poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Największy kondukt żałobny w Gdańsku


Ogromny kondukt żałobny przeszedł ulicami Gdańska z Bazyliki Mariackiej na Cmentarz Garnizonowy. Przemarsz trwał około 40 minut.
Dokładnie w 70 rocznicę wykonania egzekucji śmierci przez komunistów na Żołnierzach Wyklętych śp. Danucie Siedzikównie ps. „Inka” i śp. Feliksie Selmanowiczu ps. „Zagończyk”, odbyły się 27 i 28 sierpnia 2016 roku uroczystości pogrzebowe.
Konduktowi w niedzielę 28 sierpnia 2016 r. towarzyszyły liczne poczty sztandarowe oraz grupy rekonstrukcyjne.
Z powodu przejścia żałobnego orszaku, został wstrzymany ruch na głównej arterii miasta. Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość.
Ceremonia miała charakter pogrzebu państwowego.
W ostatniej drodze Żołnierzom Wyklętym, z gdańskiej Bazyliki Mariackiej na Cmentarz Garnizonowy, oprócz ich rodzin, towarzyszyli m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, premier Beata Szydło, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
W kondukcie żałobnym ulicami Gdańska przeszli też, przedstawiciele IPN, parlamentu i wojska.
Pogrzeb poprzedziła msza święta w bazylice, odprawiona przez metropolitę gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia, który kondukt żałobny uznał na największy w historii Gdańska.
To kondukt historycznej prawdy i patriotyzmu, Solidarności, które stąd z Gdańska rozszerzą się na cały kraj, mówił metropolita Głódź.
Młode pokolenie Polaków ma swoich bohaterów, patriotów, którzy stracili życie za ojczyznę. Ale każdy z nas Polaków ma w sobie ten patriotyzm, przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Trzeba jednak ten patriotyzm wzmacniać, bo nie jest on monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu.
Patriotyzm niejedno ma imię. Inaczej brzmi w ustach polityka, dyplomaty, biznesmena, robotnika, hutnika, stoczniowca, oficera, żołnierza, szarego obywatela. Ale treść jest zawsze ta sama - mówił arcybiskup Głódź.
Kondukt przeszedł spod Bazyliki Mariackiej ulicami: Piwną, Węglarską, Szeroką, Targiem Drzewnym, Huciskiem, 3 Maja i ul. gen. Antoniego Giełguda na Cmentarz Garnizonowy.
Na czas około 40-minutowego przemarszu wstrzymano komunikację miejską w centrum Gdańska.
Przewożonym na wojskowych pojazdach dwóm trumnom towarzyszyły tłumy ludzi przybyłych z całego kraju i zagranicy.
Trumnom asystowali żołnierze Polskiej Marynarki Wojennej.
Co chwilę powiewały biało-czerwone flagi.
Co chwilę słychać też było okrzyki: "Cześć i chwała bohaterom!", a także "Bóg, honor i ojczyzna!"
Prezydent Andrzej Duda w swoim przemówieniu w Bazylice Mariackiej zwrócił uwagę na krzewiony patriotyzm u młodych ludzi, w tym także u kibiców sportowych.
Kibice piłkarskiego zespołu ekstraklasy Lechii Gdańsk wiwatowali na cześć przejścia czołowych przedstawicieli naszego państwa, świecącymi i dymiącymi racami, na zakręcie z Huciska w ulicę 3 Maja.
Panie w ludowych strojach niosły od czoła ogromnych rozmiarów transparent z napisem „Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba”. Takie słowa tuż przed śmiercią zdążyła napisać na kartce stracona w wiezieniu na ul. Kurkowej w Gdańsku strzałem w głowę 17-letnia Inka.
Kondukt wolnym krokiem podążał na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, na którym odbyły się uroczystości pogrzebowe z asystą honorową Wojska Polskiego. Podczas uroczystości wystąpili reprezentanci państwa, premier Beata Szydło, przewodniczący Solidarności Piotr Duda i dr Krzysztof Szwagrzyk, a także reprezentanci rodzin chowanych bohaterów.
Tysiące Polaków i delegacji przybyło do Gdańska, aby wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych zamordowanych równo 70 lat temu przez komunistów Danuty Siedzikówny ps. „Inka” i śp. Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk”.
Na Cmentarz Garnizonowy z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku z podniesioną głową do góry przeszły konduktem żałobnym przez centrum miasta wszystkie delegacje, których części zdjęcia są umieszczone poniżej:
Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku mogiły ofiar antykomunistycznej konspiracji, zamordowanych w 1946 r. pokryły dziesiątki wieńców.
Zdjęcia: Włodzimierz Amerski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz