Dwie
sprzeczne wobec siebie opinie o Kaliningradzie wyrazili dwaj
przedstawiciele Gazety Wyborczej, podczas czwartego panelu pod nazwą
Żadnych zmian na Wschodzie? Rosja po wyborach prezydenckich.
Te
sprzeczne opinie o Kaliningradzie można było usłyszeć podczas
konferencji międzynarodowej pt. Europa z widokiem na przyszłość,
jaka w dniach 28-30.05.2018 odbywała się w Europejskim Centrum
Solidarności w Gdańsku.
Paulina
Siegień,
publicystka, dziennikarka stwierdziła m.in., że Kaliningrad to
zamglona prowincja Rosji. W Kaliningradzie niewiele się zmieniło.
System jest niewydolny. Według grafiku włączana jest ciepła woda.
Nadal jest poczucie beznadziejności i zwątpienia. Każdy każdego
podejrzewa, że jest człowiekiem Kremla. Kto może, ten ucieka...
Tym
tezom wygłoszonym przez Paulinę
Siegień -
też publicznie - sprzeciwił się Wacław
Radziwinowicz,
dziennikarz, wieloletni korespondent „Gazety Wyborczej” w Rosji.
Stwierdził, że jest wręcz przeciwnie, Kaliningrad bardzo się
zmienił i zmienia na korzyść. Jest duże otwarcie, podobnie jak we
Władywostoku.
Sporo
osób uczestniczących w tym panelu też miało odrębne opinie o
Obwodzie Kaliningradzkim niż Paulina
Siegień
z Gazety Wyborczej. - Prelegentka musiała tam nie być i opracowała
swoje wystąpienie na zamówienie. Ja tam jeżdżę służbowo od
wielu lat i widzę ogromne zmiany na lepsze. Nawet ostatnio w związku
z tegorocznymi piłkarskimi mistrzostwami świata poczyniono w
Kaliningradzie wielkie inwestycje. Uruchomiono m.in. wielką
oczyszczalnię ścieków za fundusze unijne – powiedziała mi
Krystyna
Wróblewska
z Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz