poniedziałek, 19 lutego 2018

10 medali pomorskich lekkoatletów na 62. HMP w Toruniu


300 lekkoatletów z 94 klubów walczyło w sobotę i niedzielę 17-18 luty 2018 o medale halowych mistrzostw Polski w Toruniu. Miejsca na „pudle” zajęło dziesięciu reprezentantów gdańskiego Pomorza.

Agnieszka Kaszuba (KL Gdynia, na zdjęciu z lewej) ex aequo z Kamilą Przybyłą (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) zdobyła złoty medal w skoku o tyczce 4,20 m.
Olga Frąckowiak (AZS-AWFiS Gdańsk) w skoku o tyczce wywalczyła brąz z rezultatem 4,10 m.
Angelika Cichocka (SKLA Sopot) złoty medal w biegu na 800m – 2:04,81. Jest to bardzo dobry prognostyk przed halowymi mistrzostwami świata w Birmingham w początkach marca 2018.
Anna Kiełbasińska (SKLA Sopot) po falstarcie w biegu eliminacyjnym na 60 m płaskie, zdobyła złoty medal w biegu na 200 m i z wynikiem 23,12 PB oznacza to, że pobiła własny rekord życiowy.

Kolejne miejsca medalowe dla Pomorza zdobyli:
W pięcioboju Paulina Ligarka (SKLA Sopot) wywalczyła brązowy medal z nowym rekordem życiowym 4011 pkt.

Patryk Baran (niestowarzyszony) złoty medal w siedmioboju z dorobkiem 5661 pkt PB.

Norbert Kański (AZS-AWFiS Gdańsk) brązowy medal w skoku w dal – 7,41 m.
Przemysław Adamski (WKS Flota Gdynia) brązowy medal w biegu na 200 m – 21,58 PB
Agnieszka Ellward (WKS Flota Gdynia) brązowy medal na 3000 m chód z czasem 13:07,68 PB
Paulina Borys (SKLA Sopot) brązowy medal w skoku wzwyż – 1,82 m

Paweł Adamowicz kandyduje na kolejną kadencję


Oświadczenie wydał do mediów obecny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podczas konferencji prasowej zorganizowanej 19.02.2018 w Europejskim Centrum Solidarności.: - Zdecydowałem się kandydować w wyborach na prezydenta Gdańska i zabiegać o szerokie poparcie środowisk prodemokratycznych. Jako pierwszych za pomocą mediów społecznościowych powiadomiłem o tym mieszkańców Gdańska
Wahałem się, to prawda. Ale dziś nie liczą się indywidualne emocje. Liczy się Gdańsk. Winston Churchill powiedział kiedyś: „Jeśli w życiu brakuje miejsca na odwagę, to inne cnoty są bez znaczenia.” Przytaczam to zdanie, bo nie chodzi tu o indywidualną siłę i odwagę. Chodzi o postawę, w której wartości, jakie wyznajemy i poczucie odpowiedzialności, nakazują nam podjęcie trudnego wyzwania, by te wartości chronić. Dla mnie taką wartością jest Gdańsk. Urodziłem się tutaj, dorastałem i jak wielu z nas kocham to jedyne w swoim rodzaju miasto, doświadczone i dumne, najbardziej magiczne miejsce na ziemi.
Od dawna, wielokrotnie apelowałem o zbudowanie silnej, zjednoczonej drużyny, która ocali Gdańsk przed złą zmianą. Takiej drużyny nie ma i nic nie wskazuje, by powstała.
Jestem prezydentem naszego miasta, na mnie więc spoczywa obowiązek zrobienia wszystkiego, by Gdańsk pozostał miastem wolności i solidarności.
Ale moja decyzja wynika jeszcze z jednego powodu. Od miesięcy nie ma dnia, bym nie słyszał od spotykanych na ulicy mieszkańców naszego miasta, od przedstawicieli środowisk nauki, kultury czy biznesu, że kandydowanie jest moim obowiązkiem. W tych wypowiedziach pojawia się zawsze wspólny  ton – nie możemy oddać Gdańska, nie może nas pan zawieść. Także uchwała gdańskiej Rady Powiatu Platformy Obywatelskiej, wskazująca mnie jako kandydata, nie mogła pozostawić mnie obojętnym. Nie możemy się zgodzić, by decyzje związane z kształtem naszej samorządności podejmowane były w innym miejscu niż Gdańsk. Ważnym impulsem był też list ludzi wyjątkowo dla Polski i Gdańska zasłużonych, ludzi, których opinie i dokonania stanowiły dla mnie zawsze wzór. Niebagatelne znacznie miały też publiczne opinie jednej z legend opozycji demokratycznej w PRL marszałka Bogdana Borusewicza.
Wiem, że za chwilę pojawi się zarzut, że kieruje Gdańskiem od dwudziestu lat. Mówię otwarcie, uważam ten argument za fałszywy. Najlepiej rozwijające się polskie miasta, jak np.:  Kraków, Wrocław, Gdynia, czy choćby Sopot, to takie, w których władza jest stabilna. Właśnie dzięki temu udaje się realizować wielkie projekty, pozyskiwać pieniądze na inwestycje i skutecznie przewodzić. Doświadczenie po prostu daje przewagę.
Przez lata my, gdańszczanie, budujemy razem nowoczesne, przyjazne mieszkańcom miasto. Nie możemy tego zaprzepaścić.
Na zakończenie apeluję do rządzących, by zbliżająca się  kampania wyborcza podlegała zasadom fair play. By liczyły się w niej programy i argumenty, głos wyborców, a nie prokuratura i służby specjalne.

Paweł Adamowicz, Gdańsk, 19.02.2018)

PS. W kilka godzin po tym oświadczeniu, przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer w wywiadzie radiowym zapowiedziała, że na kontrkandydata najprawdopodobniej zostanie zgłoszona posłanka Ewa Lieder, która współtworzyła inicjatywę Gdańsk Obywatelski i z jej ramienia w wyborach w 2014 ubiegała się bez powodzenia o urząd prezydenta Gdańska (zajmując 3. miejsce wśród 6 pretendentów). W wyborach parlamentarnych w 2015 kandydowała do Sejmu w okręgu gdańskim z pierwszego miejsca na liście Nowoczesnej.
Ciekawe jacy będą kolejni kontrkandydaci?

„Pan Jezus zgubił listę i dlatego długo żyję”


100 lat, 7 dzieci, 13 wnuków, 21 prawnuków oraz 2 praprawnuków – dorobek Stanisławy Chrobak, mieszkanki Gdańska wygląda imponująco. Grażyna Gorczyca, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego złożyła jubilatce najserdeczniejsze życzenia. Były kwiaty, szampan, radość i wiele wzruszeń.
Długowieczność przepowiedziała jej okulistka. - Pani doktor spojrzała na mnie i od razu stwierdziła, że będę długo żyć. Niestety nie śmiałam spytać, ile jeszcze lat przede mną – żartuje sędziwa jubilatka Stanisława Chrobak.  
Wielu z nas chciałoby dożyć tak sędziwego wieku i móc jeszcze cieszyć się życiem. Stanisławie Chrobak udała się ta sztuka.  - Stan umysłu babci jest godny podziwu. Moja żona nieraz dzwoni i pyta jak coś trzeba zrobić. Babcia wie wszystko, gdzie szukać, jak coś ugotować, gdy trzeba doradzi. Możemy zwrócić się do niej z każdą sprawą. A jak politykuje! – opowiada zięć Pani Stanisławy.
Jubilatka urodziła się 17 lutego 1918 r. Do Gdańska wraz z rodziną przyjechała po II Wojnie Światowej ze Skarżysko Kamiennej. W Gdańsku pracowała w zakładach futrzarskich przy ul. Łąkowej. Jak twierdzi rodzina, jest osobą pogodną, serdeczną i ciekawą świata.
- Wszystkiego dobrego, radości w każdym dniu, siły, spokoju i wszystkiego, co najlepsze oraz kolejnych 100 lat życia – mówi Grażyna Gorczyca z Urzędu Stanu Cywilnego. –  Widzimy się oczywiście za rok – dodaje.
Jaka jest recepta Pani Stanisławy na długowieczność? Żyć aktywnie, otaczać się kochającą rodziną i mieć dobre koneksje „tam na górze”. - Pan Jezus zgubił listę i dlatego długo żyję – twierdzi jubilatka.
Pani Stanisława dołączyła do szacownego grona gdańskich stulatków, których jest w naszym mieście 17.  Dodajmy, że osób, które ukończyły 100 lat życia i więcej jest obecnie w Gdańsku 50, z czego 42. to kobiety. Najstarszym mieszkańcem Gdańska jest również kobieta, która we wrześniu ukończy 106 lat.

niedziela, 18 lutego 2018

62. HMP LA w Toruniu


Pierwszego dnia 62. HMP LA w Toruniu Sofia Ennaoui (MKL Szczecin) zdecydowanie wygrała bieg na 1500 metrów z czasem 4:12.47.
Po zejściu z bieżni powiedziała dziennikarzom, w tym Beacie Oryl-Stroiński z TVP Poznań,, że rezygnuje ze startu w halowych mistrzostwach świata. Przed naszą biegaczką jeszcze dwa starty komercyjne i rozpoczęcie przygotowań do sezonu letniego. Celem Sofii jest jak najlepszy wynik w letnich mistrzostwach Europy w Berlinie. Sofia przyznała po starcie w Arenie Toruń, że jej decyzja rezygnacji startu w halowych ME, podyktowana jest słabszym przygotowaniem do sezonu halowego.
Za Ennaoui finiszowały w Toruniu Paulina Mikiewicz-Łapińska (4:26.60) oraz Karolina Giza (4:28.23).
Bieg na 1500 metrów mężczyzn nie był szybki. Na ostatnim okrążeniu mocno zaatakował główny faworyt, czyli Marcin Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz).
Kilkanaście metrów przed metą zawodnik Zawiszy spojrzał na podwieszony pod stropem hali telebim i widząc, że ma bezpieczną przewagę zwolnił i truchtem minął linię mety uzyskując 3:48.05. Zaraz za nim finiszował Grzegorz Kalinowski (3:48.26). Brązowy medal zdobył Artur Ostrowski (3:49.11). 
Gdy skończył się ostatni bieg finałowy na 60 metrów w hali rozgrywany był już tylko skok wzwyż panów. W tym konkursie pochodzący z bliskiego Toruniowi Inowrocławia Norbert Kobielski był bliski sprawienia niespodzianki i pokonania Sylwestra Bednarka. Panowie atakowali 2.27 i faworyt gospodarzy był naprawdę bliski zaliczenia tej wysokości.
Ostatecznie obaj zakończyli zawody z wynikiem 2.25, ale złoto zdobył Bednarek. Podium uzupełnił Maciej Grynienko – 2.19.
Relacja: Włodzimierz Amerski i Wojciech Choina

Rozzłoszczona sprinterka Anna Kiełbasińska z SKLA Sopot


Ewa Swoboda (AZS AWF Katowice) obroniła tytuł mistrzyni Polski w biegu na 60 metrów uzyskując w Arenie Toruń czas 7.22. Żorzanka zdecydowanie pokonała swoje rywalki.
Druga Kamila Ciba (AZS Poznań) uzyskała na mecie 7.39. Niespodziankę sprawiła Jagoda Mierzyńska (AZS AWF Wrocław), która na metę wpadła wspólnie z Agatą Forkasiewicz (AZS AWF Wrocław). Obu paniom zmierzono rezultat 7.49, ale o tysięczne lepsza była niespełna 20-letnia Mierzyńska, która zdobyła pierwszy w karierze medal mistrzostw Polski.
Kilka zawodniczek osiągnęło swoje rekordy życiowe.
W finale zabrakło Anny Kiełbasińskiej (SKLA Sopot), której sędziowie odstrzelili w eliminacjach falstart.
Jej protesty, jak i jej trenera Michała Modelskiego zdały się na nic. Sędziowie byli nieugięci. A szkoda...
Ewa Swoboda powiedziała dziennikarzom, od lewej Maciejowi Petruczenko z Przeglądu Sportowego i  Wojciechowi Choina z Dobrych Wiadomości Gdańsk oraz Maciej Jałoszyński z PZLA Warszawa, że istotnie mogła powalczyć o złoto z Anną Kiełbasińską z SKLA Sopot. Toż to w 2018 roku Kiełbasińska jako jedyna polska sprinterka uzyskała rezultat gorszy zaledwie o 0,03 sekundy od Swobody.
Podczas startu w biegu eliminacyjnym Anny Kiełbasińskiej (SKLA Sopot) staliśmy z aparatami fotograficznymi za linią startu i ze zrobionego zdjęcia widać, że rzeczywiście sopocka sprinterka popełniła niewielki falstart.
Relacja: Włodzimierz Amerski i Wojciech Choina

Wychowanka Edmunda Antczaka trenera z Gdańska


Bardzo dobrze w sobotę 17 lutego wystartowała Paulina Guba (AZS UMCS Lublin), która znakomicie spisuje się w tym sezonie. W dwóch tegorocznych startach Guba we wszystkich dziewięciu mierzonych próbach pchała ponad 18 metrów – w Toruniu złoto zdobyła rezultatem 18.77. Srebro w konkursie pchnięcia kulą kobiet zdobyła Klaudia Kardasz (17.69), a brąz Anna Niedbała (15.46).
Ten wynik to czwarty rezultat na światowych listach. Równa forma podopiecznej trenera Edmunda Antczaka (na zdjęciu z lewej), byłego kulomiota klubu Lechia Gdańsk, jest bardzo dobrym prognostykiem przed halowymi mistrzostwami świata w Birmingham. Wraz z Antczakiem medale wręczał Zbigniew Polakowski, v-ce prezes PZLA, były biegacz na długich dystansach.
Paulina Guba na najwyższym stopniu podium 62. HMP LA, w tym sezonie halowym Polka jest w światowej czołówce. Podobnie jak wspólnie pozująca do zdjęcia Sofia Ennaoui (MKL Szczecin), zwyciężczyni biegu na 1500 m.
Relacja: Włodzimierz Amerski i Wojciech Choina

Tyczka pań na 62. HMP LA w Toruniu


Dali o sobie znać pomorscy sportowcy i trenerzy podczas pierwszego dnia 62. Halowych MP LA w Toruniu. Zacięcie rywalizowały zawodniczki w skoku o tyczce, wyrastające następczynie takich światowych sław, jak Moniki Pyrek i Anny Rogowskiej. Pierwsze ex aequo w Toruniu były Agnieszka Kaszuba (KL Gdynia) i Kamila Przybyła (Zawisza Bydgoszcz) oraz trzecia na „pudle” Olga Frąckowiak (AZS AWF Gdańsk.
Remis padł w sobotnie popołudnie 17 lutego2018  w skoku o tyczce pań. Pierwsze ex aequo zostały szykujące się do medalowej dekoracji Agnieszka Kaszuba (KL Gdynia) i Kamila Przybyła (Zawisza Bydgoszcz) na zdjęciu pierwsza z prawej oraz trzecia na „pudle” Olga Frąckowiak (AZS AWF Gdańsk) na zdjęciu pierwsza z lewej. 
Agnieszka Kaszuba (KL Gdynia) trenowana przez Bogusławę Klimaszewską, zaliczała w kolejnych próbach podwyższane co 10 cm wysokości od 3.70 do 4.10.
Dopiero wtedy do konkursu przystąpiła Kamila Przybyła (Zawisza Bydgoszcz), która od razu pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4.10 m. Później obie panie w trzecich próbach pokonały 4.20, ale niestety miały po trzy zrzutki na 4.30 m.
W tej sytuacji konieczna była dogrywka, ale zawodniczki zdecydowały i oznajmiły sędziom, że wspólnie zajmą miejsce na najwyższym stopniu podium.
Brąz wywalczyła najstarsza z nich Olga Frąckowiak (AZS AWFiS Gdańsk), prowadzona przez trenerów Edwarda Szymczaka i Mariana Kolasę z wynikiem 4.10 m.
Olga Frąckowiak (AZS AWFiS Gdańsk) w kolejnych próbach postanowiła skakać w czarnej podkolanówce założonej tylko na prawą nogę, co wzbudzało nasze zdziwienie na preferowanie nowej mody wśród tyczkarek.
Ładnym gestem ze strony organozatorów 62. HMP LA w Toruniu było poproszenie trenerów zwycięskich tyczkarek o wręczenie im wywalczonych madali. Od prawej prezes OPZLA i członek Zarzadu PZLA Marek Fostiak,  trenerka Bogusława Klimaszewska z KL Gdynia i Krzysztof Brzybyła z WKS Zawisza Bydgoszcz.

Relacja: Włodzimierz Amerski i Wojciech Choina