środa, 1 lipca 2020

Gdańsk wygrał sparing z Wilnem...


Sparing jest to walka treningowa lub kontrolna w celu sprawdzenia formy zawodniczek. Taki sparing 30 czerwca 2020 od godz. 15 rozegrały na korcie nr 1 przy ul Uphagena we Wrzeszczu dwie tenisistki 15-letnia Emilia Amerski z Centrum Tenisa Don Balon Gdańsk i o 1,5 roku starsza Gloria Stvol z Gdańskiej Akademii Tenisowej, rodem z Wilna. Wygrała ta młodsza 6:3, 6:1.
Zaczęła serwować Gloria Stvol i przegrała swoje podanie, przegrywając już na samym starcie w gemach pierwszego seta 0:1. I to przegrała na gładko, przy kończącym gema smeczu Emilii.
W drugim gemie zaczęła serwować Emilia Amerski i prowadząc 40:30 wypuściła tego gema. Miała kończącą piłkę, ale wyrzuciła ją na boczny aut.
Znakomicie pod sporym kątem zagrała Gloria, doprowadziła do równowagi po 40 i dwie ostatnie piłki należały do niej. A ta ostatnia piłka odbiła się o taśmę i spadła tuż za nią. W gemach 1:1 na przełamania.
W trzecim gemie zaczęła serwować Gloria, ale rozdrażniona utratą poprzedniego gema w głupi sposób Emilia, grała bardziej agresywnie. Przełamała przeciwniczkę i ponownie wyszła na prowadzenie 2:1.
Po zmianie stron Emilia nadal celnie uderzała, posyłając piłki na ciało przeciwniczki. Gloria mając problemy z odbiorem takich piłek przegrała czwartego gema i Emilia powiększyła swoje prowadzenie na 3:1.
Gloria nadal miała problemy z celnymi uderzeniami, gdyż sporo piłek wyrzucała na spore auty. Tak jakby nie domykała rakiety przy uderzeniu. Mimo swego serwu przegrała tego gema i przewaga Emilii wzrosła do 4:1.
Emilia już była pewna łatwego zwycięstwa tego seta, a tu raptem zaczęły się schody. Gloria nie mając wiele do stracenia zaczęła silniej uderzać piłki. Przełamała serwis Emilii i wygrała gema na 2:4.
Raptem przychodzi w tenisie ziemnym taki moment, że tracisz pewność siebie i twoje uderzenia mimo usilnych starań stają się niecelne. Emilia nie mogła znaleźć sposobu na coraz silniejsze serwy i uderzenia Glorii, która wygrała kolejnego gema i zbliżyła się na 3:4.
I teraz ósmy gem, wóz albo przewóz? Jak dojdzie do remisu 4:4, to u Emilii pogłębi się nerwówka. Jak przy swoim serwie odskoczy na 5:3, to się nieco uspokoi. No i się udało wygrać swoje podanie i odskoczyć na 5:3.
W kolejnym gemie Emilia odzyskała pewność siebie i wygrała 9 gema na 6:3. Ze sportową złością spojrzała w górę na sędziego stołkowego mówiąc, że była by to tragedia gdyby przegrała tego pierwszego seta. Odparłem, że nie wiele brakowało...
Ta sportowa złość u Emilii utrzymywała się w kolejnych gemach drugiego seta.
W drugim secie Emilia prowadziła już 4:1, podobnie jak w secie pierwszym.
I teraz pytanie, czy historia się powtórzy? Czy Emilia pójdzie za ciosem i wygra dwa brakujące jej gemy do zwycięstwa drugiego seta i tym samym całego meczu? Czy odpuści, zbyt wcześnie witając się z gąską?
Emilia Amerski grając pod bacznym okiem osobistego fotoreportera, do końca zachowała tą swoistą złość sportową i chęć odniesienia zwycięstwa. Wygrała drugiego seta 6:1 w gemach i cały mecz 2:0 w setach.
No i przyznam, że zostałem mile zaskoczony. Na początku tego meczu założyłem się z mamą Glorii, że jak wygra jej córka ten mecz sparingowy, to ja stawiam herbatę, a jak będzie odwrotnie, to ona zamawia czaj w kortowym barze. Ja już robiłem zdjęcia obok na korcie nr 2, tenisistom też grającym sparing, a tu raptem taka dostawa...

1 komentarz:

  1. To tylko panie redaktorze był sparring, mecz o pietruszkę , a rozpisuje się pan tak jakby był to finał powaznego turnieju

    OdpowiedzUsuń