wtorek, 10 maja 2016

VII Kongres Mobilności Aktywnej

Około 500 km - to łączna długość dróg dla ruchu rowerowego w Gdańsku. W mieście, w którym dokonuje się oddolna rewolucja rowerowa. W edycji European Cycling Challenge 2015 roku wzięło udział o 4,5 tys więcej gdańszczan niż w 2014 roku. Przejechali oni łącznie 239 tys. kilometrów.


Te dane przytoczył Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska, podczas otwarcia VII Kongresu Mobilności Aktywnej. Wręczył on też nagrody autorom najładniejszych rysunków szkolnych związanych z tematyką Rowerowego Maja na koszulkach.
Dotychczas kongres odbywał się w Amber Expo, a 10 maja 2016 roku po raz pierwszy w Europejskim Centrum Solidarności. Obiekcie o lepszym nagłośnieniu i lepszą widocznością z widowni, ale bez wystarczającej ilości stojaków na rowery w porównaniu do dotychczasowej siedziby kongresu.


Tegoroczny kongres, z udziałem około 150 osób (zgłoszonych było około 200), dotyczył głównie nauki jazdy rowerowej przez przedszkolaków i młodzież szkolną. Jak do tego podchodzi się w innych miastach europejskich dowiedzieliśmy się z wystąpień trzech przedstawicieli z: holenderskiego Utrechtu,  austriackiego Grazu i Wiednia.


Jan Bloemheuvel z Utrechtu mówił o bezpiecznym otoczeniu szkoły. W ich mieście funkcjonuje 100 szkół podstawowych do których dojeżdża rowerami 55 proc. uczniów w wieku 4-11 lat. Pieszo dochodzi 31 proc., a 12 proc. dowożą rodzice samochodami. To oni obecnie stwarzają największe niebezpieczeństwo dla pieszych i rowerzystów. To przez nich na początku roku szkolnego we wrześniu zawsze następuje wzrost wypadków drogowych.
W 2007 roku władze Utrechtu podjęły decyzję, że 80 proc szkół, obejmą programem nauki dojeżdżania rowerami. Program udało się zrealizować w 67 proc. co oznacza, że na istniejących 100 szkół, tylko w 60 się to udało. I to dzięki zaangażowaniu rodziców, nauczycieli, polityków, samorządowców i mediów.


Gudrun Roenfeld z Graz wyjaśniała, jak należy uczyć szkolne dzieci jazdy na rowerze w ruchu ulicznym. Dziennie każde dziecko powinno przez dwie godziny być aktywne fizycznie. A z badań wynika, że są aktywne średnio tylko przez 53 minuty, a przez 97 minut oglądają telewizję. Ten stan bezruchu się pogłębia, bo jeśli w 1972 roku do szkoły pieszo przychodziło 92 proc. dzieci w wieku 6-7 lat, to w 2000 roku ten wskaźnik zmalał do 57 proc.
W Europie prym w dojazdach rowerami do szkół zajmuje Dania 80 proc., drugie miejsce zajmuje Holandia 45 proc., trzecie Austria 18 proc. i czwarte Szwajcaria 14 proc.
Z przeprowadzonych ankiet wynika, że 29 proc. dzieci w Graz lubi się bawić na... ulicach. Widocznie nie mają one dobrego przykładu od swoich rodziców.
Dopiero w 8 roku życia dzieci przyswajają sobie nawyki zachowania na jezdniach. Potrafią ocenić odległość i prędkość poruszających się pojazdów. Ale nie zawsze pojmują zasady ruchu drogowego. Następuje to dopiero w 12 roku życia.


W Graz przeszkolono 28 tys. dzieci co do jazdy na rowerze w ruchu drogowym. Jest to o tyle łatwiejsze, bo już 20 lat temu w mieście tym wprowadzono ograniczenie prędkości ruchu samochodowego do 30 km/godz. W Polsce wprowadzono to ograniczenie prędkości dopiero dwa lata temu i nadal przepis ten jest kwestionowany i nagminnie łamany.
W Graz dzieci w wieku 9-11 lat uczy się zachowania koncentracji podczas jazdy rowerem. Uczy się je też korzystania z dwóch hamulców, a nie tylko jednego, bo mają taki nawyk. Muszą się też nauczyć w jaki sposób przejeżdżać przez tory tramwajowe i jakie zachowywać odległości w stosunku do krawężnika i parkujących samochodów. 
Nauczyciele, głównie wychowania fizycznego, nauczają również aby podczas jazdy rowerem nie chować się za inne pojazdy, ale trzeba być widocznym przez innych kierowców. Jazda parami na rowerach jest wskazana, bo wówczas rowerzyści są lepiej widoczni.
Z przeprowadzonych ankiet wynika, że 56 proc. dzieci nic nie przeszkadza podczas jazdy rowerem. Ale trafiają się i takie, którym przeszkadzają...latające biedronki. W większości uwielbiają jak wiatr ich smaga i rozwiewa włosy. Dlatego szkoleniu rowerowemu poddaje się całe rodziny, imigrantów, którzy w ogóle nie potrafią jeździć rowerem, a także osoby starsze wiekiem, które boją się jazdy jednośladem.


Mailin Gaupp-Berghausen z BOKU Wiedeń omówiła kampanię promującą w 2015 roku mobilność aktywną w oparciu o projekt unijny o nazwie Switch. Jest niepokojącym, że jako istoty ludzkie coraz mniej się poruszamy. Siedzący tryb życia z jakim mamy obecnie do czynienia możemy określić epidemią. Według światowych danych 31 proc. osób dorosłych nie jest aktywna fizycznie. Dzieci powinny być aktywne fizycznie co najmniej 60 minut w ciągu dnia, a dorośli 150 godzin tygodniowo.


Mając to na uwadze, projekt Switch objął pięć dużych miast europejskich: Antwerpię, Gdańsk, Londyn, San Sebastian i Wiedeń. Uczestniczyło w nim łącznie 7,5 tys. osób. Najbardziej wytrwali w realizacji tej kampanii otrzymali różne nagrody. Najcenniejszym rezultatem jest jednak to, że więcej osób do przemieszczania się zaczęło używać własnych nóg. Znacznie zwiększyła się też ilość rowerzystów na rzecz malejących użytkowników pojazdów samochodowych.


Uczestnicy kongresu mieli możność dowiedzieć się, jak przebiega obecnie akcja Rowerowy Maj w dwóch placówkach dydaktycznych tj. w Pozytywnej Szkole w Gdańsku przy ulicy Azaliowej i w Szkole Podstawowej nr 12 w Gdańsku (zdjęcie poniżej).


Korzystając ze słonecznej pogody aż 70, na około 150 uczestników kongresu, skorzystało z oferty przejazdu rowerowego 16-km trasą ze wzniesieniami, sprzed szkoły przy ul. Azaliowej w Gdańsku-Kokoszkach pod budynek ECS, przy pomniku trzech krzyży. Grupę poprowadził gdański oficer rowerowy Remigiusz Kitliński, który uznał że gościom z głębi kraju należy pokazać tory i choćby jeden przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitarnej, co wiązało się z jazdą pod spore wzniesienie. 

Fot. Włodzimierz Amerski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz