Sypnęło śniegiem pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych, w niedzielę 16 kwietnia 2017 roku w Zakopane. Na ośnieżonym stoku Nosala można było by nawet pojeździć na nartach.
W porannym słońcu ośnieżone góralskie dachy wyglądały bardzo malowniczo. Na horyzoncie wieża na Gubałówce.
Potężna nawałnica śnieżnej krupy przeszła około godziny 13, kiedy znajdowałem się w okolicy kościoła parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Zbawiciela w Zakopanem-Antałówce, do którego się schroniłem.
Po pół godzinnej śnieżnej nawałnicy zza przemieszczających się szybko chmur wyjrzało silne słońce. Trzeba było się pospieszyć, aby utrwalić tą cudowną śnieżną biel topniejącą w oczach. W tle stok Nosala.
Śnieg najdłużej utrzymywał się na drewnianej szopie.
Ileż uroku mają przyprószone białym śniegiem zakopiańskie chałupy na Antałówce.
Przypomniały mi się opowieści o obowiązkowej służbie wojskowej jak zobaczyłem połacie trawy "pomalowanej" na biało.
Kolejna śnieżna nawałnica dopadła mnie jak byłem w okolicach kościoła oo Bernardynów pod wezwaniem św. Antoniego przy Bulwarach Słowackiego. I tym razem na szczęście miałem się gdzie schronić.
Śniegiem sporo dopadało jeszcze pod wieczór pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych w Zakopanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz