Na
zdjęciu od lewej: Łucja, Amelia i Klara - to imiona trojaczków,
które spotkałem u nasady mola w Gdańsku Brzeźnie. Od
sympatycznych i rozmownych rodziców tej trójki rodzeństwa
dowiedziałem się, że mieszkają niedaleko od mola, bo na osiedlu
Przymorze. Specjalnie zamówionym wózkiem, często tu przyjeżdżają
na spacery, zwłaszcza teraz kiedy jest tak ciepło. Gdy spytałem
czy siostry się biją, usłyszałem odpowiedź twierdzącą. -
Owszem bawią się grzecznie, są mile wobec siebie, ale przychodzi
taki moment, nawet trudno ustalić jego przyczyny, że raptem się
drapią, gryzą i płaczą. A po chwili agresja ustępuje i ponownie
mile się bawią, powiedziała mi mama dziewczynek.
Kiedy
spytałem czy wiedzą o tym, że 47 lat temu, dokładnie 12
maja 1971 r., w
Gdańsku
przyszły na świat pięcioraczki, oboje rodziców trojaczków
odparło, że owszem o tym słyszeli, chociaż jeszcze ich nie było
na świecie. A przypomnijmy, iż były to pierwsze pięcioraczki w
Polsce, a ósme na świecie. Jak wówczas donosiły media, poród w
Instytucie Położnictwa i Chorób Kobiecych Akademii Medycznej przy
ul. Klinicznej w Gdańsku Wrzeszczu zaczął się o godzinie 10.50.
Pierwszy urodził się Adam,
po kwadransie Piotr,
a następnie - w pięciominutowych odstępach - Roman,
Agnieszka
i Ewa.
Młodzi Rychertowie
ważyli odpowiednio 1780, 1380, 2000, 1810 i 1460 gramów.
Szczęśliwą mamą tych pięcioraczków była 32-letnia
Leokadia
Rychert,
robotnica oddziału Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców 'Społem'
w Pruszczu Gdańskim. Ojcem zaś Bronisław
Rychert,
podoficer Wojska Polskiego, Pięcioosobowe rodzeństwo Rychertów
unika rozgłosu i nie zależy im na kontakcie z mediami. Czworo z
nich nadal jest związanych z Trójmiastem.
Zdjęcie
już dorosłych gdańskich pięcioraczków wykonał dobrze mi znany
fotoreporter Janusz
Uklejewski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz