poniedziałek, 11 lutego 2019

„Gdańskie wątki filmowe”

To temat wykładu profesora Krzysztofa Kornackiego, który się odbył w Zielonej Bramie w Gdańsku, będącej siedzibą Gdańskiej Galerii Fotografii. Ten filmoznawca, wykładowca akademicki na Uniwersytecie Gdańskim, Akademii Filmu Polskiego i Gdyńskiej Szkoły Filmowej, już na wstępie powiedział, że Gdańsk nigdy nie miał wytwórni filmowej z prawdziwego zdarzenia, nie było tu też centrów decyzyjnych polskiego kina. Choć miał świetnych aktorów, to nigdy tylu, ilu miały inne miejskie ośrodki. Pod tymi względami przewyższały go Warszawa, Kraków, Wrocław, a nawet Łódź.
Ale to w mieście nad Motławą według Kornackiego, powstało blisko trzydzieści filmów, które można nazwać „filmami gdańskimi”, ponieważ Gdańsk jest w nich jednym z głównych bohaterów. Przesądzała o tym historia miasta, jego architektura, gdańskie genius loci. Bo jeśli też we Wrocławiu powstało około 400 filmów, to w Gdańsku zaledwie 100, ale gatunkowo bardzo znaczących dla polskiej kinematografii.
Mimo niedzielnego popołudnia spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem, do tego stopnia, że dla kilkunastu osób nie wystarczyło wolnego miejsca. Niektórzy słuchacze wykazali się doskonałą znajomością dzieł filmowych powstałych w Gdańsku, dopominając się m.in. o celowo na początku pominięty przez mówcę film Andrzeja Wajdy pt. Człowiek z marmuru”.
Wykład prof. Krzysztofa Kornackiego połączony był z projekcją filmu pt. „Do widzenia, do jutra” z 1960 roku, będącego debiutem reżyserskim Janusza Morgensterna. To nie tylko romantyczna historia, ale przede wszystkim obraz polskiej młodzieży w drugiej połowie lat 50.
Film oddaje niezwykłą atmosferę życia kulturalnego młodej inteligencji. Gra w tenisa ziemnego była wówczas niepoważana przez "władzę". Zastanawiałem się jednak, na jakich kortach były kręcone ujęcia. Wśród scen rozgrywających się w Trójmieście można zobaczyć także fragmenty spektakli popularnych wówczas teatrzyków studenckich, takich jak „Bim Bom” i „Co To”. Scenariusz powstał we współpracy z Bogumiłem Kobielą, Wilhelmem Machem i Zbigniewem Cybulskim – odtwórcą roli głównej. W jednym z ujęć możemy też zobaczyć Romana Polańskiego.
Sam Cybulski jest w tym czarno-białym filmie postacią wyjątkowo ważną. Mówi się, że inspiracją do powstania scenariusza była prawdziwa historia jego znajomości z Françoise Grisard – córką francuskiego konsula, który wraz z rodziną zamieszkał w Gdańsku w 1956 roku. To zakochany i onieśmielony Zbigniew Cybulski oprowadza ją po Gdańsku, ukazując jego zabytki, w tym Studnię Neptuna i Dwór Artusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz