Termometr
rtęciowy i skala temperatur – to jedne z najsłynniejszych
wynalazków Gabriela Daniela Fahrenheita (1686-1736), niemieckiego
fizyka i inżyniera pochodzącego z Gdańska. A jaką drogą naukową
podążają stypendyści funduszu nazwanego imieniem tego gdańskiego
naukowca?
Tego
mogliśmy się dowiedzieć podczas spotkania świątecznego, jakie
odbyło się w sali plenarnej budynku Rady Miasta Gdańska przy ul.
Wały Jagiellońskie 1. Władze Miasta
reprezentował zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej
Piotr Kowalczuk, a radnych Teresa Wasilewska. Wraz ze mną bardzo
dziwiła się temu, że podczas przemówień nie wykorzystano
mikrofonów.
W
2018 roku 25 studentek i studentów pochodzących z Gdańska
otrzymało stypendium im. Gabriela Daniela Fahrenheita na studia za
granicą. Podjęli oni naukę na uczelniach w Austrii, Holandii,
Kanadzie, Wielkiej Brytanii i USA. Justyna
Frankowska
powiedziała, że trudno jest zrezygnować z szansy
studiowania przez nią prawo europejskie na Uniwersytecie Oksfordzkim, uczelni
która w zeszłym roku została uznana za najlepszą na świecie.
Tęskni jednak za Gdańskiem i po studiach być może do niego
powróci.
Jak
wspomniał wiceprezydent Piotr Kowalczuk, Gdańsk jest jedyną
gminą przyznającą tego typu stypendia. W obecnym roku akademickim
miasto przeznaczyło 634,5 tys. zł. Zaś od początku trwania
programu, czyli od roku 2005/2006, łącznie przeznaczono na edukację
zagraniczną 365 młodych gdańszczanek i gdańszczan niemal 9 mln
złotych. Stypendyści otrzymują od 2 do 3 tysięcy
zł miesięcznie. Stypendium dla danej osoby może być przyznawane kilka
lat z rzędu. Tak jest w przypadku tegorocznych 19 studentów.
Natomiast 6 osób otrzymało wsparcie finansowe po raz pierwszy.
Osoby te uczęszczają na wykłady w Delft, Edynburgu, Londynie,
Oksfordzie czy Salzburgu.
Z
kolei prof. dr hab. Maria Mendel z Wydziału Nauk Społecznych
Uniwersytetu Gdańskiego stwierdziła, że celem programu jest
umożliwienie najzdolniejszym mieszkańcom Gdańska i zarazem
absolwentom szkół ponadgimnazjalnych, podjęcie studiów na
renomowanych uczelniach zagranicznych. W ten sposób władze miasta
Gdańska przyczyniają się do tworzenia przyszłych elit
intelektualnych miasta i kraju. Stypendysta
ma obowiązek zdobywania wiedzy i umiejętności, osiągania wysokich
wyników w nauce, reprezentowania i promowania Gdańska na uczelni, a
także podejmowania pracy wolontariackiej na terenie miasta.
Laureaci
stypendium Fahrenheita, w ramach wolontariatu m.in. prowadzą
warsztaty informatyczne, organizują koncerty muzyczne dla
mieszkańców Gdańska czy podczas Dni Nauki w Hevelianum. W trakcie
świątecznego spotkania kolędy zagrały na gitarze klasycznej
Zuzanna
Wężyk,
studiująca w Londynie, a na flecie Natalia
Egielman,
studiująca na Uniwersytecie Mozarteum
w
Salzburgu.
Mama
kilkumiesięcznej Zosi, siostry jednej ze stypendystek mogła
się dowiedzieć o tym, że początkowo od 2005 roku stypendia były
przyznawane tylko gdańskim absolwentom matury międzynarodowej. Od
11 lat mogą się o nie ubiegać również osoby legitymujące się
maturą polską i wybitnymi osiągnięciami oraz działalnością na
rzecz środowiska gdańskiego.
Głos
zabrał Jacek
Stankiewicz,
absolwent elektroniki Politechniki Gdańskiej, który zaapelował aby
młodzi ludzie nie zmarnowali szansy jaką daje im ich rodzinne
miasto jakim jest Gdańsk. Jego córka Julia wspomniała o tym, iż
stypendyści Fahrenheita prowadzą na stronie gdansk.pl swój blog.
Dzielą się na nim swoimi doświadczeniami i poradami. Opisują
codzienne życie studenta zdobywającego wiedzę na zagranicznej
uczelni. Julia obecnie odbywa roczną praktykę w firmie Rolls-Royce,
w której w 12-osobowym zespole wykonuje symulacje nad nowego typu
silnikiem samolotowym.
Podczas
świątecznego spotkania w ratuszu, młodzi studenci podsumowali
aktywność Stowarzyszenia Stypendystów Fahrenheita. Opowiadali o
zorganizowanych konkursach dla młodszych kolegów, o dniach nauki i
Programie Mentorship. W uznaniu za aktywność w tym stowarzyszeniu
Wioletta Borkowska, absolwentka gdańskiego III LO tzw.
Topolówki, obecnie studiująca medycynę w Edynburgu, otrzymała
dużego misia, któremu nadała imię Zdzichu. Jak miała 4
lata wraz z rodziną, w tym i z babcią Walentyną (na
zdjęciu), w ramach repatriacji przyjechała do Gdańska z dalekiego
Kazachstanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz