Kociewiaków tydzień narciarskiego szkolenia pod Śnieżką
Od
rozdania skipasów rozpoczynał się każdy dzień szkolenia
narciarskiego podczas tygodniowego zgrupowania około 30-osobowej
grupy z Kociewia, na stokach zjazdowych pod Śnieżką (1603 m.n.p.m.)
najwyższym szczytem Karkonoszy i Sudetów. Skipasy, w ulgowej cenie
70 zł jeden dzień, za każdym razem uaktualniał opiekun całej
grupy i instruktor narciarski Ryszard Różycki, absolwent
AWFiS Gdańsk.
Po
wyjechaniu wyciągiem 2-kanapowym w 10 minut do góry pod szczyt
Kopa o wysokości 1377 m.n.p.m., drugi absolwent AWF Jacek
Wolny, wspólnymi przysiadami jeszcze bardziej rozgrzewał mięśnie nóg
kociewskim amatorom "białego szaleństwa".
Najokazalej
na stoku prezentowała się 6-osobowa rodzina Zalewskich z
miejscowości Kamierowo koło Tczewa. Czwórka dzieci miała czerwone
kombinezony, a na nie dla lepszej widoczności nałożone żółte kamizelki.
Cała
6-osobowa rodzina Zalewskich z miejscowości Kamierowo koło
Tczewa, obowiązkowo jeździła na nartach mając zabezpieczone głowy
kaskami. W ciągu około 6-godzinnego dnia narciarskiego, kilka razy
ściągała te kaski podczas przerw odpoczynkowych i żywieniowych w
przy stokowym barze.
Najstarszy
z czwórki dzieci Zalewskich, uzdolniony muzycznie 11-letni
Filip, był wyrocznią i wzorem do naśladowania dla swoich
trzech młodszych sióstr, w tym dwóch na zdjęciu 7-letniej Sary
i 8-letniej Julii. Ta pierwsza jak dorośnie będzie ogrodniczką, a ta druga piosenkarką. Awansem już mam jej autograf.
Podczas
wyczerpującego szkolenia narciarskiego, z przerw wypoczynkowych i posiłkowych
korzystały także inne rodziny również z Kaszub. Na zdjęciu od lewej Ewa Płottke, jej mąż Leszek i synowie Piotr, Maciej i Mateusz, mieszkańcy miejscowości Mały Klincz koło Kościerzyny.
Po
każdej takiej przerwie należało ponownie ubrać się odpowiednio w
strój narciarski. Mama czwórki dzieci Anna musiała wszystko dokładnie doglądnąć.
Większość
członków z 30-osobowej kociewskiej grupy narciarzy, sprzęt jak
choćby buty wypożyczyła na miejscu w Karpaczu, z wypożyczalni
znajdującej się tuż przy wyciągach. Każdego dnia mogliśmy te
ciężkie buty pozostawić w przechowalni, nadziewając je na pręty
od dużej suszarni.
Każdy
z nas mógł też wybrać narciarskie kijki o odpowiedniej dla siebie
wysokości. Koszt wypożyczenia
butów i kijków, to 25 zł za każdy dzień.
Miło
było popatrzeć, jak podczas zimowych ferii spędzanych w polskich
ośnieżonych górach, na bardziej łagodnym stoku uczą się jeździć
na nartach małe dzieci. Dużo z nich przyjechało z rodzicami z
gdańskiego Pomorza, co można było rozszyfrować po samochodowych
rejestracjach.
Na
tym bardziej łagodnym stoku, widocznym z okien naszego hotelu
Piecuch, narciarzy z centrum Karpacza wywoził do góry 6-kanapowy
wyciąg osłaniany przed opadami śniegu.
Jednak
największe postępy podczas tygodniowego szkolenia zrobiła grupa
kociewska, która na koniec pozując do wspólnego zdjęcia potrafiła
nawet stanąć na jednej narcie, a drugą unieść do góry. Na
koniec szkoleniowego tygodnia zjechała też na kilku pobliskich
stromych stokach.
46 year old Software Consultant Travus Cater, hailing from Nova Scotia enjoys watching movies like Benji and Skydiving. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Ferrari 400 Superamerica. nastepny
OdpowiedzUsuń