Podczas
charytatywnej kolacji w Atom Club Stadion Energa Gdańsk,
po
czterech skonsumowanych daniach, tj. po
amuse-bouche (gęsiej wątróbce), przystawce zimnej (pstrągu z
twarogiem, ogórkiem, chrzanem i koperkiem), przystawce ciepłej
(kaczka z jabłkiem, szałwią i brioche) oraz po czwartym daniu
jakim była zupa borowikowa. odbyły
się licytacje.
Przeprowadził
je w błyskotliwy sposób już wspomniany konferansjer Michał
Łapiński, na powyższym zdjęciu z prawej obok gościa specjalnego
cukiernika Tomasza
Dekera.
Do
wylicytowania było kilka przedmiotów, a także pobytów w
Pałacu Ciekocinko oraz weekend ze sportowym samochodem Lexus RC
–
przekazane organizatorom charytatywnej kolacji przez sponsorów.
Każda
licytacja zaczynała się od 150 zł i każde podniesienie ręki do
góry przez uczestników kolacji oznaczało podbicie wywoławczej
kwoty o kolejne 50 zł. Dwa weekendowe pobyty w
Pałacu Ciekocinko koło Łeby „poszły” po około 1400 zł.
Weekend
ze sportowym Lexusem RC o 240 kM, jako pierwsza wylicytowała i
zapłaciła od ręki Iwona
Banaszek
z firmy HG Solutions w Gdyni. Wywoławczą kwotę ze 150 zł podbiła
do 1550 zł, czyli aż dziesięciokrotnie. Na powyższym zdjęciu
wraz z Grzegorzem
Banaszkiem,
który wylicytował dwuosobowe SPA w Pałacu Ciekocinko koło Łeby.
Białą
bluzę kucharską z wypisanymi flamastrem autografami przez
wszystkich szefów kuchni biorących udział w charytatywnej kolacji,
wylicytował na cele charytatywne za podbitą kwotę aż do 3050 zł
Stanisław
Lewicki
z Teamu Magiel Towarzyski.
Członkowie
Teamu Magiel Towarzyski z wylicytowaną kucharską bluzą zrobili
sobie pamiątkowe zdjęcie wraz z najlepszymi kucharzami w
Trójmieście.
Goście,
a zwłaszcza w osobie Iwony
Banaszek,
domagali się aby wylicytować jeszcze jeden weekend z Lexusem RC.
Obecny
na kolacji Krzysztof
Walder z
Lexus-Trójmiasto zdecydował się przekazać drugi weekend pod
kolacyjną licytację. Zakończyła się ona podbiciem kwoty ze 150
wywoławczej do 1950 zł przez Macieja
Szymańskiego
z hurtowni wentylacyjnej A-Tec
w Gdańsku. Dwójka weekendowców rozsiadła się wewnątrz auta i
zrobiła sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.
Do
wylosowania przez około 140 uczestników charytatywnej kolacji były
też trzy paczki z 6 winami, warte łącznie około 600 zł,
przygotowanych przez firmę Prudential.
Aby
uczestniczyć w loterii trzech winnych paczek, trzeba było na
rozdawanych kartkach wypisać swoje imię i nazwisko oraz numer
telefonu.
Jedną
z trzech winnych paczek wylosowała Karolina
Domańska.
Osobom,
które nic nie wylicytował i nic nie wygrały, a miały takie
ambicje, pozostało zrobienie sobie wspólnego pamiątkowego zdjęcia.
Kolacyjny
wieczór w Atom
Club Stadion Energa Gdańsk umilała
niezwykle
utalentowana, trójmiejska wokalistka Islet, czyli grająca również
na gitarze Izabela
Laskowska.
Podczas
charytatywnej kolacji zauważyłem, że jeden z gości z dużą uwagą
przygląda się poczynaniom kulinarnym specjalistom. Dowiedziałem
się od niego, że na tą imprezę specjalnie przyleciał samolotem
ze Szkocji, gdzie od kilku lat mieszka obecnie. Nazywa się Michał
Rakowski
i wcześniej mieszkał w Malborku.
Michała
Rakowskiego
bardzo interesuje – jak mi powiedział - przyrządzanie różnych
posiłków i dlatego specjalnie przyleciał ze Szkocji do Gdańska na
kulinarną imprezę o której dowiedział się poprzez internet.
Przywiózł
ze sobą szkocki specjał ciasteczka maślane z dodatkiem cynamonu,
które ofiarował organizatorce imprezy Beacie
Abramowskiej
(na powyższym zdjęciu z lewej), bo mimo braku wolnych miejsc
załatwiła mu wejściówkę. Michał w Szkocji zajmuje się
zarządzaniem kilkudziesięcioma apartamentami, z których korzystają
też Polacy. W Edynburgu budowany jest, również przez zatrudnionych
tam Polaków, najwyższy w Europie, bo około 100 metrowy i długi na
około 2 kilometry most
Michał
Rakowski ciekawie opowiadał i gdy dosiadłszy się na chwilę do jego stolika
nr 12, spytałem go, co charakterystycznego dostrzega u Szkotów i
Polaków odparł, że my nie potrafimy się śmiać, bo jakbyśmy się
nie cieszyli życiem, Doszliśmy wspólnie do takiego wniosku, że
istotny tego powód jest taki, otóż średnia zarobków u nas w
kraju nad Wisłą wynosi 2 tys. zł, a u nich w Szkocki, w
przeliczeniu na nasze, to 5 tyś zł. Szkotów na o wiele więcej
stać niż nas. I dlatego, nie uszczuplając domowego budżetu,
Michał mógł sobie pozwolić na przylot do Gdańska na kulinarny
wieczór.
Podczas
tego wieczoru o zaserwowanych kolejnych trzech daniach (ryba, mięso
i deser) napiszę w ostatnim 5 odcinku.
Fotorelacja:
Włodzimierz Amerski (amerski49@wp.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz