To był wieczór rekordów. 5000 widownia w Arenie
Toruń w czwartek 15 lutego 2018 była świadkiem historycznych osiągnięć biegaczki
na 400 m Justyny Święty-Ersetic i kulomiota Konrada Bukowieckiego, którzy
ustanowili znakomite rekordy Polski. Sportowo i organizacyjnie 4. Copernicus
Cup – mityng IAAF World Indoor Tour – świetnie wypadł jako ambasador
kandydatury Torunia do organizacji Halowych Mistrzostw Europy 2021.
Copernicus Cup of Records – tak śmiało można określić wieczorne
lekkoatletyczne show w Arenie Toruń. W pierwszym akcie tego wyjątkowego
spektaklu wystąpił Konrad Bukowiecki.
Zawodnik AZSu UWM Olsztyn popisał się świetną próbą w drugiej kolejce. Mocne
pchnięcie i kula wylądowała dokładnie na linii wyznaczającej w sektorze 22 metry.
Po chwili Bukowiecki wybuchnął radością, nawet przeszkodził w starcie płotkarkom
biegu na 60 m, bo sędziowie zmierzyli stalową miarką próbę zawodnika i okazało
się, że poprawił on o 3 centymetry własny absolutny rekord kraju! Należy nadmienić iż 22.00 to także halowy
rekord Europy do lat 23.
- Ten wynik będzie świetnie
wyglądał przy moim nazwisku – mówił uszczęśliwiony Konrad Bukowiecki.
Ambicję poprawienia krajowego rekordu miała także Justyna Święty-Ersetic. Już podczas środowej konferencji prasowej zapowiadała,
że wspólnie z trenerem właśnie taki cel obrali na toruński mityng.
Polka Justyna Święty-Ersetic nie zawiodła. Biegła mocno za Léą
Sprunger, która finiszowała z czasem 51.28. Do końca nie odpuszczała także
podopieczna trenera Aleksandra
Matusińskiego.
Nasza reprezentantka na mecie cieszyła się z rekordu Polski – 51.78. Justyna Święty-Ersetic o 0.22 sekundy
poprawiła wynik Grażyny Prokopek z halowych mistrzostw Europy w Birminhgam z
2007 roku.
- Wiedziałam, że jak zacznę
mocno to wytrwam do końca. Za każdym razem kiedy przyjeżdżam do Torunia biję
rekordy.
Uważam że to jedna z najlepszych hal na świecie
i mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie się tutaj organizować jeszcze
więcej mityngów – mówiła uśmiechnięta Justyna
Święty-Ersetic, którą z pewnością ucieszył też wynik jej przyjaciółki Małgorzaty Hołub-Kowalik, która
wypełniła w Toruniu minimum na halowe mistrzostwa globu.
Najwyżej na świecie w tym roku skakał Piotr
Lisek. Tyczkarz OSOT-u Szczecin zdominował konkurs w Arenie Toruń. W drugich próbach pokonał 5.70 oraz 5.91 i
dzięki temu wysunął się na czoło światowych tabel.
Później podopieczny Marcina
Szczepańskiego, przy energicznym aplauzie wielotysięcznej publiczności,
chciał jeszcze skoczyć 6.01. Niestety tej sztuki nie dokonał, po zawodach
narzekał nieco na tyczki. Mimo wszystko polscy kibice mogą być niesamowicie
pozytywnie nastawieni przed kolejnymi startami rekordzisty kraju.
Piotr Lisek triumfem w Toruniu
przypieczętował zwycięstwo w cyklu IAAF World Indoor Tour – w nagrodę otrzyma
czek opiewający na 20 000 dolarów.
Adam Kszczot ponownie pokazał, że
tytuł profesora biegu na 800 metrów pasuje do niego idealnie.
Mocny atak przed ostatnią prostą i imponujący finisz – tak wyglądała walka
zawodnika łódzkiego RKS-u, który triumfował w Copernicus Cup uzyskując rezultat 1:46.75.
- Atmosfera była genialna,
ludzie dali mi wielką moc. Cieszę się z wygrania, pokazałem, że 800 metrów to
taki dystans gdzie wszystko się może zdarzyć. Jestem szczęśliwy, że nie
zawiodłem kibiców, którzy tak licznie tutaj przybyli –
podsumował swój bieg Kszczot.
W biegu kobiet na 800 metrów ambicją Angeliki
Cichockiej z SKLA Sopot było poprawienie rekordu Polski.
Niestety tej sztuki nie udało jej się dokonać, ale czas 2:00.76 jest bardzo
dobrym prognostykiem przed przypadającymi na początku marca halowymi
mistrzostwami Europy.
Nie tylko dla siebie i licznie zgromadzonych w Arenie Toruń kibiców biegł Marcin Lewandowski. Reprezentant Polski
całe zarobione na Copernicus Cup pieniądze zdecydował się przekazać na cele
charytatywne.
Po biegu zawodnik Zawiszy przyznawał, że był w stanie pobiec na 3:35, ale
rywalizacja nie przebiegła do końca po jego myśli.
Na mecie uzyskał 3:37.41 i przegrał jedynie z Etiopczykiem Tolosą.
Rabab Arrafi z czasem 4:04.76
wygrała bieg kobiet na 1500 metrów.
Trudne zawody w Toruniu ma za sobą Sofia
Ennaoui. Polka biegnąc na 1500 m słabła i była wyprzedzana przez kolejne
rywalki.
Przez dłuższy czas siedząc na bieżni Sofia
Ennaoni analizowała swój biegi zajęcie
dalszego miejsca. Na osłodę pozostaje jej fakt, że czasem 4:08.70 wypełniła
minimum na halowe mistrzostwa świata w Birmingham.
Rekord mityngu – czasem 7.85 –
ustanowiła zwyciężczyni biegu na 60 metrów przez płotki Pamela Dutkiewicz z Niemiec.
Marie Josée Ta Lou wynikiem 7.11 była
najlepsza w biegu na 60 metrów, Ewa
Swoboda była czwarta z najlepszym rezultatem w sezonie 7.18.
Mistrzyni świata w skoku wzwyż – Marija
Lasickienė – nie zawiodła kibiców i wygrała ze znakomitym wynikiem 2.00
m (atakowała jeszcze 2.05).
Relacja: Włodzimierz
Amerski, Wojciech Choina i Janusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz