niedziela, 2 lipca 2017

Kładka na Motławie wymaga świateł bezpieczeństwa

Do kolizji dwóch pływających jednostek po Motławie doszło podczas niedzielnej (2 lipca 2017)., parady żaglowców i mniejszych jednostek uczestniczących w organizowanych już po raz 21 Baltic Sail w Gdańsku. Otarły się o siebie burtami niemieckiej bandery żaglowiec „Santa Barbara Anna” ze statkiem turystycznym Żeglugi Gdańskiej „Danuta”.
Szczegółowo tą portową katastrofę opisuje naoczny świadek red. Cezary Spigarski, płynący podczas parady po Motławie na żaglowcu „Santa Barbara Anna”. Opisuje to w promującym przemysł okrętowy gospodarki morskiej portalu oficynamorska.pl.
Autor – jako naoczny świadek - wyciąga wniosek, iż to „Danuta” bardzo się spieszyła, wyprzedzając po drodze inne jachty uczestniczące w paradzie i dlatego doszło do wzajemnego otarcia.
Obserwując już pierwszego dnia podczas Baltic Sail Gdańsk 2017, co się dzieje na Motławie po otwarciu kładki dla pieszych, przewidziałem, że niebawem musi tu dojść do jakieś kolizji. No i wykrakałem! Mało kto uwzględnia fakt, że funkcjonowanie kładki oznacza całkowitą zmianę sposobu poruszania się po Motławie. I to właśnie w tym znacznie zwężonym miejscu. I czy się to komuś podoba, czy nie! Widocznie załogi jednostek Żeglugi Gdańskiej nie przeszły odpowiedniego przeszkolenia i płyną ile z silnika wycisną.
Cezary Spigarski snuje przypuszczenie, że pewnie teraz ponownie powstaną dyskusje dotyczące sensu wybudowania unoszonej do góry kładki nad Motławą. W mojej, jak i jego ocenie, jedno jest pewne – kładka wielu ludziom, mieszkańcom i turystom bardzo się podoba i jest potrzebna. Dzięki niej znacznie się ożywił ruch na Wyspie Ołowianka i wielki plac przy Polskiej Filharmonii Bałtyckiej wreszcie nie świeci pustkami.
W mojej ocenie, dla zachowania bezpieczeństwa na Motławie, to tak jak na drodze lądowej, należało by zastosować światła. Zielone do jazdy czyli płynięcia, a czerwone oznacza postój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz