Żeglarze
zakończyli już zmagania z żywiołem podczas pełnomorskiego
wyścigu B8. Na metę w Górkach Zachodnich jako pierwsza dopłynęła
załoga Dancing Queen, po ponad dobie spędzonej na wodzie. W
piątek rozpoczęła się już 13 edycja regat Pantaenius NordCUP
Gdańsk 2018. W trwającym od 29 czerwca do 8 lipca żeglarskim
wydarzeniu bierze udział ok. 350 jednostek i 700 żeglarzy, którzy
już tradycyjnie spotkali się w AZS Centralnym Ośrodku Sportu
Akademickiego na Górkach Zachodnich w Gdańsku.
Z
16 załóg wystartowało 11
Jako
pierwszy, w piątek o godz. 19, wystartował pełnomorski B8 Race. To
najdłuższy wyścig tego wydarzenia, bo na 120 mil morskich. Jego
trasa prowadzi do boi ustawionej w pobliżu platformy LOTOS
Petrobaltic i z powrotem. W tym roku wyzwaniem dla uczestników B8
okazała się bardzo wymagająca pogoda.
Sztorm
zniechęcił wielu żeglarzy do startu. Spośród 16 załóg, które
potwierdziły swój udział w B8, ostatecznie wystartowało tylko 11.
-
Neptun nas nie rozpieszcza, warunki są wyjątkowo trudne! Halsówka
daje się we znaki – mówił podczas trwania wyścigu Tomasz
Sawukinas, sędzia główny regat.
Wiatr dochodził w szkwałach nawet do 40 węzłów, a fale sięgały
wysokość pięciu metrów.
Dancing
Queen pierwsi na mecie
Sprawdzianem
dla jachtów okazała się pierwsza noc. Większość jednostek
postanowiła zakończyć wyścig i ukryła się w portach w Gdyni i
Helu. W sobotę rano pełnomorski wyścig kontynuowały już tylko
trzy załogi: Dancing Queen, Oceana i Atlantic Puffin.
Załoga
Dancing Queen z Jerzym Matuszakiem
i Piotrem Chylareckim
na pokładzie dopłynęła do mety o godz. 19.01,05. Żeglarze
spędzili na wodzie całą dobę, walcząc z bardzo trudnymi
warunkami atmosferycznymi.
Druga
na mecie była załoga Oceanna sterowana przez Zenona
Jankowskiego, która dopłynęła do
Górek Zachodnich o godz. 22.06,25. Na trzecim miejscu uplasowała
się Atlantic Puffin z Szymonem
Kuczyńskim
na pokładzie, który w ostatnich miesiącach zasłynął dzięki
rejsowi non-stop dookoła świata. Atlantic Puffin dotarł na metę w
niedzielę w nocy, o godz. 3.37,52.
Odważny
Piotr Kula
Ze
względu na trudne warunki pogodowe sobotnie wyścigi zostały
odwołane przez Komisję Sędziowską. Mimo trudnych warunków na
wodę wypłynął Piotr Kula,
olimpijczyk z 2012 r. w klasie Finn. - Dziś na wodzie było nieco
samotnie, ale mimo to zdecydowałem się wypłynąć, by poćwiczyć
- mówi Piotr Kula.
- Fajne warunki do zjeżdżania z wiatrem, kiedy rozwija się dość
dużą prędkość, sporo ekstremalnych odczuć mimo dużego ryzyka
wywrotki. Każda taka sesja zbliża do lepszego żeglowania.
Przed
nami kolejne regaty w
kategoriach Delphia 24. Finn, Hobie Cat 14 i 16 (na Zatoce Gdańskiej)
Europa i Open Big (rozlewisko Wisły Śmiałej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz