Specjalnie pojechałem do Poznania, aby w piątek 11 listopada
2016 roku naocznie zobaczyć, na czym polegają obchody niepodległości
w historycznej stolicy Wielkopolski. Tego dnia świętowano również
imieniny jednej z głównych ulic w mieście – Ulicy Świętego Marcina.
Przez poznańską ulicę Święty Marcin przeszedł korowód
świętomarciński. Było to główne wydarzenie imienin tej Ulicy.
Czoło korowodu stanowił dużych rozmiarów pojazd należący do Sceny Parowozownia w Poznaniu, który ruszając
z miejsca nie mógł wyrobić zakrętu i o niemal stratował
zaparkowany przy krawężniku osobowy samochód dostawczy należący do
Poczty Polskiej.
Korowód świętomarciński
przeszedł ulicą Święty Marcin, na odcinku od ulicy Piekary
do ulicy Niepodległości. W korowodzie udział wzięło około 400
uczestników, w tym aktorzy, muzycy i aż trzy orkiestry.
Wśród muzyków między innymi Orkiestra Dęta ze Swarzędza.
W składzie Orkiestry Dętej ze Swarzędza są młode i bardzo
zgrabne dziewczęta, których stroje pasują bardziej na ciepłą porę
roku, niż na listopadowy chłód.
Cieplej i barwniej byli ubrani członkowie Lwóweckiej Orkiestry
Dętej.
Lwówecka Orkiestra Dęta ma długi rodowód, bo jej początki
sięgają 1925 roku..
Wielkopolska kształci i posiada wielu muzyków, co potwierdzały
paradujące w korowodzie skrzypaczki. Toż przecież w Poznaniu w
odstępach pięcioletnich rozgrywany jest Międzynarodowy Konkurs
Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego.
Ostatni XV konkurs odbył się niedawno temu, bo w dniach
8-23 X 2016 r., a honorowy patronat objął Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda.
W korowodzie świętomarcińskim w Poznaniu już tradycyjnie
ciągnięty był na kółkach mitologiczny Pegaz.
Mimo ponad kilometrowej drogi prowadzącej ulicą Święty Marcin
w Poznaniu, w korowodzie szły również młode osoby na szczudłach,
pomachując czerwonymi wstęgami.
Komu udało się zająć dogodne miejsce, w miarę blisko
przemieszczającego się korowodu ulicą Święty Marcin w Poznaniu,
mógł otrzymać cukierka. Były one rozdawane przez podwładnych wielkopolskich władców.
Czerwoną bardzo długą flagę w korowodzie świętomarcińskim niosła zmilitaryzowana młodzież
poznańska.
Dumnie paradowała rodzina poznańska pchając przed sobą duży
wózek ze sporych rozmiarów oseskiem.
Tuż za poznańską rodziną przemieszał się kolorowy stół
obfitości pełen warzyw i owoców.
W korowodzie szli pasjonaci, rekonstruktorzy, a także sportowcy, w tym członkowie zespołu Kozły Poznań. Jest to poznańska topligowa
drużyna futbolu amerykańskiego, założona w 2005 roku. Jest ona
jedną z najstarszych polskich drużyn w tej dyscyplinie sportu,
zaraz po Warsaw Eagles i 1KFA Fireballs Wielkopolska.
Na koniach jechali młodzi adepci jeździectwa, z którego słynie
wielkopolska.
Odpowiednio do pory roku ubrani byli paradujący przedstawiciele
wojsk zaciężnych.
Swoimi strojami i urodą, uwagę licznie zgromadzonych turystów,
zwracały dostojne Wielkopolanki.
Koordynatorem całości, twórcą większości kostiumów oraz
obiektów był Piotr Tetlak, lider Interdyscyplinarnej Grupy
Teatralnej ASOCJACJA 2006.
Najważniejszym punktem korowodu z okazji Imienin Ulicy była
oczywiście postać jej patrona, Świętego Marcina, jadącego na
białym koniu, w asyście 35 legionistów rzymskich ze Stowarzyszenia
„Bellator Societas”. Poznański korowód zamykał wojskowy
szwadron jazdy konnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz