Ten widok z 25 sierpnia 2016
roku, podczas otwarcia 17. Międzynarodowych Targów Bursztynu
Ambermart, dał mi sporo do myślenia.
Na
tą trzydniową imprezę, głównie z Chin, przybywają do Gdańska
całe rodziny wraz ze swoimi dziećmi.
Uczestniczące
w targach dzieci są w różnym wieku.
Zauważyłem,
że wraz z rodzicami są maluchy, a z babciami podlotki.
Dzieci
jak to dzieci, chciały by się pobawić ze sobą, ale niestety na
gdańskich targach nie ma gdzie.
Bywa
i tak, że starsze osoby zajmują miejsca siedzące, a dzieci muszą
przy nich cierpliwie stać, bo brakuje dla nich małych krzesełek.
Za
miejsca siedzące dla dzieci służą schody prowadzące z dwóch hal
wystawienniczych na piętro.
Inne
dzieci kładą się beztrosko na podłodze i ich całym światem
(takie czasy) są urządzenia elektroniczne.
Dzieci
z rozwagą kładą się w miejscu odosobnionym, aby nie zostać
rozdeptanym przez dorosłych targowych gości.
Dyrekcjo
Międzynarodowych Targów Gdańskich najwyższy czas pomyśleć o tym, w
jaki to odpowiedni sposób zagospodarować czas dzieciom, których
rodzice wystawiają lub nabywają bursztynowe wyroby podczas
targowych dni!
Zdjęcia: Włodzimierz
Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz