piątek, 20 lipca 2018

Rowerowe spotkanie w Narewce koło Białowieży


Ta pozująca do wspólnego zdjęcia przed sklepem w Narewce koło Białowieży grupa rowerzystów pochodzi z Gdańska i uczestniczy w wyprawie rowerowej z Giżycka do Czeremchy. Dwie rowerzystki mają na imiona Adriana i Celina, zaś czterej rowerzyści to Michał, Rafał, Tomasz i Tymon. Łącznie mieli do pokonania na rowerach ponad 400 km.
Dwie rowerzystki rozpoznały po naszych sakwach, że jesteśmy z Gdańska. One również jako pierwsze z 6-osobowej trójmiejskiej grupy zapragnęły mieć na swoich sakwach przyklejone herby Gdańska.
Nie gorsi postanowili być pozostali członkowie trójmiejskiej grupy i oni również przykleili herby Gdańska do swoich rowerowych sakw.
Dobrze, że przed naszą kolejną wyprawą rowerową Wschodnim Szlakiem Green Velo, tym razem z Supraśla do Lublina, zaopatrzyłem się w takie naklejki z herbem naszego miasta w dziale Promocji Urzędu Miasta Gdańska. Szkoda tylko, że zabrakło dla nas firmowych koszulek.
Do naszego spotkania przed sklepem w Narewce doszło przypadkowo. Jadąc do białowieskiej puszczy, raptem zobaczyliśmy jakiegoś przyodzianego w chustę Araba. Okazał się nim Rafał Pacholczyk, mieszkaniec Gdańska Zaspy. Jakiej Zaspy? Nie Młyńca, a Rozstaje i do tego mój sąsiad, bo mieszkający tuż obok mej Kombatantów na ulicy Leszczyńskich. Dobre co?
Naszą uwagę zwróciły baterie słoneczne przymocowane na wierzchu do sakw, dzięki którym szef grupy mógł mieć przez cały czas jazdy rowerami włączoną nawigację satelitarną. W kilku rowerach były też zamontowane w piastach ładowarki elektryczne, ale efektywne dopiero przy prędkości powyżej 21 km/godz.
Mój współtowarzysz rowerowej podróży Wojciech Choina opowiadał Rafałowi Pacholczykowi, mieszkańcowi Gdańska Zaspy Rozstaje, w jaki sposób można się dostać promem na wyspy alandzkie i po nich pojeździć na rowerach. Byliśmy tam przed kilkunastoma laty, tereny są przecudowne.
Najmłodszy z grupy Tymon miał nadmiar energii i aby przykleić herb Gdańska do sakwy swojego roweru, wywrócił te stojące obok. Fakt, że oparte na nóżkach rowery wraz z doczepionymi sakwami są bardzo niestabilne. Z własnego doświadczenia wiemy, że najlepiej oprzeć je o jakiś mur, płot, a najlepiej słup od znaku drogowego.
Część trójmiejskiej grupy rowerowej pociągiem z Czeremchy wracała do Gdańska, a dalej do Goeteborga w Szwecji, gdzie od 1,5 roku mieszka, wyprowadziwszy się z ulicy Żwirki i Wigury na gdańskiej Zaspie. Rafał i Adriana wracali do Gdańska rowerami trasą Green Velo. Wojtek Choina im objaśniał, jak mają jechać i zachwalał najładniejszy odcinek nad Zalewem Wiślanym. Podziwialiśmy go dwa lata temu. Geeen Velo co prawda wyznaczone jest i prowadzi do Elbląga, ale władze województwa pomorskiego podjęły działania aby go przedłużyć do Gdańska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz