Koronawirus rozprzestrzenia się również i w Polsce i to w coraz szybszym tempie, Nawet w Gdańsku, w którym jeszcze nie odnotowano przypadku tej groźnej choroby, z supermarketów ekspresowo znikają różne produkty spożywcze. Obsługa sklepów nie nadąża usuwać pustych kartonów po opakowaniach.
Próbowałem coś kupić z mięsa na obiad w czwartek 12 marca 2020, ale niestety wielkie szafy chłodnicze były puste.
Klienci masowo wykupują konserwy, makarony, ryże i wszelkie produkty z dłuższą datą przydatności do spożycia.
Zdziwiło mnie bardzo, że na półkach nawet brakowało warzyw, jak ziemniaków, marchwi, buraków, cebuli. Tymi zdjęciami zdziwieni byli też moi dobrzy znajomi z Kanady i Litwy.
Moja 14-letnia wnuczka Emilia dowiedziała się od swojego trenera tenisa ziemnego, że istnieje obawa zamknięcia sklepów nawet spożywczych. Dlatego musiałem po nią pojechać samochodem, gdyż sama nakupowała kilka siatek różnych produktów, w tym też i higieniczne. Panika udzieliła się również i młodemu pokoleniu.
Naoczna lekcja historii. Dzięki temu widzi ono obecnie jak wyglądały puste półki sklepowe podczas stanu wojennego, w całej wówczas Ludowej Polsce, od 31 grudnia 1981 do 22 lipca 1983. Wtedy do nabycia był jedynie ocet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz