Spotkanie noworoczne około 200
członków Gdańskiego Klubu Morsów odbyło się w niedzielę 1
stycznia 2017 na plaży w Gdańsku Jelitkowie. Przed kąpielą Morsy
pozowały do wspólnego zdjęcia.
Przed rozgrzewką Morsy zaprezentowały swoje kostiumy, z których
wybrano i nagrodzono cztery najoryginalniejsze i najbardziej
kolorowe.
Dla
30 nowicjuszy, którzy przystąpili do gdańskich Morsów, była to
pierwsza kąpiel w zimowym Bałtyku.
Nowicjusze zostali pasowani trójzębem
przez władcę mórz Neptuna, a towarzysząca mu Prozerpina używając
muszli, polewała głowy morską wodą.
- Od lat nie było takiego
zainteresowania morsowaniem w wodach Zatoki Gdańskiej - cieszył
się naborem tak dużej ilości nowicjuszy Lech Szymaniuk,
prezes GKM.
Mi najbardziej podobał się doskonale
ucharakteryzowany klaun.
Nagrodzono również trzyosobową
rodzinę, która wspólnie od dłuższego czasu zażywa ożywczych
kąpieli zimowych w Zatoce Gdańskiej.
Kąpiel poprzedziła profilaktyczna
rozgrzewka. Były wspólnie wykonywane na komendę prowadzącego:
biegi w miejscu, podskoki, przysiady i "pajacyki".
Podczas rozgrzewki najlepiej
dostrzegalnym w tłumie był kolorowo pomalowany klaun.
Uwagę przykuwała również para
mająca białe koszule, na nich czerwone korale, a na głowach włożone regionalne kapelusiki.
Trudno było ze sceny nie dostrzec
plażowego parasolnika i pirata.
Znakomicie prezentowała się niebieska
foczka, zwyciężczyni konkursu na najładniejszy strój.
Gdańskie Morsy podczas wspólnej
kąpieli gromadziły się w pobliżu władcy mórz Neptuna.
Niektórzy rodzice swoje dzieci już od
maleństwa przyzwyczajają do takich zimowych kąpieli.
We wspólnej noworocznej kąpieli
Morsów uczestniczył również Mikołaj, który przybył chyba z Laponii.
Zazwyczaj do wody wchodzi się 2-3
razy. Moją uwagę zwrócił muskularnej budowy tatuażysta.
Już tradycyjnie na noworocznym
spotkaniu gdańskich Morsów pojawił się saksofonista i przygrywał
przez cały czas trwania wspólnej kąpieli.
Morsy nie ukrywały swego zadowolenia
ze sprzyjającej kąpieli przy ciepłej pogodzie. Temperatura wody,
tak jak i powietrza wynosiła około 5 stopni C.
Przy braku wiatru, a tym samym braku
falowania, Morsy mogły wykonać w wodzie widowiskowy korowód
taneczny.
Jedna z gdańskich Morsów przyozdobiła
się w hawajski szal i różową perukę, podobnie jak nowicjuszka Magdalena
Adamowicz, żona prezydenta Pawła Adamowicza, która zamaskowała się też za
dużymi gwiezdnymi okularami (o czym piszę oddzielnie).
Pani prezydentowa po wyjściu
z wody powiedziała, że warto było się wykąpać w chłodnym o tej
porze roku Bałtyku. Postara się
namówić swojego męża, aby może za rok również wziął udział w
takiej noworocznej kąpieli.
Kąpiel w zimnej wodzie to wspaniałe
przeżycie. Przy pierwszym wejściu do morza czuć na ciele lekkie
szczypanie. Kiedy po chwili się wróci, woda jest gorąca, dosłownie
parzy. To taki termiczny masaż, który dodaje wiele siły i warto wtedy prężyć mięśnie.
Z władcą mórz Neptunem i
towarzyszącą mu Prozerpiną niemal każdy chciał sobie zrobić
wspólne pamiątkowe zdjęcie.
Tegoroczna impreza, chyba z uwagi na
udział pani prezydentowej, była bardzo dobrze zabezpieczona,
włącznie z udziałem psów ratowniczych razy nowofundland. Na
powyższym zdjęciu dwaj piloci balonowi opowiadają o historii swego
morsowania, od lewej Jacek Bogdański z Warszawy i Wojciech
Polewicz z Gdańska.
Noworoczne spotkanie i wspólna kąpiel
w Zatoce Gdańskiej na wysokości Gdańska Jelitkowa, to również
rewia kapeluszowej mody.
Organizatorzy imprezy już od kilku lat
rozpalają na plaży ognisko, aby te Morsy którym zimno mogły się
podgrzać przy ogniu.
Ognisko stanowiło też inspirację do
zrobienia sobie wspólnego zdjęcia. Istniejący
od 1975 roku Gdański Klub Morsów jest najstarszym w Polsce.
Należy do niego ponad trzysta osób, najmłodszy obecnie członek,
to 5 -letnia Lena, która 1 stycznia 2017 roku też brała udział w
kąpieli.
Najstarszą w środowisku gdańskich Morsów jest 91-letnia Maria
Aldona Kozłowska, która trzy
lata temu otrzymała tytuł Super Morsa. - Pamiętam zimy, jak były
siarczyste mrozy dochodzące nawet do minus 16 st. Celsjusza. Przy
brzegu była szeroka powłoka lodu i trzeba było siekierą wyrąbać
przeręble, aby wejść do morskiej wody – powiedział uradowany
z życia sędziwy Mors.
Inny z seniorów mówił ekipie TVP Gdańsk, że gdańskie Morsy
kąpią się w morzu od października do kwietnia, co najmniej dwa
razy w tygodniu. Choć są i tacy, którzy zanurzają się chociaż
na chwilę każdego dnia. W sezonie, kąpiących się Morsów można
zobaczyć przy wejściu nr 72 na plażę w Gdańsku Jelitkowie, w
każdą niedzielę o godz. 11.
Dla wszystkich uczestników noworocznego spotkania gdańskich
Morsów A.D., 1 stycznia 2017 pobliska restauracja Karmazyn
przygotowała dwa duże garnki ciepłego żurka ze świeżą bułką,
kawę i herbatę z cukrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz