czwartek, 23 lutego 2017

Kto ostrzegł wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gdańska /?/

Huk tłukących się talerzy i metalowy łoskot, niczym podczas napadu terrorystycznego, dało się słyszeć pod wieczór w czwartek 23 lutego 2017 roku w Hotelu Rezydent w Sopocie. 
Doszło do tego pod koniec spotkania z dr hab. Andrzejem Ceynową, prof. nadzw. Uniwersytetu Gdańskiego. Tematyka spotkania dotyczyła "Świata w epoce Donalda Trumpa i Marine Le Pena".
Uczestników profesorskiego wykładu przeszyła trwoga, gdyż wykładowa sala Kawiarni Naukowej znajduje się w podziemiach hotelu, a droga ewakuacyjna, to jedynie niewielka winda i wąskie oraz kręte schody prowadzące do góry. Praktycznie ucieczka z miejsca zdarzenia była bardzo utrudniona.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska Wojciech Błaszkowski, Radny Platformy Obywatelskiej (PO) wraz z żoną Katarzyną, chyba dostali ostrzegawczy cynk, bo niemal tuż przed tymi hukami, zwiastującymi napad terrorystyczny, w pośpiechu opuścili Kawiarnię Naukową Hotelu Rezydent w Sopocie. Przypomniała mi się podobna sytuacja z otwarcia Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Wtedy po interwencji BOR, najpierw widownię opuścił premier Donald Tusk, po nim marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, a dopiero po dłuższym czasie pozostali widzowie. Domniemane podłożenie ładunku wybuchowego okazało się wówczas być fałszywe.

W pięciogwiazdkowym Hotelu Rezydent w Sopocie przypadek sprawił, że podczas tego huku znajdowałem się akurat na zewnątrz, tuż za drzwiami sali wykładowej. Byłem naocznym świadkiem tego całego wydarzenia. Na początku, dwóch pracowników hotelu przy pomocy mojej dobrej znajomej Maryli Uściłło, bywalczyni różnych trójmiejskich imprez, póbowało wnieść do góry po kilku stopniach stół z... zastawą tortową. No i się jakoś z trudem udało! Dokumentują to poniższe zdjęcia.


Następnie już trzech pracowników pięciogwiazdkowego Hotelu Rezydent w Sopocie zajęło się zniesieniem po przeciwległych kilku stopniach tej tortowej zastawy ulokowanej na stole z... ruchomymi kółkami. Bez pomocy kobiety, ci trzej mężczyźni nie dali sobie rady i po przechyleniu się stolika, metalowa i porcelanowa zastawa poleciała na kafelkową podłogę. Huku przy tym było co niemiara.

Organizatorzy tych już 13-letnich cyklicznych spotkań realizowanych w Kawiarni Naukowej Hotelu Rezydent w Sopocie, ok. godz. 20:30, po wykładzie mieli w planie zaproszenie wszystkich uczestników na uroczyste podsumowanie jubileuszowego setnego spotkania. Zapowiedziana była degustacja jubileuszowego tortu. Po powrocie naszej dwójki na salę wykładową, większość się uspokoiła, że te huki to nie był żaden napad terrorystyczny. Mieli jednak bardzo zawiedzione miny, domyślając się, że jubileuszowy tort też spadł na kamienną podłogę i nie będzie jego degustacji.

środa, 22 lutego 2017

Ruszyły Technologie Kosmiczne i Satelitarne w Trójmieście

Uroczystość inaugurująca studia magisterskie na międzyuczelnianym kierunku Technologie Kosmiczne i Satelitarne (TKiS). odbyła się 21 lutego 2017 w Auli Gmachu Głównego Politechniki Gdańskiej. Nowy kierunek będzie prowadzony przez trzy trójmiejskie uczelnie oprócz PG również dwie gdyńskie - Akademię Morską i Akademię Marynarki Wojennej. Kierunek jest odpowiedzią na zapotrzebowanie powstających na Pomorzu i w całej Polsce firm z sektora inżynierii kosmicznej i satelitarnej, na specjalistów zdolnych sprostać wyzwaniom związanym z rozwojem tego sektora.
Studia potrwają trzy semestry, a naukę w sumie podjęło 60 studentów. W tym Katarzyna Króżel, studentka Texas A&M University, która aby uczestniczyć w zajęciach prowadzonych na nowym kierunku przyjechała aż ze Stanów Zjednoczonych.
Uroczystości inauguracyjnej przewodniczył prof. Edmund Wittbrodt (na powyższym zdjęciu pierwszy z lewej) z Wydziału Mechanicznego PG, były minister edukacji, który wraz z prof. Andrzejem Stepnowskim (na powyższym zdjęciu pierwszy z prawej) z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG, podjęli inicjatywę utworzenia kierunku TKiS. W ocenie prof. Stepnowskiego, będą szerokie możliwości zatrudnienia i rozwoju zawodowego absolwentów kierunku TKiS wobec dynamizującego się w ostatnim okresie rozwoju sektora kosmicznego polskiej gospodarki, związanego z przystąpieniem Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej w 2012 roku oraz powołania Polskiej Agencji Kosmicznej w 2015 r. z siedzibą w Gdańsku.
Zwracając się bezpośrednio do studentów rektor-komendant Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni kmdr prof. Tomasz Szubrycht (na powyższym zdjęciu drugi z lewej) powiedział: – Macie możliwość korzystania z najlepszych elementów naszych trzech uczelni. Do waszej dyspozycji będą najlepsze laboratoria i specjalistyczne symulatory, pozwalające zdobyć wiedzę, której inni nie mają jak posiąść. Nasza uczelnia prowadzić będzie specjalność aplikacje kosmiczne i satelitarne w systemach bezpieczeństwa.
Rektor Akademii Morskiej w Gdyni prof. Janusz Zarębski (czwarty od lewej) powiedział, że Wydział Elektryczny jego uczelni będzie prowadzić specjalności morskie w zakresie systemów satelitarnych i kosmicznych.
Innowacyjne technologie kosmiczne chcielibyśmy wykorzystać również do rozwiązywania problemów nawigacji, jak i obronności, ale także w sprawach cywilnych wiążących się z zanieczyszczeniami, ogólnie pojętą ekologią czy kontrolą linii brzegowej Morza Bałtyckiego – powiedział prof. Edmund Wittbrodt. Nowo uruchomiony kierunek otrzymał z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju nieco ponad dwa miliony złotych dofinansowania, mającego służyć dostosowaniu programu studiów do potrzeb rynku pracy. Wittbrodt wyjaśnił, że dzięki temu grantowi będzie można zapraszać do prowadzenia zajęć kadrę z pomorskich firm sektora kosmicznego, które zapewnią też możliwość odbywania praktyk.
Rektor PG, prof. Jacek Namieśnik (na powyższym zdjęciu) stwierdził, że region pomorski ma dużą szansę stać się jednym z liderów rozwoju krajowego programu kosmicznego. Poszerzenie oferty kształcenia o technologie kosmiczne i satelitarne wychodzi naprzeciw wzrostowi zapotrzebowania na specjalistów w tej elitarnej i wysoce specjalistycznej dziedzinie. Na PG nauka na nowym kierunku będzie prowadzona na dwóch wydziałach: Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki (specjalność: technologie informacyjne i telekomunikacyjne w inżynierii kosmicznej i satelitarnej) oraz Mechanicznym (specjalność: technologie mechaniczne i mechatroniczne w inżynierii kosmicznej). TKiS gwarantują ciekawą i dobrze płatną pracę.
W imieniu władz miasta głos zabrał wiceprezydent Gdańska ds. społecznych Piotr Kowalczuk, który stwierdził, że ukończenie tego nowego kierunku studiów, to swoisty „paszport” do wykonywania zawodu na poszukiwanych stanowiskach pracy w kraju i za granicą, jak również możliwość zatrudnienia za granicą i to bez konieczności nostryfikacji.
Wykład inauguracyjny pt. „Polska droga w kosmos” wygłosił prof. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN. Uroczystość uświetnił występ Akademickiego Chóru PG.

wtorek, 21 lutego 2017

81 prac konkursowych Pinokia

Ogłoszenie wyników Wojewódzkiego Konkursu Opery Bałtyckiej w Gdańsku „Słynny pajacyk Pinokio” pod patronatem Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka. Dnia 20 lutego 2017 jury spośród nadesłanych 81 prac, przyznało nagrody rzeczowe następującym osobom:
I miejsce: Julia Sikora z SSP (Nowy Dwór Wejherowski)
II miejsce: Zuzanna Piekart z SP nr 5 (Gdańsk)
III miejsce: ex-aequo: Miotk Żaneta SP (Łapalice), Izabela Ptach SP (Miszewo)
Wyróżnienia: Małgorzata Lipska SP nr 79 (Gdańsk), Dagmara Sikorska SP (Gotelp), Marta Sak SP nr 5 (Gdańsk), Jakub Mollin SP (Gotelp).
Nagrody i wyróżnienia zostaną przyznane w środę 22 lutego o godzinie 18.30 w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Zapraszamy laureatów i osoby wyróżnione.
Dyrektor Opery Bałtyckiej prof. Warcisław Kunc: - Wszystkim uczestnikom dziękujemy za piękne Pinokie, zwłaszcza, że dotarły do nas z wielu niezwykłych miejsc województwa pomorskiego, takich jak: Gotelp, Kwidzyn, Malbork, Wejherowo. Osoby, które nie zostały wyróżnione, otrzymają pamiątkowe dyplomy i zaproszenia na spektakl do Opery Bałtyckiej w Gdańsku drogą pocztową.
Konkurs był adresowany do uczniów klas 4, 5 i 6 szkół podstawowych województwa pomorskiego.

„Pinokio” z muzyką Nino Roty w Operze Bałtyckiej w Gdańsku

Prapremiera komedii baletowej „Pinokio” we włoskiej reżyserii i choreografii Giorgio Madii, odbędzie się w czwartek 23 lutego 2017 roku w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.
O szczegółach spektaklu poinformowano dziennikarzy na dwa dni przed premierą podczas typowo włoskiego śniadania, na owocowo i słodko oczywiście z kawą i herbatą.
Spektakl z udziałem 28 tancerzy, w większości z Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Janiny Jarzynówny-Sobczak w Gdańsku, trwa bez przerwy półtorej godziny.
- Zainspirowany możliwościami tanecznymi Opery Bałtyckiej, bazując na balecie klasycznym, połączonym z elementami tańca współczesnego i akrobatyki, pragnę zaproponować widowni prawdziwą komedię baletową dla dorosłych i dla dzieci, pełną rozmaitych emocji i humoru – mówi Giorgio Madia, twórca spektaklu (na powyższym zdjęciu). Absolwent szkoły baletowej przy Teatro alla Scala w Mediolanie, były solista Baletu XX Wieku Maurice Bejarta i tancerza San Francisco Balet.
Nad tym spektaklem Giorgio Madia pracował niemal bezustannie przez sześć miesięcy. Nawet nie miał okazji poznać Gdańska. Jego droga ograniczała się z domu do Opery Bałtyckiej i z powrotem.
W takim składzie personalnym pracujemy po raz pierwszy, wyznał główny twórca spektaklu.
- Zamierzałem włączyć dźwięki gitary do tego spektaklu, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Ja uczę tancerzy słuchać i rozumieć tę muzykę Nino Roty i jakoś mi się to udaje, powiedział włoski reżyser.
- Nie znam polskiej publiczności i ciekawy jestem jak zareaguje na przygotowywany przeze mnie spektakl. Zapewniam jednak, że Pinokio jest hitem literatury włoskiej. A jego główny odtwórca Oleksandr Khudimov tryska energią i ma zachowanej w sobie wiele dziecinności.
Wojciech Warszawski, kierownik baletu Opery Bałtyckiej: - Przez te sześc miesięcy pracy u tancerzy dostrzegliśmy ogromne zaangażowanie w ten spektakl i to cieszy. Przy wykonaniu skomplikowanych baletowych sekwencji pomagają nam dwaj trenerzy akrobatyki.
Izabela Sokołowska-Boulton, zastępca kierownika baletu: - Ten nowo tworzący się balet ma przed sobą dużą przyszłość. Musimy mieć choćby w głównych rolach dublerów, gdyż zawód baletmistrza jest bardzo kontuzjogenny.
Dyrektor Opery Bałtyckiej prof. Warcisław Kunc: - W spektaklu usłyszymy muzykę nagraną nagraną na ścieżkę dźwiękową Nino Roty, twórcy muzyki do Ojca chrzestnego w reżyserii Francosa Forda Coppoli, kompozytora znanego ze współpracy z takimi reżyserami, jak Federico Fellini i Luchino Visconti. Na wiosnę będziemy do zespołu dobierać nowych tancerzy. W obecnych czasach szkoły baletowe cieszą się, gdy wśród swoich uczniów mają chłopców, bo tak bardzo sfeminizowany jest ten zawód.
Scenografia i kostiumy Stephan Mannteuffel (na powyższym zdjęciu), obronił dyplom na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu: - W spektaklu występuje morze, można je uznać jako bałtyckie, a nie jako śródziemnomorskie.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Ekwador wzdłuż i wszerz, cz. 26

Mam nadzieję, że zdążę z odcinkowymi relacjami na swym blogu z naszej półtoramiesięcznej wyprawy do Ekwadoru przed wydaniem książki o tej podróży. To dzieło Janusza Nowaka z Kociewia ma trzy propozycje co do strony okładkowej. Wewnątrz zawiera 250 zdjęć głównie mego autorstwa, tematycznie rozmieszczonych na 280 stronach.
W moich relacjach doszedłem do ostatniego dnia pobytu w Quito, liczącym około 1,7 mln mieszkańców. Z rana jeszcze zdążyliśmy zwiedzić pobliską katedrę przystrajaną do zbliżających się świąt wielkanocnych.
W pobliżu katedry w cieniu przed palącym słońcem, ze swoim całym dobytkiem odpoczywał wyglądający na bezdomnego mężczyzna. Takie widoki w Ekwadorze nie są odosobnione.
W pobliżu miejskiego parku, na tle dużego napisu, na koniec naszego pobytu w Quito, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia.
W Ekwadorze był czwartek 24 marca 2016 i na godzinę 13.00 zamówiliśmy i już wcześniej opłaciliśmy w hotelowej recepcji taksówkę za 25 dolarów. W drodze na lotnisko przez okno taksówki zrobiłem zdjęcie ogromnych flag ekwadorskich. Po 40 minutach jazdy z naszymi bagażami dotarliśmy do celu.
Tereny wokół lotniska w Quito są w miarę przestronne. Byliśmy tym nieco zdziwieni, że od miejsca gdzie nas wysadził taksówkarz, do punktu odprawy dzieliła nas odległość zaledwie 40 metrów. Mimo tego wziąłem wózek, aby przewieść nasze ciężkie plecaki.
Na tablicy odlotów widniał napis KLM 751 Amsterdam godzina 17,35. Nauczeni nerwowym doświadczeniem przy wylocie z Europy, gdzie ledwie co zdążyliśmy na odprawę, tym razem mieliśmy aż trzy godzinny zapas.
Mając trzy godziny oczekiwania do odlotu, był czas na zrobienie sobie po odprawie zdjęć z flagami ekwadorskimi.
Tym wielkim samolotem linii holenderskich KLM powracaliśmy nad Oceanem Atlantyckim z kontynentu Ameryki Południowej do Europy.
Nasz powrót z Ekwadoru do Amsterdamu był o dwie godziny dłuższy, niż przylot do Quito. A to z tego względu – jak się okazało - ponieważ nasz samolot miał międzylądowanie w Guayaquil, gdzie wszyscy musieliśmy opuścić samolot. Ba, przy wejściu do dworca przeszliśmy też ponowną kontrolę, łącznie ze zdejmowaniem butów.
Po ponad godzinnym oczekiwaniu i jeszcze jednej kontroli osobistej, rękawem weszliśmy na pokład tego samego samolotu. Po skompletowaniu w większości nowych pasażerów w Guayaquil, ponownie wystartowaliśmy, tym razem obierając nocny kurs na Europę.

Tekst i zdjęcia: Włodzimierz Amerski

Bar Centrala uruchomiono w gdańskim magistracie

Bar Centrala uruchomiono 20 lutego 2017 na poziomie minus jeden gdańskiego magistratu przy ul. Nowe Ogrody 8/12. Jest to już kolejna trzecia inicjatywa Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej.
Bar czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.30 do 15.00, zaś w środy do 17.00. Nazwa baru Centrala z dopiskiem „Twoje Centrum dowodzenia” to zapowiedź, że każdy znajdzie tu coś specjalnego dla siebie.
- Jest smacznie, a przy tym wyjątkowo – reklamuje dziennikarkom nowy bar Piotr Wróblewski z zarządu GFIS. Fundacja prowadzi w Gdańsku dwie działające rynkowo firmy odpowiedzialne społecznie. Są to So Stay Hotel*** i kawiarnia Kuźnia w Gdańsku Oruni. Powstały one w odpowiedzi na problemy wychowanków opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze. Według badań 69 proc. wychowanków opuszczających pieczę zastępczą ma trudności z odnalezieniem się na rynku pracy. Tworzenie miejsc, które inwestują w rozwój zawodowy młodzieży, wyróżniają się wysoką jakością usług oraz działają w formule firm społecznych, to innowacyjne rozwiązania w skali kraju.
- CENTRALA to bar, który równocześnie jest miejscem pierwszej pracy, staży i praktyk zawodowych dla wychowanków placówek wychowawczych, ale jest też miejscem, w którym zjeść można zdrowo, świeżo i pysznie. Ważne jest dla nas to, aby każdy z naszych podopiecznych doświadczył czym jest praca, przed podjęciem swojej pracy zawodowej. W ten sposób budujemy wartości i postawy, które wysoko cenione są przez pracodawców. Na równi stawiamy też dbałość o wysoką jakość oferowanych usług – dodaje Marianna Sitek-Wróblewska.
Projekt wsparła Fundacja Kulczyk oraz Fundusz Inicjowania Rozwoju przekazując środki finansowe na wyposażenie miejsc pracy. Wnętrza zaprojektował Kamil Domachowski z Innowacyjnej Firmy Architektonicznej IFA Group. Remont pomieszczeń w gdańskim magistracie trwał od października 2016 roku i w sumie kosztował około 788 tys. zł.. Głównym zadaniem była gruntowna przebudowa systemu wentylacji oraz zakup i montaż wyposażenia pomieszczeń baru z salą konsumpcyjną i zapleczem kuchennym.
- Bardzo cenimy sobie działalność GFIS i państwa Wróblewskich. Dlatego, kiedy pojawił się temat remontu pomieszczeń po dawnym barze w magistracie, nie zastanawialiśmy się długo. Postanowiliśmy przekazać ten lokal właśnie Fundacji – mówi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który był jednym z pierwszych gości Centrali. – Musze przyznać, że efekt jest niesamowity. Świetne wnętrze, smaczna kuchnia, a w obsłudze świetne, młode osoby – dodaje prezydent.
Lokal w magistracie, Miasto przekazało bezpłatnie Fundacji na okres 10 lat. Bezpłatnie, co znaczy, że GFIS nie będzie obciążone żadnymi opłatami za dzierżawę. Musi natomiast samodzielnie opłacać media i wszystkie inne koszty związane z prowadzeniem baru.