Jak wyglądała polsko-hinduska para
młodych nowożeńców, ich ślub i wesele na Zamku Krzyżackim w
Gniewie, mogli zobaczyć uczestnicy IV Pomorskiego Święta Wisły.
Na dziedzińcu zamkowym 20 sierpnia 2016 (sobota) przygotowano
biesiadne stoły dla gości w liczbie 152 i 22 dzieci, w tym 7 dzieci
do lat 3, no i plus weselna obsługa (zespół muzyczny, fotograf,
kamerzysta).
Podczas zwiedzania zamku, z jego okien
mieliśmy doskonały widok z góry na dziedziniec weselny.
Cały czas nas ciekawiło, jak wygląda
panna młoda i pan młody? Ona Polka, a on Hindus.Zwiedzając zamek udało mi się zrobić
zdjęcie podczas ślubnej mszy świętej, odprawionej w
krzyżackiej kaplicy
Na piętrze trwał ślub, a na parterze
czyniono ostatnie przygotowania do wesela.
Moją uwagę zwróciły małe
buteleczki ustawione przy każdej zastawie. Z butelkowej nalepki
wynikało, że był to... eliksir miłości.
Przed wejściem na zamkowy dziedziniec
spotkałem mieszkankę Gdańska Wrzeszcza, która też zaciekawiła
się weselnymi gośćmi, gdyż była na wycieczce w Indiach. Według
jej opinii mieszkańcy kraju pełnego tajemnic, kontrastów i
zagadek, a także kolorów, kultywującego jedną z najstarszych
kultur na świecie, są wobec siebie i gości bardzo przyjaźni oraz
życzliwi. Chętnie robią sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia, czego
mogłem osobiście doświadczyć.
Przed dziedzińcem, bez problemu
też zrobiłem zdjęcie uroczej dziewczynie w kremowej sukni, myśląc, że to panna młoda. Z uśmiechem na ustach odpowiedziała mi, że i owszem jest młoda, ale dopiero kandydatką
na pannę młodą.
Od innych gości z Indii dowiedziałem
się, że młoda para ma na imiona Albina i Lawrence.
Kolejni goście, stosownie ubrani do
ślubnej uroczystości, zdradzili mi, że młodzi poznali się na
studiach w Wielkiej Brytanii, a panna młoda pochodzi z Torunia.
Goście z Indii bardzo sobie chwalili
wybór miejsca na ślub i wesele na zamku krzyżackim w Gniewie i
Pałacu Królowej Marysieńki Sobieskiej, w których
to obiektach spędzili trzy doby..
Zamek
w Gniewie, to
najpotężniejsza twierdza Zakonu Krzyżackiego leżąca na lewym brzegu dolnej Wisły. Dla gości, pod wodzą kasztelana Jarosława Struczyńskiego, zademonstrowano pokaz walk rycerskich.
Po zawarciu związku małżeńskiego w
kaplicy zamkowej, przed wejściem na dziedziniec, do pary młodych
nowożeńców ustawiła się kolejka weselnych gości ze ślubnymi
życzeniami i prezentami.
Udało mi się bez przeszkód podejść
bliżej młodej pary i zrobić jej zdjęcie podczas składanie
życzeń. Po przeciwnej stronie wydarzenie to rejestrował kamerzysta
i fotograf.
Patrząc pod nogi, idąc brukowym
podejściem w kierunku młodej pary zauważyłem, że zamiast ryżu
czy drobnych monet – jak to jest u nas w zwyczaju - zostały rozrzucone
białe i czerwone serduszka wykonane chyba z cienkiego materiału.
Młodą
parę oraz weselników uroczyście powitano chlebem i
solą, a na dziedzińcu zamkowym Kasztelan Zamku, salwą armatnią
dał znać okolicznej szlachcie i gawiedzi o dniu tak podniosłym i
przybyciu tak zacnych gości.
Wesele na obszernym i przykrytym
szklanym dachem zamkowym dziedzińcu trwało od godziny 17, do 5
rano. Udało mi się dowiedzieć, jakie było weselne meni. W ramach
ciepłej kolacji podano barszcz czerwony jarski z krokietem mięsnym.
Na drugie danie udo pieczone faszerowane podane ze smażoną na maśle
pieczarką, a także schab w sosie myśliwskim.
Dla 50 zagranicznych gości był też
kącik indyjski serwujący: Rogan Iosk (Lamb), Kerala Chiken stew,
Papadarna Rolls with mint, duzk confi Dhola with minced turkey,
Veggie Parnner, Naan chleb, Basmati Rioce – indian style.
Był również wspólny kącik wiejski
z naszym polskim mięsiwem. Na deser podano tort okolicznościowy z
racą plus różne ciasta. Oczywiście herbata, kawa, soki i napoje,
Specjalnie dla weselnych gości, w
zamkowej kuchni jej
szef Mariusz Gachewicz (na
powyższym zdjęciu z prawej), z wieloletnim doświadczeniem,
uczestnik wielu prestiżowych konkursów kulinarnych, miłośnik
kuchni włoskiej, po godz. 23 przygotował specjalność zamkową –
pieczony dzik z kaszą gryczaną plus surówka.
Mariusz Gachewicz, to również
artysta - laureat konkursów z zakresu carvingu – zdobienia owoców
i warzyw. W dziedzinie tej zdobył mistrzostwo Europy.
Na zamku w Gniewie, o czym mogli się przekonać uczestnicy IV Pomorskiego Święta Wisły - słodycze też są podawane w artystycznym stylu, co dokumentuje powyższe zdjęcie.
Ten kulinarny artysta, doceniany
jest przez głowy państwa, bo jak podaje w swojej biografii, gotował dla
prezydentów: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i
Bronisława Komorowskiego.
Zdjęcia: Włodzimierz Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz