poniedziałek, 5 czerwca 2017

Karaibsko-polski ślub w Inowrocławiu


Trzeba mieć trochę szczęścia w życiu, aby pojechać na saksy z Inowrocławia do Londynu, tam zapoznać urokliwego chłopaka z Karaibów i z nim poprzez kościelny ślub związać się wedle złożonej przysięgi na całe życie.
Okazały ślub odbył się 2 czerwca 2017 roku w dużym ceglanym kościele Parafii Rzymskokatolickiej pw. Zwiastowania NMP przy ul. Plebanka w Inowrocławiu.
Po zawartym ślubie, przed kościołem wiele osób składało nowożeńcom życzenia, ale najbardziej ekspresyjnie zrobiła to uwieczniona na powyższym zdjęciu Karaibka, ubrana najbardziej kolorowo z licznego grona ślubnych gości.
Wraz ze składanymi życzeniami, nowożeńcom w darze przekazywano sporych wielkości koperty (prawdopodobnie z pieniędzmi i czekami)  oraz ładnie owinięte w papier butelki z mocnym trunkiem.
Moją uwagę, jako uczulonego też na kolory fotoreportera, zwróciły tego samego koloru różowe kwiaty obu nowożeńców.
Pod główne wejście do kościoła, po nowożeńców zajechała białego koloru stylizowana limuzyna, której silnik - w mojej ocenie – pracował zbyt głośno wydzielając jakże trujące spaliny.
Do nowożeńców z życzeniami podchodzili również spóźnialscy, znajomi mieszkańcy z Inowrocławia. 
Na ślub kościelny – jak się dowiedziałem od drużby – przybyło 45 gości z Karaibów. Dlatego oni mnie zainteresowali, gdyż do Polski przylecieli samolotem lądując na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Rębiechowie.
Pobyt w Polsce gościom z Karaibów tak się podobał, że i przed kościołem w Inowrocławiu robili sobie pamiątkowe zdjęcie.
Zdziwiło mnie, że niektórym ślubnym gościom z odległych Karaibów przeszkadzało silnie świecące tego dnia słońce i przed nim osłaniali się parasolką.
Obfotografowywana młoda para nowożeńców – jak udało mi się wyczytać z kościelnych ogłoszeń – Michalina Brzuszkiewicz i Hrome Mtky, wraz ze świadkami pojechała zabytkową limuzyną na wesele.
Goście z Karaibów po przylocie do Gdańska i dotarciu do Inowrocławia, pierwszą kolację konsumowali w cafe&restaurant "Inna" na rynku w Inowrocławiu. Bardzo smakowały im pieczone kacze udka, duszone żeberka i makaron podany z bakłażanem i szpinakiem. Na deser podano domowej roboty sernik.
Co charakterystycznego zauważyłem, że ślubni i weselni goście z Karaibów, to byli wysocy i smukli mężczyźni. Wyspy karaibskie obejmują w sumie obszar 255 tys. km kw, z liczbą ludności przekraczającą 40 mln osób.
Goście ślubni wynajętym autokarem pojechali na weselną biesiadę do zajazdu Jaśminowy Gaj w pobliskim Sikorowie, gdzie znakomity kucharz Andrzej Germaziński jest szefem kuchni. Był on niedawno – o czym tez pisałem - przewodniczącym jury plenerowej imprezy III Master Team dla młodych adeptów sztuki kulinarnej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz