Sporo
atrakcji zaplanowano w ramach Dnia Różnorodności.
Impreza
odbyła się na gdańskiej 100czni przy ul. ks. Jerzego Popiełuszki
5 w niedzielę, 20 maja 2018.
-
Dzień Różnorodności to czas, kiedy w sposób szczególny możemy
cieszyć się z tego, że jesteśmy różni – różnimy się
poglądami, miejscem urodzenia, kulturą, orientacją seksualną czy
religią. I to nas wzbogaca, pozwala ciekawiej i pełniej żyć - powiedział Piotr
Kowalczuk,
zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Wiceprezydent
Piotr
Kowalczuk
zaprosił wszystkie gdańszczanki i gdańszczan do wspólnego
świętowania. Impreza miała za zadanie pokazać, jak wiele nas
łączy. Bo łączy nas przecież Gdańsk, czyli miasto wolności,
solidarności, równości i otwartości. Do udziału w imprezie Piotr
Kowalczuk zachęcał też przyjaciół Miasta oraz turystów.
Do
dyspozycji gości była przestrzeń ogrodu społecznego, czyli strefa
spotkań, rozmów, „chill-outu”. Każdy mógł przynieść swoją
roślinę i samemu ją posadzić.
Poza
tym, podobnie jak w 2017 roku, było można skosztować dań z kuchni
społecznej.
Przed
konsumpcją wcześniej odbyło się wspólne krojenie, obieranie,
przyprawianie, gotowanie i smakowanie.
Smakował
stoczniowy gulasz z ryżem, bo ustawiła się po te danie nawet spota
kolejka. Chętnych było tak dużo, że nawet zabrakło jadalnych
talerzy.
Dużym
wzięciem cieszyły się też naleśniki z polewą czekoladową.
Kolejka
ustawiła się również po warzywne danie opieczone w gorącym oleju.
Wykład "Religie
świata" przybliżył takie wyznania jak buddyzm, islam i
hinduizm. Słuchacze dowiedzieli się, dlaczego hinduscy bogowie mają
tak dużo rąk, dlaczego krowy spacerują po ulicach Indii i dlaczego
każdy hindus musi wykąpać się choć raz w życiu w Gangesie. W
prosty sposób nauczyli się, dlaczego do meczetu nie wolno chodzić
w butach, dlaczego muzułmanie nie mają świętych obrazów i po co
zabierają ze sobą w podróż małe dywaniki.
Była
też szansa poznać świat poprzez herbatę – trafić do krajów
przygotowując pięć, zupełnie różnych naparów. Były do
skosztowania herbaty słodkie, gorzkie, słone a nawet takie, które
herbatami wcale nie są. To była doskonała wędrówka przez Chiny,
Indie i Tybet, a nawet do Afryki. Uczestnicy dowiedzieli się, skąd
wzięło się słowo „herbata”, jaką wodą zalewamy zieloną, a
ile kostek cukru potrzeba na szklaneczkę tureckiej.
Odbyła
się też Tęczowa Gra Miejska, czyli zabawa dla całej rodziny,
pozwalającej poznać świat osób LGBT.
Każde
z dzieci wdrapując się do góry poczuło się jak adept himalaista.
Można
było wziąć udział w grach etnicznych planszowych.
Podziwiałem
amatorki gier zręcznościowych, pochodzących z danego kraju lub
kręgu kulturowego.
Szpagat
w powietrzu to już był akrobatyczny wyczyn.
Podziwiałem
młode dziewczyny wykonujące ciekawe gimnastyczne ewolucje.
W
ramach Dnia Różnorodności zaplanowano też etnowarsztaty. Można
było wziąć udział w warsztatach rękodzieła „Włóczkowe
rewolucje”, wspólnie dziergając na drutach.
Na
imprezę Dnia Różnorodności dzięki ładnej słonecznej pogodzie
wiele osób przyjechało rowerami.
Dzień
Różnorodności w 100czni pozwolił też – co równie istotne - na
integrację rodzinną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz