wtorek, 10 stycznia 2017

Wyborne jedzenie i cudowna atmosfera (cz.4)


Podczas charytatywnej kolacji w Atom Club Stadion Energa Gdańsk, po czterech skonsumowanych daniach, tj. po amuse-bouche (gęsiej wątróbce), przystawce zimnej (pstrągu z twarogiem, ogórkiem, chrzanem i koperkiem), przystawce ciepłej (kaczka z jabłkiem, szałwią i brioche) oraz po czwartym daniu jakim była zupa borowikowa. odbyły się licytacje.
Przeprowadził je w błyskotliwy sposób już wspomniany konferansjer Michał Łapiński, na powyższym zdjęciu z prawej obok gościa specjalnego cukiernika Tomasza Dekera. Do wylicytowania było kilka przedmiotów, a także pobytów w Pałacu Ciekocinko oraz weekend ze sportowym samochodem Lexus RC – przekazane organizatorom charytatywnej kolacji przez sponsorów.
Każda licytacja zaczynała się od 150 zł i każde podniesienie ręki do góry przez uczestników kolacji oznaczało podbicie wywoławczej kwoty o kolejne 50 zł. Dwa weekendowe pobyty w Pałacu Ciekocinko koło Łeby „poszły” po około 1400 zł.
Weekend ze sportowym Lexusem RC o 240 kM, jako pierwsza wylicytowała i zapłaciła od ręki Iwona Banaszek z firmy HG Solutions w Gdyni. Wywoławczą kwotę ze 150 zł podbiła do 1550 zł, czyli aż dziesięciokrotnie. Na powyższym zdjęciu wraz z Grzegorzem Banaszkiem, który wylicytował dwuosobowe SPA w Pałacu Ciekocinko koło Łeby.
Białą bluzę kucharską z wypisanymi flamastrem autografami przez wszystkich szefów kuchni biorących udział w charytatywnej kolacji, wylicytował na cele charytatywne za podbitą kwotę aż do 3050 zł Stanisław Lewicki z Teamu Magiel Towarzyski.
Członkowie Teamu Magiel Towarzyski z wylicytowaną kucharską bluzą zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie wraz z najlepszymi kucharzami w Trójmieście.
Goście, a zwłaszcza w osobie Iwony Banaszek, domagali się aby wylicytować jeszcze jeden weekend z Lexusem RC.
Obecny na kolacji Krzysztof Walder z Lexus-Trójmiasto zdecydował się przekazać drugi weekend pod kolacyjną licytację. Zakończyła się ona podbiciem kwoty ze 150 wywoławczej do 1950 zł przez Macieja Szymańskiego z hurtowni wentylacyjnej A-Tec w Gdańsku. Dwójka weekendowców rozsiadła się wewnątrz auta i zrobiła sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.
Do wylosowania przez około 140 uczestników charytatywnej kolacji były też trzy paczki z 6 winami, warte łącznie około 600 zł, przygotowanych przez firmę Prudential.
Aby uczestniczyć w loterii trzech winnych paczek, trzeba było na rozdawanych kartkach wypisać swoje imię i nazwisko oraz numer telefonu.
Jedną z trzech winnych paczek wylosowała Karolina Domańska.
Firma Morning ufundowała piec kulinarny sous-vide i uwiecznione na powyższym zdjęciu cztery panie zastanawiały się, czy warto o niego licytować?
Osobom, które nic nie wylicytował i nic nie wygrały, a miały takie ambicje, pozostało zrobienie sobie wspólnego pamiątkowego zdjęcia.
Kolacyjny wieczór w Atom Club Stadion Energa Gdańsk umilała niezwykle utalentowana, trójmiejska wokalistka Islet, czyli grająca również na gitarze Izabela Laskowska.
Podczas charytatywnej kolacji zauważyłem, że jeden z gości z dużą uwagą przygląda się poczynaniom kulinarnym specjalistom. Dowiedziałem się od niego, że na tą imprezę specjalnie przyleciał samolotem ze Szkocji, gdzie od kilku lat mieszka obecnie. Nazywa się Michał Rakowski i wcześniej mieszkał w Malborku.
Michała Rakowskiego bardzo interesuje – jak mi powiedział - przyrządzanie różnych posiłków i dlatego specjalnie przyleciał ze Szkocji do Gdańska na kulinarną imprezę o której dowiedział się poprzez internet.
Przywiózł ze sobą szkocki specjał ciasteczka maślane z dodatkiem cynamonu, które ofiarował organizatorce imprezy Beacie Abramowskiej (na powyższym zdjęciu z lewej), bo mimo braku wolnych miejsc załatwiła mu wejściówkę. Michał w Szkocji zajmuje się zarządzaniem kilkudziesięcioma apartamentami, z których korzystają też Polacy. W Edynburgu budowany jest, również przez zatrudnionych tam Polaków, najwyższy w Europie, bo około 100 metrowy i długi na około 2 kilometry most
Michał Rakowski ciekawie opowiadał i gdy dosiadłszy się na chwilę do jego stolika nr 12, spytałem go, co charakterystycznego dostrzega u Szkotów i Polaków odparł, że my nie potrafimy się śmiać, bo jakbyśmy się nie cieszyli życiem, Doszliśmy wspólnie do takiego wniosku, że istotny tego powód jest taki, otóż średnia zarobków u nas w kraju nad Wisłą wynosi 2 tys. zł, a u nich w Szkocki, w przeliczeniu na nasze, to 5 tyś zł. Szkotów na o wiele więcej stać niż nas. I dlatego, nie uszczuplając domowego budżetu, Michał mógł sobie pozwolić na przylot do Gdańska na kulinarny wieczór.

Podczas tego wieczoru o zaserwowanych kolejnych trzech daniach (ryba, mięso i deser) napiszę w ostatnim 5 odcinku.

Fotorelacja: Włodzimierz Amerski (amerski49@wp.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz