czwartek, 11 kwietnia 2019

Ratowanie Kuźni Wodnej w Oliwie


Kuźnia Wodna w Oliwie niebawem będzie miała nowy dach. Do końca maja 2019 r. w oddziale Muzeum Gdańska mają zostać wykonane również inne, tymczasowe zabezpieczenia budynku. Wartość projektu to około 245 tys. zł netto.

Od końca XII wieku nad potokiem Oliwskim powstało około 25 młynów. Mełły zboże, produkowały papier, a także przekłuwały metale, z których kowale produkowali przedmioty codziennego użytku. Jedną z tych budowli jest Kuźnia Wodna w Oliwie, która obecnie zarządzana jest przez Muzeum Gdańska.
Obiekt położony przy ul. Bytowskiej 1 należał do 2016 r. do Muzeum Nauki i Techniki w Warszawie, a następnie przeszedł pod zarząd Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych (dziś Gdańskich Nieruchomości), który zrealizował prace zabezpieczające, a Gdańskie Wody Sp z o.o. wykonały zabezpieczenia przeciwpowodziowe.
Na początku 2018 r. administratorem obiektu, na mocy umowy z Gdańskimi Nieruchomościami zostało Muzeum Gdańska, które dzięki celowej dotacji Gminy Miasta Gdańska 31 października 2018 roku podpisało z firmą Maxi Term wartą około 245 tys. zł umowę na wykonanie tymczasowych zabezpieczeń w Kuźni Wodnej w Oliwie. Jest ona obecnie jedynym czynnym tego typu obiektem w Polsce z zachowanym ćwierćtonowym młotem i ogromnymi nożycami napędzającymi koła wodne.
– Prace są prowadzone zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynku. To co będzie widoczne dla wszystkich odwiedzających Kuźnię Wodną, to nowy drewniany dach wykonany z ułożonych gontów. To najprawdopodobniej największy taki w Gdańsku – mówi Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska. Chcielibyśmy udostępnić obiekt zwiedzającym na Noc Muzeów, która odbędzie się z 18 na 19 maja.
Oba skrzydła gontowego dachu mają powierzchnię ok. 380 m kw. Prace w Kuźni Wodnej w Oliwie zakończą się pod koniec maja 2019 r. Gont to deseczka z drewna iglastego o przekroju klina, z wpustem wzdłuż jej dłuższej krawędzi. Pojedyncze pokrycia dachowe łączone są poprzez wsunięcie jednej deseczki w drugą. Obecnie gontowe pokrycia dachów na nowych budowlach spotyka się najczęściej na Podhalu. Gonty były zawsze stosunkowo drogim materiałem, dlatego pokrywano nimi głównie dachy siedzib lokalnych feudałów, zamków, dworów szlacheckich i kościołów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz