czwartek, 5 września 2019

Kortowy “skansen” w środku Polski


Kraków 298 km, Londyn 1377 km, Malbourne 15 422 km, Nowy Jork 6759 km, Paryż 6759 km. Taki pięcioramienny drogowskaz jest zamontowany przy istniejących od 2004 roku kortach Miejskiego Młodzieżowego Klubu Tenisowego przy ulicy Dworcowej 3 w Łęczycy (województwo łódzkie). Ten stojący niemal w centrum Polski drogowskaz uzmysławia nam, jak daleko mamy do światowych tenisowych potęg.
Mamy daleko, ale głównie z uwagi na kiepską bazę. Klub w Łęczycy dysponuje ośmioma ceglanymi kortami i zapleczem doskonale przypominającym komunistyczny “skansen”.
Przy kortowy budynek po przepompowni byłej odkrytej pływalni, z uwagi na bardzo zły stan przede wszystkim sanitarny, nie powinien być w ogóle dopuszczony do użytkowania.
Na obiekcie kortowym w Łęczycy brakuje oddzielnych dla kobiet i mężczyzn porządnych toalet, szatni czy natrysków. Brakuje też klubowego pomieszczenia, w którym mogli by się schronić zawodnicy i kibice w przypadku opadu deszczu. W dostępnej toalecie wisi za to worek treningowy przeznaczony dla pięściarzy. To na nim, a nie na swoich rakietach, powinni wyżywać się tenisiści po przegranych meczach.
Podczas jednego z niedawnych turniejów, którego byłem obserwatorem, zaintrygował mnie gospodarz Grzegorz Jasiński, który wyjątkowo dbał o sprawny przebieg zmagań tenisowych kadetów, o nawierzchnię kortów i otaczającą je zieleń.
Mimo, że turniejowi patronował łęczycki burmistrz, to nagrody zwycięzcom nie wręczał choćby jego przedstawiciel, lecz właśnie oddany tenisowi ziemnemu prezes i jednocześnie trener tegoż klubu.
Burmistrz liczącej około 15 tys. mieszkańców Łęczycy – Krzysztof Lipiński z ogromną przyjemnością zaprasza do Królewskiego Miasta, którego historia sięga VI wieku, i które złotymi zgłoskami zapisało się na kartach dziejów Polski.
- Jako łęczycanie jesteśmy dumni z jego historii, jesteśmy przywiązani do starówki, zamku, kolegiaty tumskiej (na zdjęciu) i innych zabytków, o których możemy opowiadać godzinami. Przekonajcie się jak żyje Łęczyca – z jednej strony średniowieczny, pełen tajemnic i magicznych miejsc gród, z drugiej - pełne wigoru i tętniące życiem miasto w środkowej Polsce, na miarę XXI wieku.
Burmistrz Krzysztof Lipiński szkoda, że w swoim zaproszeniu nic nie wspomina o miejskich kortach z minionej epoki. A przecież to doskonały obiekt do ukazywania całemu światu, że potrafimy taki sportowy relikt zachować dla potomnych. 
Aż dziw bierze, że Miejski Młodzieżowy Klub Tenisowy – Łęczyca, w 2012 roku po raz pierwszy był organizatorem imprezy tenisowej z cyklu i pod szyldem ATP o nazwie – Grand Prix Tenis Łęczyca Open. W takich warunkach, bez odpowiedniego zaplecza?
I to pod szyldem ATP – Amatorski Tenis Polski, organizacji sportowej działającej od 2007 roku, wspólnie z Polskim Związkiem Tenisowym w Warszawie. A przecież celem nadrzędnym działania i zadaniem ATP jest m.in. rozbudowa infrastruktury tenisowej oraz zainteresowanie państwa i samorządów tenisem – jako dyscypliną sportu, która oprócz pozytywnych emocji, wychowuje, uczy i promuje wysokie standardy zachowań wśród wielu pokoleń grających w tenisa, w tym i amatorów.
Czy ATP i PZT nie mogą się dogadać z władzami miasta Łęczyca, aby w centrum Polski, może i dzięki środkom unijnym, powstało z prawdziwego zdarzenia centrum tenisowe służące do szkolenia młodzieży i przeprowadzania tenisowych turniejów.
Został nawet przez klub opracowany projekt budowy dodatkowych czterech przykrytych kortów oraz klubowego nowego obiektu wraz z hotelem dla gości. Całość inwestycji oszacowano na około 3,5 mln zł. Póki co, już niebawem ma ponoć zostać zrealizowany inny plan, mianowicie rozbiórka istniejącego “skansenu” i zlokalizowanie zaplecza w plastikowych kontenerkach.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz