Trzeba mieć trochę szczęścia w życiu, aby
pojechać na saksy z Inowrocławia do Londynu, tam zapoznać urokliwego chłopaka z
Karaibów i z nim poprzez kościelny ślub związać się wedle złożonej przysięgi na
całe życie.
Okazały ślub odbył się
2 czerwca 2017 roku w dużym ceglanym kościele Parafii Rzymskokatolickiej pw.
Zwiastowania NMP przy ul. Plebanka w Inowrocławiu.
Po zawartym ślubie,
przed kościołem wiele osób składało nowożeńcom życzenia, ale najbardziej ekspresyjnie
zrobiła to uwieczniona na powyższym zdjęciu Karaibka, ubrana najbardziej
kolorowo z licznego grona ślubnych gości.
Wraz ze składanymi życzeniami,
nowożeńcom w darze przekazywano sporych wielkości koperty (prawdopodobnie z
pieniędzmi i czekami) oraz ładnie owinięte
w papier butelki z mocnym trunkiem.
Moją uwagę, jako uczulonego
też na kolory fotoreportera, zwróciły tego samego koloru różowe kwiaty obu nowożeńców.
Pod główne wejście do
kościoła, po nowożeńców zajechała białego koloru stylizowana limuzyna, której
silnik - w mojej ocenie – pracował zbyt głośno wydzielając jakże trujące
spaliny.
Do nowożeńców z życzeniami
podchodzili również spóźnialscy, znajomi mieszkańcy z Inowrocławia.
Na ślub kościelny –
jak się dowiedziałem od drużby – przybyło 45 gości z Karaibów. Dlatego oni mnie zainteresowali, gdyż do Polski przylecieli samolotem lądując na lotnisku im.
Lecha Wałęsy w Gdańsku Rębiechowie.
Pobyt w Polsce gościom
z Karaibów tak się podobał, że i przed kościołem w Inowrocławiu robili sobie pamiątkowe
zdjęcie.
Zdziwiło mnie, że
niektórym ślubnym gościom z odległych Karaibów przeszkadzało silnie świecące
tego dnia słońce i przed nim osłaniali się parasolką.
Obfotografowywana młoda
para nowożeńców – jak udało mi się wyczytać z kościelnych ogłoszeń – Michalina Brzuszkiewicz i Hrome Mtky, wraz ze świadkami pojechała
zabytkową limuzyną na wesele.
Goście z Karaibów po
przylocie do Gdańska i dotarciu do Inowrocławia, pierwszą kolację konsumowali w
cafe&restaurant "Inna" na rynku w Inowrocławiu. Bardzo smakowały im pieczone
kacze udka, duszone żeberka i makaron podany z bakłażanem i szpinakiem. Na
deser podano domowej roboty sernik.
Co charakterystycznego
zauważyłem, że ślubni i weselni goście z Karaibów, to byli wysocy i smukli
mężczyźni. Wyspy karaibskie obejmują w sumie obszar 255 tys. km kw, z liczbą
ludności przekraczającą 40 mln osób.
Goście ślubni wynajętym
autokarem pojechali na weselną biesiadę do zajazdu Jaśminowy Gaj w pobliskim
Sikorowie, gdzie znakomity
kucharz Andrzej Germaziński jest szefem
kuchni. Był on niedawno – o czym tez pisałem - przewodniczącym jury plenerowej imprezy III Master Team dla
młodych adeptów sztuki kulinarnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz