Gdańsk,
po Krakowie (12.05) i Warszawie-Wilanowie (19.05), był trzecim
przystankiem na trasie Vienna Life Lang Team Maratonów Rowerowych.
Tym razem, inaczej niż zazwyczaj, maraton został rozegrany w
niedzielę 27 maja 2018.
Trasa
wyścigu tradycyjnie poprowadziła malowniczymi lasami Trójmiejskiego
Parku Krajobrazowego. - To
jedna z najpiękniejszych i najtrudniejszych tras, tak twierdzi
Czesław Lang,
Dyrektor Generalny Lang Team.
Po
ustawieniu rowerzystów w sektorach, najpierw nastąpił start Grand
Fondo MTB Open na 96 km, zawodników z licencjami. Zawodnik z numerem
startowym 1 udzielał wszystkim wskazówek, jak zachować się na
bardzo wymagającej trasie. Należy uważnie patrzeć przed siebie, wypatrywać
przeszkód i jechać z rozwagą.
Start
uatrakcyjniały dwie hostessy, blondynki.
Starterem,
strzelającym z pistoletu, był jeden z zasłużonych strażaków,
gdyż w tym wyścigu jechała 20-osobowa reprezentacja strażaków.
Po
zawodowcach na starcie stanęli sektorowi rowerzyści amatorzy z
grupy Grand Fondo na 96 km.
Następnie na trasę ruszyli kolarze kategorii Medio na 66 km.
Następnie na trasę ruszyli kolarze kategorii Medio na 66 km.
Sporą
grupę stanowili też rowerzyści amatorzy z grupy Grand Mini na 33
km.
Odbył
się też wyścig dla dzieci o puchar Ministra Sportu i
Turystyki. Wszyscy otrzymali po białej koszulce.
Takie
niespodzianki na starcie są najbardziej stresujące, kiedy raptem
rower odmawia posłuszeństwa i dopiero jedno z rodziców na
szczęście potrafi usunąć awarię hamulców.
Obserwując
te rowerowe zmagania, najbardziej wzruszającym był start do parady rodzinnej.
W
wyścigu rodzinnym startowały małe dzieci, oczywiście w kaskach.
Ojcowie
towarzyszyli swoim pociechom na starcie, a także na około 8 km trasie i do
samej mety.
Niektórzy
ojcowie jechali ciągnąc za sobą rowerowe wózki ze swoimi
pociechami.
Podczas
pięknej słonecznej pogody, nawet najmłodsi rowerzyści mieli
nałożone okulary przeciwsłoneczne.
Już
od samego startu trwała zacięta rywalizacja wśród malców.
dcn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz