Zabrakło
trójmiejskich sztafet 4x100 m kobiet jak i mężczyzn, podczas
Mistrzostw Polski Juniorów AZS rozegranych w czwartek 31 sierpnia
2017 na stadionie lekkoatletycznym AWFiS Gdańsk. Za to inne miasta,
jak Olsztyn czy Łódź, wystawiły nawet po dwie swoje żeńskie i
męskie reprezentacje juniorów.
Nieco dziwi brak
trójmiejskich sprinterek i sprinterów w juniorskich mistrzostwach
Polski, tym bardziej gdyż Trójmiasto ma coraz więcej przyszkolnych
boisk lekkoatletycznych. Ma też przepiękny stadion leśny w
Sopocie, ten przy AWFiS Gdańsk i MOSiR-owski otwarty rok temu przy
Al. Grunwaldzkiej w Gdańsku Wrzeszczu.
Brakuje chyba u
nas trenerów sprintu, bo szybkich biegaczy z Gdańska, Sopotu lub
Gdyni zabrakło również w finałach indywidualnych biegów na 100
metrów. A tu dowiaduje się, iż z dobrym dorobkiem trener i
nauczyciel WF w Zespole Szkół Sportowych i Ogólnokształcących na
gdańskiej Żabiance Bogusław Dziąba, od tego roku szkolnego
został właśnie zwolniony z pracy.
Wsłuchiwałem się
uważnie w zapowiedzi spikerki mistrzowskich zawodów Aleksandry
Walczak i nie usłyszałem, aby w finale biegów kobiet lub
mężczyzn na 100 m pobiegli reprezentanci Trójmiasta. Co mi się u
spikerki podobało, że radosnym dobrze słyszalnym głosem każdego zawodnika
przedstawiała z imienia i nazwiska oraz – co równie istotne -
klubowej przynależności.
Nawet w
mistrzowskim biegu na dystansie 1500 m kobiet juniorów brakowało
reprezentantek z Trójmiasta.
Niemal wszyscy
zawodnicy byli głośno przedstawiani przez spikerkę mistrzostw
Aleksandrę Walczak, ale ja poświęcając najwięcej czasu
podniebnym ekwilibrystom, jakimi są skoczkinie i skoczkowie o tyczce,
na ich temat niewiele usłyszałem podczas rozgrywanego konkursu.
Brakowało łączności spikera z komisją sędziowską tej bardzo
widowiskowej konkurencji. Zdziwiło mnie też, jak komisja sędziowska
z wielką łaską zrobiła mi ksero wyników tyczki kobiet. O męskie
już nie prosiłem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz