Nieoczekiwanie wśród tańczących
pielgrzymów z Tanzanii znalazłem się podczas kilkudniowego pobytu
w Lublinie. Było to tuż przed inauguracją Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie, które odbywają się w dniach 25-31 lipca
2016 roku.
Ubrani różnobarwnie mieszkańcy zjednoczonej
w 1964 roku Republiki Tanzanii, w ramach odbywanej po Polsce
pielgrzymki, byli podejmowani przez Archidiecezję Lubelską.
W ramach pierwszego przedsięwzięcia
modlitewno-artystycznego w Lublinie, w sobotę 23 lipca na Arenie
Lublin z udziałem tysięcy gości w imprezie pod nazwą „Arena
Młodych”, wystąpili szczudlarze, żonglerzy i tancerze. Zaśpiewał
kilkusetosobowy Chór dla Jezusa. Odbyła się również wspólna
msza z adoracją Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwem
dla pielgrzymów m.in. z Belgii, Brazylii, Filipin, Francji, Korei,
Kuby, Słowenii, Niemiec, Tanzanii i USA, którzy przyjechali na
Lubelszczyznę przed spotkaniem z papieżem Franciszkiem w Krakowie.
W Lublinie w terminie od 20 do 25 lipca spodziewano się ok. 6
tysięcy gości – mówi ks. Adam Bab, koordynator przygotowań do
ŚDM w Archidiecezji Lubelskiej. – Młodych ludzi przyjęło około
80 parafii, zarówno w Lublinie, jak też w innych sąsiednich
miastach. Gościny udzieliły polskie rodziny.
Goście odbyli pieszą pielgrzymkę z
Nałęczowa i Wąwolnicy oraz odwiedzili relikwie błogosławionego
Pier Giorgio Frassatiego. Codziennie uczestniczyli we mszach
świętych oraz katechezach swoich biskupów. Zwiedzili Lublin,
Katolicki Uniwersytet Lubelski oraz odwiedzili Majdanek, gdzie poza
klasycznym zwiedzaniem przygotowano specjalne rozważanie –
powiedziała Emilia Jóźwiak z biura organizacji ŚDM w
Lublinie. Podobny program miały wszystkie grupy pielgrzymujące na
uroczystości z udziałem papieża. W sumie wśród parafian w
Lublinie, Chełmie, Puławach, Kraśniku, Łęcznej, Lubartowie,
Tomaszowic i Łazisk, zatrzymało się kilka tysięcy gości.
Udział w spotkaniu z papieżem
Franciszkiem w Krakowie zapowiedziało ponad 6,2 tys. wiernych i
wolontariuszy z archidiecezji lubelskiej. W sumie udział w
uroczystościach potwierdziło u organizatorów ponad 356 tys.
uczestników ze 187 krajów.
Tak
tańcząc wraz z gośćmi ze Zjednoczonej Republiki Tanzanii, po
powrocie do Gdańska, bardziej zainteresowałem się tym państwem
znajdującym się we wschodniej Afryce. Wyczytałem, iż powstało
ono z połączenia dawnych kolonii brytyjskich - Tanganiki oraz
brytyjskiego Zanzibaru, co symbolizuje nazwa utworzona z pierwszych
sylab nazw obu krajów TAN+ZAN. Tanzania powstała w 1964 roku jako
federacja dwóch odrębnych państw, liczy ponad 49 mln ludności,
Powierzchnia wynosi 945 087 km kw. Długość granic lądowych 3402
km, a wybrzeża 1424 km. Najwyższe wzniesienie, to
Kilimandżaro, 5895 m n.p.m.
Tanzania
podzielona jest na 26 regionów. To jeden z biedniejszych krajów
Afryki. Produkt krajowy brutto na 1 mieszkańca kraju wynosił 110
dolarów USA w 1990 roku. Podstawą gospodarki jest rolnictwo (kawa,
herbata, bawełna, goździki),dające ponad połowę PKB, 85 proc.
zysków z eksportu i 90 proc. zatrudnienia. Wydobywa się: diamenty,
rubiny, szafiry, złoto, sól, kaolin, gips, fosforyty. rudy cyny i
żelaza oraz węgiel kamienny.
Wyczytałem,
iż do końca września 2016 roku lubelski Ursus był zobowiązany
do dostawy dla Tanzanii 2,4 tys. ciągników rolniczych o mocy od 50
do 85 KM wraz z oprzyrządowaniem i częściami zamiennymi. Koszt tej
transakcji, to 55 mln dol. Poza tym spółka miała wyposażyć halę
montażową i osiem centrów serwisowych w Tanzanii.
Atrakcją
turystyczną jest osławiony Park Narodowy Serengeti, który rocznie
odwiedza ponad 90 tys. turystów. W jednym z biur turystycznych w
Lublinie znalazłem ofertę wycieczki 15-dniowej pod nazwą Kenia i
Tanzania z wypoczynkiem na Zanzibarze. Jak zapewniają jej
organizatorzy, wyprawa jest prawdziwym
rarytasem dla wszystkich kochających przyrodę. Żaden park na
świecie nie może równać się z Serengeti i Ngorongoro. Obszary
chronione w RPA, czy kenijski park Tsavo, gdzie wozi się masowo
plażowiczów z Mombasy, to zaledwie skromna namiastka prawdziwego
safari.
W ramach drugiego dnia
takiej wycieczki planowane jest zwiedzanie oryginalnego domu Karen
Blixen, autorki bestselerowej książki „Pożegnania z Afryką”.
Położony niegdyś na wsi dom wchłonęło już miasto. Następnie
krótki objazd po mieście – dzielnica biznesu i biedniejsze,
typowo afrykańskie przedmieścia. Przejazd przez rolnicze tereny
zamieszkane głównie przez plemię Kikuju, które swe pola zwą
szambami.
Szóstego dnia przejazd przez piękne, masajskie tereny w rejon
wąwozu Olduvai. To właśnie tutaj dokonano niezwykłych znalezisk
związanych z praczłowiekiem, które zmieniły pogląd nauki na
nasze pochodzenie. Wjazd na olbrzymie sawanny Parku Narodowego
Serengeti i nocleg w namiotach w bezpośrednim sąsiedztwie natury.
Istnieje możliwość indywidualnej dopłaty i zamiany noclegów w
namiotach na luksusowy lodge – cena ok. 430 USD/os/2 noce.
Dziesiątego dnia planowana jest wycieczka do wsi Tengeru, gdzie znajduje się
największy polski cmentarz w Afryce. Właśnie tutaj Anglicy
ewakuowali polskich zesłańców, którym udało się uciec z ZSRS z
armią Andersa.
Koszt takiej wyprawy, na przykład od 28 sierpnia, to 3740 USD,
plus 1100 USD płatne po wylądowaniu w Afryce na lokalne opłaty, a
także trzeba doliczyć wizę za 100 USD.
Maksymalna liczba
uczestników, to 18 osób. Każdy na dwa tygodnie przed wyjazdem musi
obowiązkowo się zaszczepić przeciw żółtej febrze z wpisem do
żółtej książeczki. Zalecane jest też stosowanie środków
antymalarycznych, oczywiście po konsultacji z lekarzem.
Nic nie pozostaje, jak po takich tańcach tylko lecieć do Tanzanii...
Tekst i zdjęcia: Włodzimierz Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz