Z
Ece
Temelkuran, laureatką
głównej nagrody Ambasador
Nowej Europy wręczonej 29 maja 2018 w Europejskim Centrum
Solidarności w Gdańsku za książkę pt. ,Turcja: Obłęd i Melancholia", rozmowę przeprowadziła red. Agnieszka
Lichnerowicz, dziennikarka Radia TOK FM.
Oto
co istotnego udało mi się zanotować z wypowiedzi tureckiej
dziennikarki z 20-letnim stażem: Miliony ludzi na naszej planecie
dostrzega, że panuje chaos polityczny w Europie, ale i na świecie.
A każdy Ziemianin ma przecież swój ideał. W 2017 roku byłam w
Warszawie na promocji mojej książki o Turcji. Została przyjęta z
zainteresowaniem. Teraz piszę drugą książkę tematyką obejmującą
całą Europę. Tu w Gdańsku wygrano walkę przeciwko
totalitaryzmowi. W nowej książce chcę pokazać, że ludzie są
zdolni do wielkich wyczynów. Warto ukazać, że przemoc nie jest
potrzebna do dokonania zmian. Czytelnicy na spotkaniach pytają mnie,
czy jestem Kasandrą i czy jest jakaś nadzieją? Ja uważam, że
nadzieją naszej egzystencji jest ludzka solidarność. W mojej
książce obraz o moim kraju, był obrazem przywódcy Turcji. A ja
chcę inaczej opowiedzieć o moim kraju, bo 15 lat temu Turcja była
normalnym krajem. Do faszyzmu, korupcji, zła, przemocy
znormalizowanej, doszło powoli. Połowa narodu walczy przeciw temu
złu. Ta książka dotyczy też pamięci, bo każdy kraj musi
pamiętać o swojej historii. Niemcy mogą być tutaj wyjątkiem.
Obecnie
w Turcji mamy narzuconą pamięć. A przecież ludzie muszą mieć
wiarę w przyszłość. Dlatego stworzyłam ruch „Dosyć tego” i
głównie młodzi ludzie komunikują się ze sobą poprzez internet,
domagając się zmian. Myślę, że dopiero najbliższe wybory coś
zmienią na lepsze. Opozycji może uda się zmienić prezydenta?
Każdy kraj twierdzi, że jest wyjątkowy, a w wielu z nich dochodzi
przecież do ataków na demokrację, na sprawiedliwość. A nam
chodzi o zachowanie sprawiedliwości społecznej. Teraz moją nową
książką muszę uświadomić inteligencji zachodniej, aby wzięła
się za zmiany. U nas w Turcji po przewrocie wojskowym w 1989 roku,
od 2013 roku trwa walka. Teraz jest walka o wybory. Nasza opozycja
miała zaledwie dwa miesiące, aby do nich się przygotować i
wyłonić liderów.
Na
pytanie zadane z sali przez Ewę Jagodzińską z Urzędu Marszałkowskiego, jak została odebrana jej książka w Turcji, autorka
Ece
Temelkuran
odpowiedziała, że nie została ona opublikowana i wydana po
turecku. - Ja pisałam tę książkę z myślą o odbiorcach
zagranicznych. Być może dlatego nazwano mnie turecką patriotką.
Turcy obawiają się, że po wyborach, jak odejdzie od władzy obecny
prezydent, to nastąpi syndrom sztokholmski, że sobie nie poradzimy
z zarządzaniem krajem. A ja jestem przekonana, że sobie z tym
poradzimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz