W
pewnych okresach roku śledzie można łowić również sportowo
blisko brzegu i to na zwykłą wędkę. Tak się dzieje obecnie m.in.
w Nowym Porcie, przy byłej bazie promowej PŻB, naprzeciw Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.
Minionej niedzieli 15 kwietnia 2018 również kobiety chwyciły za
wędki i poławiały śledzie. Sporo było też osób ciekawskich, co
to takiego udaje się złowić na wędkę.
W okresie kilku godzin łowienia podczas słonecznej niedzieli można było zapełnić śledziami całe plastikowe wiadro.
Metoda połowu śledzi z brzegu ma swoich zwolenników, jak i
przeciwników. Wielu wędkarzy nie zalicza jej w ogóle do
wędkarstwa. Kontrowersyjna jest ilość haków w zestawach
śledziowych, gdyż polskie prawo dopuszcza ich aż pięć.
Przyglądając się łowieniu śledzi na pięć haczyków, widziałem
sporo zacięć przypadkowych, to jest nie za pysk, ale za grzbiet,
czy też ogon. W mojej ocenie wydaje się to mało humanitarne.
Niektórzy wędkarze na siłę zrywali bałtyckie śledzie z
haczyków, co według mnie też nie jest do zaakceptowania.
Są też wędkarze ryzykanci, łowiący w główkach gdańskiego portu, z możliwością wpadnięcia do wody.
Ławica śledzi przepływała również tuż przy zielonej latarni i tam
również pojawiło się sporo wędkarzy.
Tylko kilku wędkarzy poławiało śledzie z łódki. Okres, kiedy to
pojawiają się całe ławice śledzi, to przede wszystkim pierwsza
połowa kwietnia. Śledzie w celu odbycia tarła wpływają do portów
czy też ujść rzek uchodzących do morza. Okres utrzymywania się
ławicy w jednym miejscu z reguły trwa około dwa tygodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz