sobota, 27 kwietnia 2019

Kwiaty dla Stefana Chwina wylądowały w plastikowym wiaderku...


Obchody 70-tych urodzin Stefana Chwina, prozaika, eseisty, historyka, krytyka literatury i grafika, urodzonego w Gdańsku w 1949 roku, zgromadziły w Dworze Artusa bardzo wielu gości w piątkowy wieczór, 26 kwietnia 2019.
W pierwszym rzędzie oprócz jubilata wraz z małżonką, zasiedli najbardziej znamienici goście.
Wśród tych znamienitych jubileuszowych gości obok siebie w pierwszym rzędzie miejsca siedzące zajmowali: prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, wdowa po zmarłym tragicznie prezydencie Gdańska, ubrana w żałobnej czerni Magdalena Adamowicz oraz wicemarszałek województwa pomorskiego Wiesław Byczkowski.
Jako pierwszy przemówił wicemarszałek pomorski Wiesław Byczkowski, mówiąc m.in.  - 70. urodziny to jubileusz godny. Nie często w Gdańsku zdarzają się takie wydarzenia, ale osoba jubilata jest najzupełniej wyjątkowa. Śmiem wierzyć, że Stefan Chwin jest mistrzem - stawiającym pytania, ale nieunikającym trudnych, paskudnie nieraz niepopularnych, odpowiedzi, opisującym świat bez autorytetów, ale... z pozycji autorytetu. Bez jego osoby i jego dzieł brakowałoby nam często rzeczywistego, prawdziwego uznania tych trudnych, a tak często nieoczywistych prawd.
Jako druga głos zabrała Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, mówiąc m.in. - Nie wiem, czy sprowadził pana do Gdańska palec Boży, tajemnicza ręka czy ślepy los. Wiem jednak, że stało się najlepiej, jak mogło się stać, dla tożsamości nas, gdańszczan, dla pamięci, dla wspólnoty, dla literatury i dla nauki. Wielkim honorem dla Gdańska jest mieć takiego obywatela. Mistrzu, stawiasz sobie i nam trudne pytania. Uporczywie pytasz: czym jest prawda, czy ze zła może wynikać dobro? Czy piękno jest po stronie dobra?
Aleksandra Dulkiewicz wspomniała też, że dojeżdżając tramwajem do szkoły, w której się uczyła (co nie wiadomo dlaczego wywołało śmiech wielu zgromadzonych gości), podziwiała zamyślonego Stefana Chwina w jego długim czarnym płaszczu, kapeluszu i o dobrze przystrzyżonej brodzie.
Po swoim przemówieniu Aleksandra Dulkiewicz osobiście przekazała jubilatowi bukiet czerwonych róż. Wcześniej w przypadku wicemarszałka Wiesława Byczkowskiego, prawie taki sam bukiet czerwonych róż po jego przemówieniu, przekazała była wicemarszałek Hanna Zych Cisoń.
Zastanawiałem się, dlaczego i gdzie te piękne bukiety czerwonych róż po ich wręczeniu jubilatowi raptem znikają ze sceny? Czyż nie można było u stóp jubilata, tudzież obok niego na drewnianym gdańskim stoliku ustawić na przykład okazały wazon kryształowy, a jeszcze lepiej taki z Fabryki Porcelany Stołowej Lubiana SA na Kaszubach.
Te okazałe bukiety czerwonych róż przeznaczone dla 70-letniego jubilata, jak i pozostałe wręczone bukiety kwiatów, wylądowały w zielonym wiaderku plastikowym, które wyjątkowo pasowało do tego reprezentacyjnego wnętrza, jak i jubileuszowej prawie 3-godzinnej uroczystości. I to podczas imprezy emitowanej na żywo w świat poprzez internetową TV Gdańsk, oficjalny portal miasta. To są niby drobiazgi, ale jak istotne dla ogółu odbioru.
Mogliśmy też oglądać ustawione na stoliku obok jubilata samo naczynie z napojem, ale bez szklanki. Szkoda że zabrakło porcelanowego wazonu z bukietami róż. Była by to też doskonała telewizyjna reklama tego, że na Kaszubach, w odległości około 9 km od Kościerzyny, w miejscowości Łubiana, znajduje się największa w Polsce i najnowocześniejsza fabryka porcelany stołowej Lubiana SA. Istniejący od 1969 roku zakład, zatrudniający ponad 1400 osób, produkuje miesięcznie 3,5 mln sztuk wyrobów, a rocznie opuszcza fabrykę ponad 12 tys. ton porcelany. Fabryka dostarcza zastawy stołowe do najbardziej renomowanych hoteli – polskich i zagranicznych. O jakości jej wyrobów świadczy fakt sprzedaży 90 proc. produkcji za granicę, do ponad 40 krajów na całym świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz