niedziela, 2 lutego 2020

Szczególny dzień 02.02.2020 na równoległego debla i singla


Ta doborowa czwórka tenisistów, kolejnej niedzieli o unikatowej dacie 02.02.2020, spotkała się tym razem zamiast w Sopocie, to na kortach przy ulicy Legionów w Gdańsku Wrzeszczu. Te sopockie na STK były zajęte z powodu rozgrywania jakiegoś dużego turnieju. Od lewej na zdjęciu absolwenci uczelni Mirosław Seidel (Uniwersytet Gdański), Witold Mokrzycki (Politechnika Gdańska), Włodzimierz Amerski (Uniwersytet Warszawski) i Marek Kurant (Politechnika Gdańska).  Czyli po równo, co do humanistów i po przedmiotach ścisłych.
Losowanie par deblowych powierzyliśmy Markowi Kurantowi, z uwago na jego ostatnią sprzed tygodnia kolanową absencję.
Po pierwszym losowaniu para Amerski/Kurant zmierzyła się z parą Mokrzycki/Seidel, która prowadziła już 4:0. Jednak raptem – jak to w tenisie – role się odwróciły i to para Amerski/Kurant pod rząd zdobyła cztery gemy, doprowadzając do remisu 4:4. Mogliśmy już wcześniej nawet wygrać tego seta, bo trzy razy prowadziliśmy 40:0, frajersko przegrywając te gemy.
A tak przy remisie 4:4 do wygrania seta trzeba było zdobyć jeszcze dwa gemy, no i uczyniła to para Mokrzycki/Seidel. A to dzięki silnym i celnym serwom Witka. Chociaż jego jeden zbyt "celny" i silny serw okazjonalnie zatrzymał się w oczku siatki.
W drugiej odsłonie również dobranej w drodze losowania, para Kurant/Seidel wygrała z parą Amerski/Mokrzycki 6:3. Seidel do tego stopnia zgrzał się ganiając po korcie, że musiał nawet zdjąć długie spodnie dresowe.
W trzecim deblu zdołaliśmy rozegrać tylko trzy gemy, które wygrała para Mokrzycki/Kuranr 3:0.
Data 02.02.2020 była dla mnie wyjątkowo szczególna, bo tego dnia wraz ze mną grającym przez dwie godziny (13-15) debla na korcie nr 3, grała równolegle obok na korcie nr 2 moja 14-letnia wnuczka Emilia Amerski. W ramach niedzielnego treningu grała mecz singlowy pod opieką swego trenera Marcina Plopa. Według statystyk PZT w 2019 roku rozegrała ona tylko 88 meczów singlowych z których 48 wygrała, a 40 przegrała.
Jej przeciwniczką była koleżanka klubowa o rok młodsza Hanna Koprowska, która rozegrała w 2019 roku ponad raz tyle, bo wg PZT 198 meczów singlowych, z których 117 wygrała, a 81 przegrała. No, ale po zaciętej walce mecz wygrała Amerski, 6:2, 2:6 i w tie breaku 7:3.
Na koniec 2-godzinnych potyczek zrobiliśmy wspólne zdjęcie z trenującym tuż po nas Jakubem Andryszakiem (drugi z lewej), mieszkańcem Brzeźna. Na spust mojego aparatu, według udzielonej instrukcji, nacisnął jego trener Andrzej Rudaś. Końcowa nasza klasyfikacja zdobytych gemów: 1. Marek Kurant - 13, miejsca 2 i 3 ex aequo Witold Mokrzycki i Mirosław Seidel po - 12, 4. Włodzimierz Amerski – 7.
Miałem ubaw tego szczególnego dnia 02.02.2020, kiedy Marek Kurant (na zdjęciu z lewej) po meczach, na korcie we Wrzeszczu raptem mentalnie cofnął się o około 30 lat. W przedstawionej mu mojej wnuczce 14-letniej Emilii Amerski dojrzał moją córkę już 39-letnią Katarzynę Amerską, jego byłą bliską sąsiadkę z tego samego siódmego piętra na gdańskiej Zaspie. Dziwił się, że go nie rozpoznaje, skoro przez 15 lat mieszkała vis a vis. A tak de facto, zobaczył teraz Emilkę po raz pierwszy na oczy, bo urodziła się i dzieciństwo spędziła w Kanadzie...  

1 komentarz:

  1. Tak było! Rozumiem, że wytłumaczyłeś i usprawiedliwiłeś mój "błąd " Emilce, którą tutaj serdecznie pozdrawiam. MK.

    OdpowiedzUsuń