poniedziałek, 6 lutego 2017

Odszedł właściciel pierwszej prywatnej telewizji

Zbigniew Klewiado, założyciel legendarnej telewizji Sky Orunia zmarł 06.02.2017 roku. Miał 68 lat. W ostatnich latach chorował na raka. Pogrzeb odbędzie się o godzinie 10,30 w czwartek 09.02.2017 na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.


Zbigniew Klewiado urodził się 27 stycznia 1949 roku i przez wiele lat mieszkał przy ulicy Nowiny w Oruni, gdzie na przełomie lat 80 i 90. mieściła się siedziba jego naziemnej telewizji Sky Orunia. Założył ją jako właściciel warsztatu naprawy telewizorów pod koniec lat 80-tych. Była to pierwsza niezależna i prywatna stacja telewizji w Polsce. 
Przez kilka miesięcy wraz m.in. z Antonim Filipkowskim, który powiadomił mnie o śmierci Klewiado, miałem okazję pracować w tej telewizji, gdzieś tak w połowie lat 90-tych. Nagrane materiały montowaliśmy w siedzibie telewizji na Oruni, a wieczorne informacje były nadawane z 23-piętra gdańskiego wieżowca, tj.„zieleniaka”, gdyż były na nim zamontowane odpowiednie anteny i dzięki temu był większy zasięg jej odbioru.
Pamiętam, że w tym czasie kiedy w tej telewizji pracowałem, Zbigniew Klewiado jako właściciel otrzymał propozycję aby odsprzedał udziały włoskiemu potentatowi Nicoli Grauso. Nic z tego nie wyszło, bo Klewiado miał ambicje być wyłącznym jej właścicielem. Nicola Grauso dzięki różnym zabiegom, skutecznie zainteresował się telewizją Polonia 1.
Klewiado, kiedy popadł w finansowe tarapaty, bo musiał opłacić przyznaną mu koncesję, z braku „kasy” odsprzedał swoje udziały polskim przybyszom z dolarami z USA. W mojej ocenie, w ogóle nie znali się oni na tym biznesie. Sky Orunia zakończyła swoją działalność w połowie 1996 roku. Wielu pracowników za brak wynagrodzeń skierowało pozwy do gdańskiego sadu. Nadal czekają na finansowe zaległości.


Synchronicznie na łyżwach w hali Olivia

Międzynarodowe Mistrzostw Polski w Łyżwiarstwie Synchronicznym - 1st Hevelius Cup zostały rozegrane w niedzielę 5 lutego 2017 w gdańskiej hali Olivia.
Organizatorami imprezy byli Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego, Gdański Klub Sportowy Stoczniowiec, Stowarzyszenie Kultury Fizycznej Iceskater.
Hevelius Cup, to największe w Polsce zawody w konkurencji łyżwiarstwa synchronicznego. Jego figurowe elementy, to m.in. bloki, gwiazdy, koła i równie efektowne mijanki.
Zgłoszonych zostało 20 drużyn łyżwiarskich, w tym potwierdzony został udział grup zagranicznych z Holandii i Rosji.
Warto wspomnieć, że Gdańsk był reprezentowany przez aktualnych Mistrzów Polski zespół Icefire, a zawody zostały rozegrane na niedawno temu wyremontowanej, z uwagi na zjazdy NSZZ Solidarność historycznej hali Olivia.
Zawody były jedną z nielicznych okazji do kibicowania i podziwiania występów drużyn w tej niezwykle widowiskowej i zyskującej na popularności dyscyplinie sportu. Widowiskowa dyscyplina na trybuny hali Olivia przyciągnęła nadspodziewaną liczbę około 2000 widzów.
Do hali Olivia przybyły całe rodziny wraz z małymi dziećmi w wózkach.
W hali Olivia podczas zawodów czynne były małe punkty gastronomiczne.
Wiele osób nagrywało telefonami komórkowymi zespołowe występy młodych łyżwiarek.

Nordic Walking 12 luty Jelitkowo plaża wejście nr 72


niedziela, 5 lutego 2017

Ponownie poświęcono tablicę św. Maksymiliana Kolbe


Święty Maksymilian Kolbe, będący patronem elektryków i energetyków, w pewnej mierze przyczynił się do ponownego uruchomienia, po trzech latach przerwy, Rejonu Dystrybucji i Punktu Obsługi Przyłączeń w Starogardzie Gdańskim.
W budynku przy ul. Pelplińskiej 24, w którym przez wiele lat mieścił się ten energetyczny Rejon, obsługujący około 60 tys. mieszkańców, w 1995 roku ks. infułat Stanisław Grunt odsłonił i poświęcił wmurowaną tablicę upamiętniającą patronat św. Maksymiliana Kolbe. 
Na mosiężnej tablicy wyryto napis o następującej treści: „Ku chwale Boga i utrwaleniu dziedzictwa któremu na imię Polska na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa w jubileuszowym 2000 roku energetycy. Święty Maksymilianie oręduj za nami”.
Uczestniczący w uroczystości ponownego uruchomienia starogardzkiego Rejonu energetycznego Krzysztof Kurt, dyrektor Departamentu Zarządzania Majątkiem Sieciowym Energa oddział w Gdańsku powiedział, że poprzedni decydenci w ramach „zwijania gospodarki” zlikwidowali starogardzki Rejon energetyczny 13 lutego 2013 roku. Budynek został przeznaczony do sprzedaży. Na szczęście czuwał nad nim święty Maksymilian Kolbe.
W ponownym poświęceniu tej samej tablicy i ponownym uruchomieniu Rejonu energetycznego w Starogardzie Gdańskim, oprócz przedstawicieli Energii SA, uczestniczyło również pięciu duchownych.
Kler reprezentowali: ksiądz kanonik ekonom diecezji pelplińskiej ks. Andrzej Szopiński; ks. sekretarz biskupa pelplińskiego Marcin Kunda; rzecznik biskupa pelplińskiego ks. Ireneusz Smagliński; proboszcz parafii pw. Opatrzności Bożej w Gdańsku Zaspie ks. prałat Kazimierz Wojciechowski; proboszcz parafii św. Wojciecha w Starogardzie Gdańskim ks. Janusz Lipski,
Archidiecezjalny duszpasterz energetyków, elektryków i elektroników diecezji gdańskiej. ks. prałat Kazimierz Wojciechowski wspomniał, że uczestniczył w 1995 roku w odsłonięciu oraz poświęceniu tej tablicy i nie przypuszczał, że po 22 latach, dzięki patronowi elektryków i energetyków Maksymilianowi Kolbe, jeszcze raz przyjdzie mu poświęcić tą tablicę.
W uroczystości ponownego uruchomienia energetycznego Rejonu na Kociewiu uczestniczyli również przedstawiciele Związków Zawodowych w osobach: Bogusława Niemcow, Adam Radziak i Seweryn Konieczny. Wyrazili ono swoje zadowolenie z faktu powrotu polskiej energetyki na właściwe tory. Skrytykowali dotychczasową tendencję tworzenia wielu różnych spółek w tej samej energetycznej firmie. Uznali, że przed polską energetyką nadal są ogromne zadania, gdyż 40 proc. naszego społeczeństwa mieszka poza dużymi miastami. Trzeba im zapewnić stałą bezawaryjną dostawę prądu. Trzeba też trzymać się starej maksymy, że to energetycy są dla społeczeństwa, a nie odwrotnie.
W czasie uroczystości, Energa SA otrzymała także od przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki dyplom za szczególne osiągnięcia w promowaniu realizacji szkolenia zawodowego, efektywną współpracę z Zespołem Szkół Zawodowych im. Mjr H. Dobrzańskiego „Hubala” w Starogardzie Gdańskim oraz wsparcia rzeczowe dla szkoły.  
Związek Pracodawców Starogardzkiego Klubu Biznesu zrzeszający 180 firm również docenił Energę SA przyznając jej dyrekcji okazały puchar (zdjęcie powyżej). Obecnie Energa-Operator obsługuje klientów poprzez 6 oddziałów podzielonych na 38 rejonów dystrybucyjnych (razem z nowo odtworzonymi). W 2012 roku było ich 46. Głównym zadaniem rejonów jest zapewnienie niezawodnego funkcjonowania sieci niskiego i średniego napięcia, sprawnego przywracania zasilania i troska o bezpieczeństwo majątku sieciowego. Dla klientów Rejony to bliskie lokalizacje, w których można dokonywać wszelkich formalności związanych z przyłączaniem obiektów do sieci dystrybutora energii elektrycznej.
Energa-Operator SA jest jednym z największych dystrybutorów energii elektrycznej w Polsce. Dostarcza energię elektryczną na obszarze jednej czwartej powierzchni kraju (północna i środkowa część kraju). Z jej usług korzysta łącznie ponad 2,9 mln odbiorców. Spółka eksploatuje ponad 184 tys. km linii elektroenergetycznych wszystkich napięć, 21,5 TWh energii dostarczonej w 2015 roku


sobota, 4 lutego 2017

Energa wróciła do Starogardu Gdańskiego

Lepsza obsługa klientów, sprawniejsza praca służb technicznych i krótszy czas usuwania awarii – to główne korzyści z otwartego po trzech latach przerwy Rejonu Dystrybucji i Punktu Obsługi Przyłączeń w Starogardzie Gdańskim. - Cieszę się, że strategia Grupy Energa uwzględnia potrzeby mieszkańców takich miast jak nasze – podkreślił prezydent Starogardu podczas uroczystości otwarcia Punktu.
 
Placówka w Starogardzie Gdańskim jest jednym z trzech reaktywowanych rejonowych punktów obsługi przyłączeń Energa Operator. Decyzja o odtworzeniu zamkniętych kilka lat temu rejonowych struktur spółki, to element realizacji nowej Strategii Rozwoju Grupy Energa, której działalność ma się koncentrować na kliencie i rozwoju nowoczesnej infrastruktury energetycznej. Nowe podejście uwzględnia różnorodność potrzeb i oczekiwań odbiorców, wśród których są zarówno gospodarstwa domowe, mały i średni biznes, jak również samorządy. Rozwój nowoczesnej infrastruktury energetycznej w połączeniu z nową organizacją pracy pozwoli m.in. zredukować liczbę awarii i czas ich trwania.
- Zamknięcie Punktu Obsługi Przyłączeń w 2014 roku, jak łatwo można było przewidzieć, stało się sporym problemem dla mieszkańców. Odległość między najdalej wysuniętym punktem rejonu starogardzkiego od obiektu Energi w Tczewie wynosiła aż 72 km. Sprawiało to duże trudności w szybkim naprawianiu usterek. Podział obecnego Rejonu Dystrybucji na dwie jednostki ułatwi kontakt odbiorcom w zakresie nowych przyłączeń oraz skróci drogę dojazdu do obsługiwanych miejscowości. Dzięki temu reakcja w sytuacjach awaryjnych będzie dużo szybsza – wyjaśnił Adam Wilanowski, dyrektor oddziału Energa Operator w Gdańsku.
- Państwo polskie musi się też rozwijać w gminach i wsiach. Wkrótce w Starogardzie Gdańskim zostaną też oddane do użytku mieszkania socjalne. Do nich również trzeba będzie doprowadzić energię elektryczną. Rząd robi to w tym celu, aby nie postępowało wyludnianie naszego kraju. Młode małżeństwa muszą tutaj mieć odpowiednie warunki do życia - powiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński (na zdjęciu).
- Przywrócenie placówki w Starogardzie Gdańskim, to element realizacji naszej nowej strategii. Klienci są w niej traktowani jak partnerzy, a nie tylko jak bierni odbiorcy usług. Potrzeby współczesnego klienta, to o wiele więcej niż tylko zapewnienie niezakłóconych dostaw energii. Chcemy być blisko odbiorców, także po to, aby jak najszybciej orientować się, co jeszcze możemy dla nich zrobić. Przywracając Rejon wychodzimy naprzeciw naszym klientom ale również wspieramy naszych pracowników – powiedziała Mariola Zmudzińska, wiceprezes Energa SA ds. relacji inwestorskich. 
Od dziś mieszkańcy Starogardu Gdańskiego na Pomorzu oraz Rypina i Radziejowa w Kujawsko-Pomorskiem mogą na miejscu załatwić wszelkie formalności związane z przyłączeniem do sieci energetycznej czy zwiększeniem dostarczanej mocy.
- Zmiana dotychczasowego modelu funkcjonowania Operatora poprawi nie tylko obsługę klientów, ale także wpłynie na lepszą organizację pracy naszych służb technicznych, co z kolei przełoży się na szybsze usuwanie awarii. Ten Rejon, to obsługa 67 tys. odbiorców prądu, zamieszkałych w 21 gminach, to 5 tys. km linii średniego napięcia i  prawie 2 tys stacji SN/nn. W pierwszej kolejności odtwarzamy trzy rejony dystrybucyjne z koniecznością przeprowadzenia remontu 100 km linii, ale analizujemy również przywrócenie kolejnych – powiedział Piotr Dorawa, prezes Energa Operator (na powyższym zdjęciu).
- Ten Rejon został zlikwidowany w 2013 roku i nieruchomość ta była przewidziana do sprzedaży, podobnie jak inne Rejony Dystrybucji np. Wejherowo, Radziejów i Rypin. Poprzedni decydenci nie zwracali uwagi na aspekt społeczny. Nasza gospodarka była sukcesywnie zwijana. A rozwój energetyki niewątpliwie powinien iść w parze z bezpieczeństwem energetycznym naszych małych Ojczyzn, jakimi właśnie są Regiony – powiedział Krzysztof Kurt, dyrektor Departamentu Zarządzania Majątkiem Sieciowym Energa oddział w Gdańsku.
- Do niedawna podejmowano destruktywne działania w naszym kraju. Nowo wybrany rząd chce odwrócić tą niekorzystną tendencję. Powoli mu się to udaje i wznowienie pracy tego Regionu jest tego dobitnym przykładem - powiedział Jan Kilian, poseł PiS na Sejm VIII kadencji.
To dobra wiadomość, która z pewnością bardzo pozytywnie wpłynie na wizerunek Grupy Energa w oczach lokalnej społeczności – stwierdził Janusz Stankowiak, prezydent miasta.Cieszę się, że przyjęta strategia uwzględnia potrzeby mieszkańców Starogardu Gdańskiego. Wierzę, że korzyści z tego płynące dadzą satysfakcję wszystkim stronom tego niezwykle ważnego społecznie i ekonomicznie przedsięwzięcia.
Rejon Dystrybucji w Starogardzie Gdańskim i Punkt Obsługi Przyłączeń mieszczą się przy ul. Pelplińskiej 24. Na powyższym zdjęciu Danuta Leszczyńska-Jarzeńska, specjalistka ds. przyłączeń. 
POP jest czynny w godzinach 7.00 – 15.00, natomiast we wtorki: 8.00 – 16.00. Adres e-mail: PR_starogardgdanski@energa.pl. Do dyspozycji klientów jest także infolinia: 801 404 404, czynna w dni robocze w godz. 8.00 – 20.00. Wiele praktycznych informacji znajduje się też na stronie internetowej www.energa-operator.pl

piątek, 3 lutego 2017

70-procentowa czystka na Pomorzu /?/

Zorganizowanie protestacyjnej manifestacji przed Sejmem w Warszawie, zawiązanie ogólnopolskiego Komitetu Obrony Samorządności – KOS, kolejne spotkania w innych regionach kraju zapoznające wyborców z propozycją PiS wprowadzenia samorządowej dwukadencyjności - to główne cele jakie wyznaczono sobie podczas spotkania samorządowców z województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Odbyło się ono 2 lutego 2017 w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Na zaproszonych 123 samorządowców, na prośbę głównego inicjatora prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przybyło około siedemdziesięciu. Nie dotarli m.in. prezydenci dwóch dużych miast Wojciech Szczurek z Gdyni i Robert Biedroń ze Słupska.
Zebrani w ECS samorządowcy, szczególnie krytykowali propozycję wprowadzenia dwukadencyjności sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i prezydentów oraz zaliczenia na ich poczet dotychczasowych dwóch kadencji. Ich zdaniem byłoby to złamanie konstytucji RP oraz obowiązującej w polskim prawie zasady niedziałania prawa wstecz.
Gdyby wprowadzić pomysł dwukadencyjności PiS, to na gdańskim Pomorzu na łączną ilość 123 samorządowców, 86 nie mogłoby ponownie kandydować w 2018 roku. W ich ocenie oznacza to, aż 70 procentową czystkę polityczną!
Włodarz Gdańska prezydent Paweł Adamowicz przytoczył zebranym łacińską maksymę "Lex retro non agit", czyli "prawo nie działa wstecz". Jest to – jak przypomniał - zasada pochodząca jeszcze z czasów prawa rzymskiego, która funkcjonowała przez wieki, aby prawo było przewidywalne i budziło zaufanie. Wedle Adamowicza, przy ewentualnie uchwalonej przez Sejm RP decyzji o dwukadencyjności, nie powinno być wstecznego zastosowania obowiązywania prawa, bo to również łamanie biernego prawa wyborczego obywateli. Adamowicz stwierdził, że polskie społeczeństwo jest okłamywane, bo dwukadencyjność nie jest normą w Europie, a obowiązuje tylko w dwóch krajach. We Włoszech, gdzie są dwie kadencje po pięć lat oraz w Portugalii, gdzie są trzy kadencje po cztery lata. Polscy posłowie z 20-letnim stażem nie będą decydować, co jest potrzebne w miastach, gminach, samorządach. Trzeba otworzyć oczy opinii publicznej. Wybór należy do mieszkańców, suwerena.
Sprawujący od 27 lat władzę samorządową Paweł Adamowicz (na powyższym zdjęciu z prawej), wyraził też swoje oburzenie, że samorządowcy przyrównywani są przez Jarosława Kaczyńskiego do mafii. - Kto dał mu prawo mówić, że w Polsce działa samorządowa mafia? Spytajmy, ilu wójtów, burmistrzów i prezydentów w tym minionym czasie zostało skazanych, a ilu posłów i senatorów? Gdzie jest ta patologia, trzeba ją konkretnie wskazać! To nie znaczy, że wszyscy jesteśmy święci.
- Popełniamy błędy, to zrozumiałe, ale się z tego spowiadamy. O tym, kto zostanie wybrany na prezydenta, powinni decydować wyborcy, suweren, a nie prezes Jarosław Kaczyński, mówił Adamowicz. Skrytykował też pomysły zakazu startu w wyborach komitetom obywatelskim i zmiany granic okręgów wyborczych w Warszawie, która wchłaniając 33 ościenne gminy obszarowo – jak stwierdził - była by większa niż stolica Rosji – Moskwa.
Marszałek pomorski Mieczysław Struk przypominał zebranym, jakie to sukcesy osiągnęły polskie samorządy w okresie ostatnich 27 lat. - Mówienie o polskich samorządach, że rządzą jakieś mafijne układy, które trzeba przerwać, jest absolutnie obraźliwe. Lokalne wspólnoty bardzo dobrze się rozwijają. Proponowane zmiany niszczą nasze państwo. Trzeba temu powiedzieć stanowcze Nie! Trzeba poruszyć tym masy społeczne – zaapelował Struk.
Kolejnym mówcą był prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który zaproponował, aby wprowadzona dwukadencyjność, dotyczyła także posłów i senatorów. – Poseł zawodowy zarabia więcej od nas i nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Niech się w końcu posłowie wezmą do roboty! Karnowski chyba zażartował mówiąc, że gdy PiS wprowadzi dwukadencyjność wstecz, to on wystartuje na stanowisko prezydenta Gdańska, zaś Adamowicz na prezydenta Sopotu. – Być może następnym krokiem PiS będzie likwidacja metropolii Trójmiasta i wówczas Gdańsk oraz Sopot przyłączone zostaną do Gdyni. I zamiast tych miast, będzie Gdynia Kurort i Gdynia Stare Miasto – mówił Karnowski.
Z kolei piastujący już szóstą kadencję burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński stwierdził, że dwukadencyjność może doprowadzić do różnych patologii w samorządach. – U nowo wybranych pojawi się takie myślenie, żeby w pierwszej kadencji wydać jak najwięcej pieniędzy ale tylko po to, żeby wygrać drugą kadencję. A wówczas to będzie można już zrobić wszystko i zadłużyć miasto na zasadzie „po mnie choćby potop”. Burmistrz Gołuński zaproponował, aby ci prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, którym PiS chce odebrać prawo do kandydowania w wyborach w 2018 roku, założyli własną partię i szeroką ławą wystartowali w wyborach do Sejmu i Senatu w 2019 roku. – Przy naszej obecnej popularności w lokalnych społecznościach moglibyśmy te wybory z powodzeniem wygrać – stwierdził. Zgłosił też propozycję, aby zrobić film o obecnych samorządach i emitować go w różnych telewizjach.
– Jeśli każdy wójt, burmistrz i prezydent, którym PiS zabroni startować w wyborach, zabierze ze sobą autokar mieszkańców, to będzie nas tam w Warszawie na manifestacji 100 tys. – zaproponował Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic.
- Mietku, Pawle, Jacku, bardzo wam dziękuję za zorganizowanie tego spotkania. To wyście nas uczyli samorządności. To co proponuje PiS, to jest pęd do żarcia i pożarcia samorządności. Musimy się temu przeciwstawić i częściej ze sobą spotykać - powiedział Tadeusz Kobiela, wójt gminy Sierakowice (na powyższym zdjęciu).
- Mnie to wkurza, jak PiS mówi, że my przez lata tworzyliśmy sitwę. Posłowie nie mają pojęcia, jak my ciężko tu pracujemy w gminach, przez 24 godziny na dobę - stwierdził Henryk Doering, wójt gminy Krokowa.
- Nie powinno się zmieniać ordynacji wyborczej. Psuć tego, co jest dobre. Dwukadencyjność owszem może obejmować kobiety i Murzynów, ale nie samorządowców - powiedział Andrzej Krzysztofiak, polski działacz samorządowy, od... 1998 roku burmistrz Kwidzyna.
- Powinniśmy na facebooku założyć jeden wspólny adres i na nim wymieniać się informacjami, co do propozycji PiS i naszymi przeciw temu poczynaniami - zaproponowała na koniec spotkania w gdańskim ECS Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański, radna w kadencji 1998-2002.
Samorządowcy pomorscy na zakończenie debaty, po zapoznaniu się z treścią, w drodze aklamacji podjęli - Apel wójtów, burmistrzów i prezydentów województwa pomorskiego w obronie wolności wyboru i niezależności społeczności lokalnych (którego treść cytuję poniżej oddzielnie).


czwartek, 2 lutego 2017

Pomorscy samorządowcy w obronie wolności i niezależności

Na temat pomysłu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącego zmian w ordynacji wyborczej, debatowało 2 lutego 2017 w Gdańsku około 70 samorządowców z województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Przybyli do Europejskiego Centrum Solidarności samorządowcy przyjęli zaproszenie wystosowane przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz Hannę Brewo – wójta gminy Pszczółki, Jacka Karnowskiego – prezydenta Sopotu (na powyższym zdjęciu), Andrzeja Krzysztofiaka – burmistrza Kwidzyna i Michała Piasecznego – burmistrza Rumi.
Gospodarze i goście dyskutowali na temat ograniczenia możliwości sprawowania najwyższych funkcji samorządowych do dwóch kadencji. To, co budziło niepokój zebranych, to pomysł, aby owo ograniczenie miało działać wstecz. Co oznaczałoby skutki dla tych, którzy sprawują swoje urzędy dłużej niż jedną kadencję. Jak twierdzili zebrani, jest to niezgodne z obowiązującym porządkiem prawnym, a nade wszystko z zasadą lex retro non agit, czyli „prawo nie działa wstecz”.
Samorządowcy pomorscy na zakończenie debaty, po zapoznaniu się z treścią, w drodze aklamacji podjęli - Apel wójtów, burmistrzów i prezydentów województwa pomorskiego w obronie wolności wyboru i niezależności społeczności lokalnych.

Po 1,5-godzinnej debacie i podjęciu apelu, samorządowcy w siedzibie ECS, na koniec zrobili sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie. W podjętym apelu czytamy: „My wójtowie, burmistrzowie i prezydenci województwa pomorskiego zebrani w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku jesteśmy bardzo zaniepokojeni kolejną próbą psucia państwa przez Prawo i Sprawiedliwość. Uważamy, że 27 lat wolnego państwa polskiego, to okres rozwoju gospodarczego, społecznego i instytucjonalnego, jaki nigdy wcześniej nie był dany naszej Ojczyźnie.

Jako społeczeństwo stworzyliśmy nowoczesną infrastrukturę, gospodarkę, reguły społeczne i ramy prawne, oparte na Konstytucji RP z 1997 roku. Fundamentem zmian są zasady państwa prawa, decentralizacji oraz samorządności. Stworzenie samorządów gminnych i oddanie władzy społecznościom lokalnym, które od upadku systemu komunistycznego nareszcie mogły decydować o swoich małych ojczyznach, okazało się jedną z najlepszych reform III RP. To właśnie samorządy terytorialne, w tym samorządy gminne, odpowiadają za dużą część polskiego sukcesu (również dzięki niezwykle skutecznemu – w skali europejskiej – wykorzystaniu funduszy unijnych). To dzięki nim zmienił się krajobraz polskich miast, miasteczek, wsi. Zmieniły się warunki życia, infrastruktura, dostępność do edukacji, kultury, opieki społecznej. Działania samorządowców nie odbywały się w społecznej próżni. Były możliwe właśnie dzięki temu, że cieszyły się poparciem obywateli, manifestowanym co cztery lata przy urnach wyborczych.

Oskarżanie nas, samorządowców, o tworzenie klik i układów jest propagandową próbą odwrócenia procesu pozytywnych zmian przy pomocy aparatu pojęć z arsenału komunistycznej propagandy. Proponowana przez Prawo i Sprawiedliwość zmiana w ordynacji wyborczej jest zaprzeczeniem podstawowej zasady demokratycznego państwa prawa, a w wymiarze praktycznym – jest to przede wszystkim brutalne ograniczenie prawa wyboru lokalnym społecznościom, przez prewencyjną eliminację najbardziej popularnych kandydatów. Na poziomie gminy czy miasta nie można kupić wyborców rozdawnictwem pieniędzy czy przywilejów. Ich uznanie i poparcie zdobywa się ciężką, skuteczną pracą.

Proponowana przez PiS regulacja nie ma nic wspólnego z „dobrą zmianą”. To tylko otwarcie kolejnego frontu walki o pełnię władzy. To próba zawłaszczenia kompetencji lokalnych wspólnot i ich liderów, próba „odbicia samorządów”, tak jak wcześniej „odbito” Trybunał Konstytucyjny, spółki skarbu państwa, a nawet muzea. To również przykład pogardy dla suwerena-narodu, który ma być źródłem tej władzy. Jarosław Kaczyński mówi Polakom, tak: jesteście wolni, możecie wybrać na swego lidera kogo chcecie, pod warunkiem, że to ja ustalę listę kandydatów. 
Nie zgadzamy się na psucie państwa i pseudo-reformy, które serwuje społeczeństwu prezes PiS i jego rząd, podporządkowując interes narodowy interesowi swojej partii i wizji skrajnie zdecentralizowanego, autorytarnego państwa. Nie zgadzamy się na „politykę zemsty”, której jedynym celem ma być przekreślenie wszystkiego, co z mozołem zbudowali poprzednicy i eliminacja wszystkich osób publicznych nie deklarujących poparcia dla obozu rządzącego.

Samorządowcy województwa pomorskiego zaapelowali do polskich parlamentarzystów o powstrzymanie prezesa PiS przed realizacją jego kolejnych destrukcyjnych dla polskiego państwa pomysłów. Apelujemy do członków lokalnych społeczności o obronę swojej niezależności i konstytucyjnych praw i wolności!”.