piątek, 6 września 2019
4:3 w meczu piłkarskim AWFiS kontra WSWF Gdańsk
Reprezentacja roczników AWF oraz AWFiS Gdańsk wygrała 4:3 (3:1) z reprezentacją WSWF Gdańsk, w meczu piłkarskim rozegranym 6 września 2019 w ramach obchodów 50-lecia istnienia tej sportowej uczelni.
Drużynę WSWF tworzyli w większości absolwenci pierwszego rocznika z 1969 roku.
Znacznie młodsi wiekiem zawodnicy z AWF oraz AWFiS Gdańsk zagrali w strojach czerwonych specjalnie przygotowanych na okoliczność tego meczu.
Przebranie się w szatni starszej wiekiem ekipy z WSWF Gdańsk zajęło nieco więcej czasu niż ich młodszym kolegom. Tym bardziej, że w “niebieskich” zagrały dwie panie i one wymagały oddzielnych od panów pomieszczeń.
Z “niebieskich”jako jeden z pierwszych szatnię opuścił i był gotowy do gry dr hab. Wojciech Ratkowski, prof. AWFiS - Kierownik Zakładu Lekkiej Atletyki. Przypadła mu rola doniesienia kilku piłek na boisko piłkarskie o sztucznej nawierzchni.
Naradę taktyczną “niebieskich” przed meczem poprowadził trener Jerzy Brzyski (z pierwszego rocznika tj. 1969), niejako można by rzec podważając umiejętności byłego trenera polskiej kadry i Lechii Gdańsk Bobo Kaczmarka (na zdjęciu pierwszy z lewej).
Reprezentacja WSWF po wzniesieniu bojowego okrzyku, była pewna swojego zwycięstwa, tym bardziej gdyż w jej składzie wystąpiły aż dwie piłkarki.
Obie reprezentacje “niebiescy” WSWF i “czerwoni” AWF oraz AWFiS Gdańsk, tuż przed meczem dwa razy po 25 minut, pozowały do wspólnego pamiątkowego zdjęcia.
Na trybunach zasiedli specjaliści od kopanej futbolówki.
Piłkę po strzelonym pierwszym golu przez “czerwonych” wyciągał z bramki Jacek Miecznikowski, pierwszy rocznik WSWF Gdańsk. Gola strzelił Jarosław Niedzielski.
Przy takim niepomyślnym dla absolwentów WSWF obrocie sprawy, na murawie natychmiast pojawiły się ich koleżanki jako chirliderki.
Po tym celnym rzucie wolnym zrobiło się 2:0 dla “czerwonych”. Bramkę zdobył Piotr Trojanowski.
Do akcji pacyfikowania “czerwonych”przystąpiły chirliderki.
Na nic zdały się pacyfikacyjne przedsięwzięcia chirliderek, bo ten sam Piotr Trojanowski z “czerwonych” zdobył swoją drugą, a dla swoich trzecię bramkę i zrobiło się 3:0.
“Niebieskim” do przerwy tylko jeden raz udało się pokonać bramkarza przeciwników dzięki czemu doprowadzili do wyniku 1:3.
Przerwę celem spacyfikowania bramkarza “czerwonych“ wykorzystały chirliderki. I to uczyniły całkiem skutecznie.
Po przerwie oba zespoły wiekowo nieco wyrównano, ale “niebieskim” nadal było trudno oswobodzić się od “czerwonych”.
“Niebiescy” wspomagani przez młodszych kolegów nabrali jednak większej pewności siebie i doprowadzili nawet do remisu 3:3.
Na trybunach więcej było kibiców wspomagających okrzykami absolwentów WSWF Gdańsk.
Pod koniec meczu 2x25 minut “czerwoni” zachowali jednak więcej sił i strzelili zwycięskiego gola na 4:3.
Po końcowym gwizdku prawdziwego sędziego głównego, któremu asystowało dwóch liniowych, zawodnicy dziękowali sobie wzajemnie za sportową grę fair play.
Do pomeczowych podziękowań włączyły się też chirliderki.
Te sportowe gesty wyrażali po meczu absolwenci sportowej uczelni.
Najbardziej zadowolona z gry była Barbara Miecznikowska, specjalizująca się w grze w... brydża.
Na otarte kolano od sztucznej trawy po udanej interwencji narzekał po meczu bramkarz “niebieskich' Jacek Miecznikowski, mąż Basi.
Na koniec tej sportowej potyczki w ramach obchodów 50-lecia sportowej uczelni, piłkarze obu dużyn zrobili sobie wpólne pamiątkowe zdjęcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz