy robi sobie pamiątkowe zdjęcia.
Ośnieżone gdańskie przedproża zachęcają, aby wejść do wnętrza licznych gdańskich kawiarenek, restauracji i czymś regionalnym się posilić.
Gdański Jarmark Bożonarodzeniowy na Targu Węglowym postrzegany jest jako jeden z najpiękniejszych w Polsce. Nowością jest karuzela. Ma dwa poziomy, 11,5 m wysokości, 12 m średnicy i jednocześnie zakręcić się na niej może 78 pasażerów. Została wykonana specjalnie dla Gdańska, na wzór karuzeli weneckiej, w rodzinnej włoskiej manufakturze.
Jego bajkowa, świąteczna atmosfera urzeka mieszkańców Trójmiasta i licznych turystów, którzy w zimowe dni najchętniej czas spędzają właśnie tu na gdańskim Targu Węglowym.
Bo na Gdańskim Jarmarku Bożonarodzeniowym jest pięknie i pysznie! Można smakować potrawy kuchni hiszpańskiej (churrosy), węgierskiej (kurtosze i langosze), alzackiej (podpłomyki), chińskiej (pierogi i kurczak sushi), niemieckiej (wursty i gluhweiny w różnych smakach), greckiej (bugatsa z ciasta filo), belgijskiej (wafle i frytki), kaszubskiej i polskiej (makowce, pierniki, pierogi, paszteciki, barszcz, żurek, grzańce i nalewki).
Można nawet zjeść gofry bąbelkowe i popić ciepłym napojem. Można wypić rozgrzewające czekolady, grzane piwo z miodem i imbirem, regionalny cydr z dodatkiem rumu. I oczywiście aromatycznego grzańca, serwowanego w kolekcjonerskich kubkach ceramicznych albo jednorazowych, wyprodukowanych specjalnie dla gdańskiego jarmarku.
Ba, można także skosztować zakopiańskie oscypki na ciepło z... kaszubską żurawiną.
Można nabyć wiejski chleb na zakwasie i zjeść pajdę tegoż chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem.
Każdego roku na jarmarku pojawiają się nowe atrakcje. Tym razem jest to przepiękna, dwupoziomowa Karuzela Gdańska, którą z okresu letnich miesięcy znamy już z Targu Rybnego. Obecnie w okresie świątecznym i noworocznym prezentuje się na Targu Węglowym. Zwieńczenie karuzeli udekorowane jest ręcznie rzeźbionymi ornamentami i malowidłami przedstawiającymi najważniejsze elementy gdańskiej architektury i krajobrazu, jak: Bazylikę Mariacką, Fontannę Neptuna, ulicę Długą z Ratuszem Głównego Miasta, Żuraw czy morski brzeg.
Ośnieżone choinki stojące przed frontonem budynku Teatru Wybrzeże przenoszą nas w pobliskie lasy trójmiejskie.
Tradycyjnie, sercem Jarmarku jest Anielski Młyn z ruchomymi figurami Trzech Króli, Świętej Rodziny, aniołów i świętych.
Obok budynku Wielkiej Zbrojowni i Bramy Wyżynnej zachęca do przejażdżki przepięknie iluminowana Zaczarowana Kareta z reniferami. W niej można usiąść i zrobić sobie pamiątkowe, zaczarowane zdjęcie.
W takiej zaczarowanej karocy można poczuć się księżniczką i przez przypadek poznać przystojnego rowerzystę. A to dlatego, bo Gdańsk wiedzie prym pod względem ilości czynnych nawet zimą rowerzystów, jak i ścieżek rowerowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz