Przed
wernisażem dużej wystawy fotograficznej Chrisa Niedenthala, któremu
towarzyszyła pełniąca obowiązki prezydenta Aleksandra Dulkiewicz, w
czwartek 30 stycznia 2019, z carillonu Ratusza Głównego Miasta
Gdańska zabrzmiał krótki koncert zadedykowany artyście. Jako
jeden, tylko z dwóch fotoreporterów, miałem okazję uwiecznić to
wyjątkowe wydarzenie.
Otóż
z tą uroczą carillonistką Moniką Kaźmierczak, trzymającą w
dłoni pokaźnych rozmiarów klucz, windą wjechaliśmy na trzecie
piętro wieży Ratusza Głównego Miasta Gdańska.
Następnie
po pokonaniu aż 207 schodów, które policzyłem w miarę dokładnie,
dotarliśmy na samą górę wieży Ratusza Głównego Miasta Gdańska.
Obok funkcji muzealnej pełni on także funkcje recepcyjne podczas
szczególnie istotnych dla miasta, regionu i kraju uroczystości i
wydarzeń.
Ratusz
Głównego Miasta to gotycko-renesansowa budowla, usytuowana na styku
ulicy Długiej i Długiego Targu. Jej sylwetka dominuje nad panoramą
Drogi Królewskiej, najbardziej reprezentacyjnego traktu zabytkowej
części miasta.
Dobrze,
że towarzyszył nam trębacz Paweł Hulisz z zespołu Tubicinatores
Gedanenses. Swoją pokaźną posturą zdołał otworzyć
przymarznięte do podłoża drewniane drzwi prowadzące na wieżową
galerię.
Moim
oczom z około 80 metrowej wysokości wieży po raz pierwszy ukazał
się mi taki oto widok na Długi Targ.
Stałem
w zabytkowym obiekcie, na którego iglicy w 1561 roku umieszczono
pozłocony posąg panującego wówczas w Polsce króla Zygmunta II
Augusta. Natomiast wewnątrz hełmu zainstalowano zespół 14
grających dzwonów, zwany carillonem.
W
około 15-minutowym programie carillonowego koncertu znalazły się
utwory, które wybrał fotograf Chris Niedenthal - "Krakowski
spleen" Kory, Sound of Silence oraz dobrane przez carillonistkę
Epitafium Katarzyny Kwiecień-Długosz i żałobny chorał, grany w
dawnym Gdańsku na śmierć burmistrza - jako upamiętnienie zmarłego
tragicznie Prezydenta Pawła Adamowicza, który miał otwierać
wystawę.
Grane
z wysokości około 80 metrów epitafium napisane zostało na
carillon w dniu śmierci Prezydenta i opiera się na motywie
muzycznym a-d-a, opartym o jego nazwisko. Kończy się dźwiękami
g-d-a i symbolicznym dźwiękiem dzwonu Kazimierz Jagiellończyk,
ufundowanym przez Pawła Adamowicza.
W
chorale żałobnym, zgodnie z dawną gdańską tradycją, do
carillonistki Moniki Kaźmierczak dołączył trębacz Paweł Hulisz
z zespołu Tubicinatores Gedanenses.
Granie
na takim instrumencie przez trębacza Pawła Hulisza było bardzo
utrudnione, stojąc na zewnątrz wieży Ratusza Głównego Miasta
Gdańska. A to z takich powodów, jak temperatura poniżej zera
stopni Celsjusza, zacinający śnieg i silne podmuchy wiatru.
Podjęta
w 1946 r. odbudowa Ratusza była przedsięwzięciem trudnym i
zaliczana jest do wybitnych osiągnięć polskiej powojennej sztuki
konserwatorskiej. Po wielu pracach murarsko-konserwatorskich 2
kwietnia 1970 r. odbudowany Ratusz przekazano na siedzibę Muzeum
Miasta Gdańska. Od carillonistki Moniki Kaźmierczak dowiedziałem
się, że w 2000 roku na ratuszowej wieży zamontowany został nowy,
wspaniały 37-dzwonowy carillon, wykonany przez holenderską
wytwórnię dzwonów i carillonów Royal Eijsbouts w Asten.
Chris
Niedenthal, autor prezentowanych na wystawie ponad 250 prac
fotograficznych, był rad z usłyszenia na jego cześć koncertu
carillonowego z wieży Ratusza Głównego Miasta Gdańska w wykonaniu
Moniki Kaźmierczak i trębacza Pawła Hulisza, mimo panujących
zimowych warunków pogodowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz