sobota, 30 września 2017

Hiszpańska szynka za 720 zł/kg na wieczorze integracyjnym EFNI Sopot 2017

Hiszpańską oprawę miał czwartkowy wieczór integracyjny w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei Sopot 2017.
Pytają mnie znajomi, na czym ta hiszpańska oprawa polegała? Odpowiadam, na hiszpańskiej kuchni i muzyce flemenco. Stół ze słodyczami prezentował się najbardziej kolorowo i apetycznie.
- A co takiego charakteryzowało tą kuchnię hiszpańską?  Pytano. Oczywiście hiszpańska szynka. Jak twierdzi Krzysztof Janiszewski, właściciel konceptu Złoto Hiszpanii, sprowadzający do Polski luksusowe hiszpańskie produkty ściągnięte prosto z targu Merca Barna, jak: mięso, sery, przetwory warzywne, ryby i owoce morza - w Polsce taka wędlina jest w cenie 720 zł za kilogram bez kości, a z kością 360 zł. Z uwagi na wysoką cenę nie znajduje ona u nas wielu nabywców.
Udało mi się zjeść jeden taki plasterek, ale podzielony na cztery części. Ale taki kilogramowy kawałek we Włoszech kosztuje 250 euro, w Rosji 560 euro, w Norwegii 580 euro, zaś w Chinach 860 dolarów amerykańskich. Ta szynka jest najbardziej pożądaną łapówką na Dalekim Wschodzie, podaje się ją w 95 proc. restauracji z gwiazdkami Michelina. Gdybym wcześniej o tym wiedział, zjadł bym z... dwa takie pasterki.
Obok pokrojonej bardzo cienko i bardzo ostrym nożem szynki, która niemal w mig zniknęła, stały półmiski z kawałkami tuńczyka.
Czwartek 28 września 2017 był wyjątkowo upalny, chciało się pić i po konsumpcji szynki oraz tuńczyka, carpacho andaluzyjskie czyli sok pomidorowy z dodatkiem pieprzu znakomicie gasił pragnienie.
Kolejne znane hiszpańskie danie, to paella z owocami morza i kurczakiem. Dużo chętnych – jak tak zauważyłem - na nią nie było.
Zbyt mdłą jak na nasze polskie podniebienia hiszpańską paellę, dla smakowego kontrastu, ryzykownym było skosztowanie jakże ostrej baskijskiej zupy rybnej.
Panie dbające o swoją linię raczyły się hiszpańskimi sałatkami warzywnymi z dodatkiem kurczaka.
Sałatek warzywnych było kilka rodzai, a niektóre z nich to wręcz dzieła artystyczne.
Wrażliwe na piękno panie, nie mogąc zanurzyć łyżki w artystycznie przyrządzonej sałatce, decydowały się na dania ciepłe. Zaczynały od nałożenia sobie na duży talerz bakłażanów z ziołami i papryką oraz... pierogów.
Te wrażliwe na piękno panie w przyćmionych światłach chyba nie widziały napisu, że popularne w Polsce pierogi, to w Hiszpanii empanadas z... królikiem. Zjadłem takiego jednego, ale napis odczytałem też dopiero później jak robiłem zbliżeniowe zdjęcia.
Spore zainteresowanie gości integracyjnego wieczoru hiszpańskiego było rybami, a konkretnie baskijskim dorszem z pomidorami i papryczkami d'espelette. Mi z ciepłych dań najbardziej do gustu przypadła wołowina z kurczakiem i ciecierzycą.
Po takich ciepłych i ostrych daniach najlepiej było wypić carpacho andaluzyjskie, które wyjątkowo szybko znikało ze stołu zastawionego hiszpańskim jadłem.
Jako pierwsi do konsumpcji kolorowych słodyczy przystąpili mężczyźni, w tym i ja.
Obok siebie stały półmiski z apetycznie wyglądającymi bezami i leguminą.
Zainteresowanie wzbudzał też brązowy kolor czekoladowy.
Dosiadłem się do Beaty Nurkan ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce. Zapytała mnie, jakie polecam słodycze? Odparłem warszawiance, że bezy z truskawkami są przepyszne.
Poleciłem też leguminę bezową, która nie była zbyt słodka, akurat w sam raz.
W nietkniętej leguminie jeszcze na początku hiszpańskiego spotkania dostrzegłem obrys granic naszego kraju i to mi się bardzo spodobało.
Mój wzrok i kubki smakowe najbardziej jednak przyciągały bezy z truskawkami i bezowy tort. Stawiający je na stole cukiernik z Hotelu Sheraton w Sopocie z dumą się pochwalił, że to jego dzieła. Owszem były ładne i smaczne, ale czy rzeczywiście były one typowo hiszpańskie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz