Koncert muzyki współczesnej odbył się 25 lutego 2018 w gdańskim Ratuszu Staromiejskim w ramach obchodów 40-lecia Polskiego Chóru Kameralnego i 80 rocznicy urodzin Ireneusza Łukaszewskiego. Absolwenta Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Gdańsku i Poznaniu. Byłego pedagoga Akademii Muzycznej w Gdańsku (1969-83), kierownika artystycznego Chóru Akademii Medycznej w Gdańsku (1966-83).
Ten wybitny kompozytor, pochodzący z Gdańska, jest także założycielem i pierwszym dyrygentem (w latach 1978–1983) Polskiego Chóru Kameralnego Schola Cantorum Gedanensis. Ireneusz Łukaszewski obecnie, już od ponad 30 lat, mieszka i pracuje w USA.
Utwory zaprezentowane sporej publiczności pod batutą brata jubilata Jana Łukaszewskiego, pochodzą z różnych etapów artystycznej drogi kompozytora. Większość z nich przeznaczona została na chór a cappella (opracowania pieśni Ignacego Jana Paderewskiego, Fryderyka Chopina i kompozycje własne), niektóre powstały na chór z towarzyszeniem fortepianu. Wśród tych drugich jest m.in. Jubilate Deo, pochodzący z początku lat osiemdziesiątych. Chór liczy 40 lat historii, ponad 80 nagranych płyt i niemal 650 prawykonań na koncie.
Podczas
koncertu zbyt głośno z uwagi na ciężki sprzęt zaczął kręcić
zdjęcia Zbigniew Szymaniak, wieloletni operator kamery z TVP
Gdańsk, z którym się znam od wspólnej nauki w tej samej klasie
Szkoły Podstawowej nr 17 im. Stefana Czarnieckiego we Wrzeszczu.
Zbyt
głośny dźwięk kamery zaniepokoił dyrygenta Jana
Łukaszewskiego, który z zaniepokojeniem i dezaprobatą spojrzał
w kierunku stojącego za kamerą operatora Zbigniewa Szymaniaka.
Obaj panowie spojrzeli sobie wyrozumiale w oczy, no i się lekko
uśmiechnęli.
Prof.
Andrzej
Januszajtis
– niezrównany znawca, miłośnik,
działacz i popularyzator wiedzy o Gdańsku, prezes Stowarzyszenia
„Nasz Gdańsk”, wspomniał o swoim pobycie wraz z gdańskim
chórem kierowanym przez Ireneusza Łukaszewskiego w Leningradzie,
Wilnie i Kownie. Wszędzie chór spotykał się z gorącymi
przyjęciami, a w Kownie, drugim pod względem liczby mieszkańców
mieście Litwy i największym ośrodku przemysłowym kraju.
publiczność głośno zażyczyła sobie prowadzenie konferansjerki
przez Andrzeja Januszajtisa
w języku polskim, a nie rosyjskim lub litewskim. Po koncercie na
scenie znalazły się biało czerwone kwiaty, co też było bardzo
wzruszającym momentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz