niedziela, 2 września 2018

Gminne dożynki we Wróblewie 2018


Wójt Gminy Suchy Dąb, Barbara Kamińska serdecznie zaprosiła gości na tegoroczne dożynki, które odbyły się w sobotę 1 września 2018. w uroczej miejscowości Wróblewo, leżącej tuż nad rzeką Motławą.
Ponieważ mieszkałem przez jakiś czas w Suchym Dębie, gdzieś tak z ćwierć wieku temu, chętnie się wybrałem rowerem na te dożynki. Tym bardziej, że obecnie prowadzi do Wróblewa ścieżka rowerowa z urokliwymi krajobrazami.
Jak dotarłem rowerem na dożynki do Wróblewa, to akurat na scenie występował Zespół Pieśni i Tańca Gminy Pruszcz Gdański Jagódki. Ukazywał piękno naszych regionalnych tańców ludowych oraz strojów.
Przed sceną na ławkowej widowni siedziało nawet sporo widzów.
Przed dożynkową publicznością na scenie ponownie zaprezentował się Zespół Pieśni i Tańca Gminy Pruszcz Gdański Jagódki, tym razem tańcząc grecką zorbę.
W żuławskie stroje ludowe były też ubrane mieszkanki Ostrowite, jednej z ośmiu wsi gminy Suchy Dąb/
Będąca mi w miarę blisko wieś Suchy Dąb, oferowała dożynkowym gościom rodzime śliwki i jabłka.
Było sporo amatorów na jabłka i śliwki oferowane przez mieszkanki wsi Suchy Dąb,
Za sceną można było skorzystać z przejażdżki wierzchem na jednym z dwóch koni.
Dla dzieci specjalnie podstawiano drabinkę, aby mogły one dosiąść jednego z oferowanych dwóch koni.
Zespół Pieśni i Tańca Gminy Pruszcz Gdański Jagódki, trzeba przyznać, że ma bardzo ładne stroje.
Ostatnim akordem występów Zespołu Pieśni i Tańca Gminy Pruszcz Gdański Jagódki, były hiszpańskie tańce flamenco.
Dla dorosłych i dzieci, odbyły się bezpłatne warsztaty wikliniarskie.
Sfotografowana przeze mnie pani z prawej strony pochodziła z Kolbud i uwiła z wikliny kilka wianków, bo jak mi powiedziała, to ją bardzo uspokaja.
Na każdym stoisku ośmiu wsi gminy Suchy Dąb, do zjedzenia był oferowany smalec z chlebem własnego wyrobu. Ale tylko na niektórych były ogórki małosolne znakomicie pasujące do pajdy chleba ze skwarkowym smalcem.
Na dożynki i na te pajdy chleba ze smalcem „załapało” się sporo rowerzystów, akurat tego dnia przejeżdżających ścieżką rowerową przez wieś Wróblewo. Był też konkurs na najsmaczniejszą potrawę z buraka czerwonego. Niestety się nie „załapałem”. Chyba dopiero za rok?
Pod wieczór na plac wiejski, za szachulcowym XVI wiecznym kościołem, zajechała kuchnia polowa serwująca gorącą grochówkę i bigos z mięsnymi wkładkami. Ten darmowy poczęstunek został przygotowany przez kucharza prowadzącego restaurację w Suchym Dębie.
Grochówkę i bigos w wyjątkowo sporych ilościach pojedli sobie przejezdni rowerzyści. Ja też byłem rowerem, ale zjadłem po połowie porcji. A to dlatego, bo wcześniej byłem przyjęty przez włodarzy wsi Wróblewo. U nich kurze nóżki były na słodko. Podobnego smaku danie jadłem pół roku temu w Kambodży. Palce lizać!
Podczas dożynek we Wróblewie był animator dla najmłodszych, puszczający mydlane bańki. Był z nimi znakomity ubaw. Rozegrano też kilka konkursów, o których napiszę oddzielnie. W programie był również pokaz sztucznych ogni i nocna zabawa z DJem Naru. Niestety, ja za dnia musiałem rowerem wracać do Gdańska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz