Polska
reprezentacja żeńskiego unihokeja, dzięki trzem zwycięstwom z:
Włoszkami (18:1), Estonkami (7:1) i Belgijkami (9:0) oraz jednej
przegranej z Czeszkami (2:5), awansowała do udziału w Mistrzostwach
Świata, które zostaną rozegrane w dniach 7-15 grudnia 2019 roku w
szwajcarskiej miejscowości Neuchatel.
Polki
i Czeszki spotkały się ze sobą w ostatnim dniu Eliminacji w
niedzielę 3 lutego 2019 w walce o 1. miejsce w grupie.
Oba
zespoły, pewne już awansu na czempionat globu, po swoich trzech
zwycięstwach, nie zamierzały jednak spuszczać z tonu.
Polki
jak zwykle przed każdym meczem, w takim kręgu motywowały się do
walki.
Drużyną
przeważającą od początku była oczywiście Reprezentacja Czech i
to ona skupiła się na ataku pozycyjnym.
Polki
z kolei odpowiadały kontrami, ale niestety nie były one skuteczne.
Widzowie dziwili się, że naszym zawodniczkom jakoś tego dnia się nie układało. Grały zbyt
nerwowo i z celnością strzałów było coś nie tak.
Nasze
rywalki objęły prowadzenie niestety dość szybko, bo już w 34.
sekundzie meczu, a zdobywczyni gola to nr 5 Eliska Krupnova.
Kolejny
gol ze strony Czeszek padł w 6,36 minucie. Michaela Mlejnkova
podwyższyła na 2:0 po skutecznym strzale w zamieszaniu
podbramkowym.
Takim
wynikiem 2:0 dla radujących się Czeszek, zakończyła się pierwsza
część meczu.
Druga
tercja to już lekka przewaga ze strony Polek, które wizualnie w porównaniu do Czeszek - biorąc średnią - były nieco niższe wzrostem i były szczuplejsze.
Nasze
unihokeistki stworzyły sobie w tej odsłonie zdecydowanie więcej
od Czeszek okazji na zdobycie bramek. Ale ich nie wykorzystały.
Mimo
to, niestety nie udało nam się zdobyć gola, a niewykorzystane
sytuacje zemściły się w 36. minucie, gdy nr 24 Denisa Ratajova
podwyższyła na 3:0.
Tym
wynikiem 3:0 dla Czeszek, po naszym trzecim wznowieniu gry,
zakończyła się druga część gry. Czeszki mają lepiej opanowany bodiczek, czyli blokowanie przeciwnika ciałem.
W
finałowej odsłonie nr 19 Veronika Enenkelova powiększyła worek z
bramkami w 41. minucie i 24. sekundzie, golem na 4:0.
To
trafienie nie podłamało jednak Polek i 12 sekund później było
już 4:1, gdy do siatki Czeszek trafiła nr 21 Agata Arendarczyk!
Cały nasz zespół ucieszył się bardzo z uzyskania tego pierwszego gola.
Od
tego momentu Polki napierały coraz mocniej w pogoni za remisem, aż
w końcu w 56. minucie nr 13 kapitan Agata Plechan trafiła na 4:2!
Najbardziej z tego gola była zadowolona nr 5 Maja Stenka, która
klaskała kulami, gdyż w sobotnim zwycięskim meczu z Belgijkami
(9:0), doznała dotkliwej kontuzji prawej stopy.
Momentalnie
przy takim wyniku 4:2 polski zespół wziął czas i nasi trenerzy
podjęli śmiałą decyzję.
Nasz
zespół zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarki i graniem
sześcioma zawodniczkami w polu.
Polskie
natarcie trwało całe 4 minuty, aż do końcowego gwizdka. Nasze
zawodniczki trafiały w tym czasie w słupki i poprzeczki, ale
niestety piłka nie mogła znaleźć ostatecznie drogi do bramki. W
odpowiedzi, to reprezentacja Czech po jednej z kontr, dokładnie 7
sekund przed końcem, ustaliła wynik spotkania na 2:5. Gola zdobyła
nr 21 Martina Repkova.
Polska
– Czechy 2:5 (0:2, 0:1, 2:2). Najlepsze zawodniczki meczu: Patrycja
Bernacka (Polska) i Martina Repkova (Czechy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz